Szalony mecz w Radomiu! Warta wciąż najlepsza na wyjazdach

Mimo dwóch strzelonych goli radomianie nie byli w stanie zdobyć choćby punktu w spotkaniu z kapitalnie naoliwioną ekipą „Dumy Wildy”.


Warunki do gry w piłkę – albo może raczej do oglądania jej – nie były w Radomiu najlepsze. Otwarta struktura stadionu sprawiła, że gęsta mgła spowiła murawę i momentami trudno było dostrzec, co dzieje się na boisku. Mimo tego piłkarzom to nie przeszkadzało. Już od pierwszych minut wykazywali chęć do gry, co objawiło się w niezłych sytuacjach po obu stronach – najpierw groźnie strzelał snajper Warty Adam Zrelak, a chwilę potem po drugiej stronie odpowiedział po centrze z lewej strony Maurides.

Lepiej w meczu radzili sobie jednak poznaniacy – albo może raczej chętniej korzystali z „prezentów” Radomiaka. W 20 minucie kuriozalną interwencją „popisał się” bramkarz gospodarzy Gabriel Kobylak, który chciał przyjąć toczącą się w jego kierunku piłkę, a zamiast tego… przepuścił ją do siatki. „Duma Wildy” wyszła więc na prowadzenie, a po 12 minutach podwyższyła. Filipe Nascimento stracił futbolówkę w środku pola, z kontrą ruszył Miguel Luis i sam wykończył ją uderzeniem, które znalazło drogę do bramki. Inna sprawa, że znów źle zachował się Kobylak. Radomiak nie potrafił odpowiedzieć w żaden sposób rywalowi, który świetnie zneutralizował większość jego atutów.

Piłkarze trenera Mariusza Lewandowskiego nie mieli jednak zamiaru się poddawać. Gola kontaktowego strzelili już w 45. sekundzie drugiej połowy! Pięknym uderzeniem popisał się Luis Machado i jasne stało się, że ten mecz się jeszcze nie skończył. Warta chciała uspokoić nieco boiskowe wydarzenia, ale po kwadransie znów miała problem. Kamil Kościelny sfaulował w polu karnym Mateusza Grzybka, sędzia podyktował „jedenastkę”, a tę na bramkę zamienił Nascimento. Radomiak miał więc remis, który utrzymał się… minutę. Warta ledwie wznowiła grę, a już ruszyła z akcją! Z prawej strony dośrodkował Kajetan Szmyt, a futbolówkę do siatki wpakował Zrelak.

Radomianie znów musieli więc odrabiać, ale tym razem nie szło im to już tak sprawnie. Warta broniła się bardzo inteligentnie i tak jak w pierwszej połowie – zneutralizowała atuty gospodarzy, którzy prawie nie oddawali strzałów. Radomianie nie potrafili znaleźć sposobu na przełamanie poznańskiej obrony, która już nie po raz pierwszy w tym sezonie została perfekcyjnie ustawiona przez trenera Dawida Szulczka i jego sztab. „Zieloni” z Wielkopolski byli zawsze tam, gdzie mieli być, asekurowali się i sprytnie zamykali Radomiakowi wolne przestrzenie. Mimo problemów wygrali na wyjeździe 3:2 i kosztem radomian dostali się do górnej połowy ekstraklasowej tabeli. Warto podkreślić, że Warta to najlepszy zespół ligi, jeśli chodzi o mecze wyjazdowe!

Radomiak Radom – Warta Poznań 2:3 (0:2)

0:1 – Kobylak, 20 min (sam.), 0:2 – Luis, 32 min, 1:2 – Machado, 46 min, 2:2 – Nascimento, 64 min, 2:3 – Zrelak, 65 min

RADOMIAK: Kobylak – Justiniano (46. Feliks), Rossi, Cichocki – Grzybek (78. Pawłowski), Nascimento, Alves (46. Nowakowski), Abramowicz – Semedo (46. Jakubik), Maurides, Machado (85. Leandro). Trener: Mariusz LEWANDOWSKI

WARTA: Grobelny – Stavropoulos, Szymonowicz, Ivanov – Grzesik, Kupczak, Maenpaa (46. Kopczyński), Kościelny – Szmyt (74. Żurawski), Zrelak (78. Destan), Luis (78. Pleśnierowicz). Trener: Dawid SZULCZEK

Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków). Widzów: 3685. Żółte kartki: Maenpaa


Fot. Adam Starszynski / PressFocus