Radomiak – Wisła Kraków. Lekcja Angielskiego

Żeby się utrzymać Wisła Kraków potrzebowała zwycięstwa. Ta misja zakończyła się niepowodzeniem.


Nadzieja umiera ostatnia. „Biała Gwiazda” i jej kibice mieli nadzieję, że pokonają Radomiaka i w ostatniej kolejce powalczą o to, aby z ligi nie spaść. Do 50. minuty meczu wydawało się, że ich marzenie się spełni. Jednak wszystko zepsuł Karol Angielski.

Zmiana planów

Drużyna Jerzego Brzęczka szybko wzięła się do pracy i już w 8. minucie wyszła na prowadzenie i jednobramkową przewagę utrzymała do przerwy. W drugiej połowie błyskawicznie strzelili drugiego gola i wydawało się, że atmosfera na boisku do końca spotkania będzie pokojowa. Inne plany na wieczór miał jednak Angielski. Napastnik Radomiaka wszedł na murawę z ławki i samodzielnie doprowadził do przyspieszonego spadku Wisły.

Snajper zdobył trzy bramki i sytuacja, w której znalazła się krakowska drużyna, zmieniła się gwałtownie. Nie była ona w stanie podnieść się po tych ciosach, nie potrafiła już stworzyć żadnej groźnej akcji. Zespół z Małopolski był bezradny i z minuty na minutę widać było, że coraz bardziej przyzwyczajają się do sytuacji, w której się znaleźli. Na dobicie, Dawid Abramowicz jeszcze raz pokonał Pawła Kieszka.

Do zobaczenia!

13-krotny mistrz Polski spadł z ekstraklasy. Upadek Wisły był powolny, ale wydaje się, że nieunikniony. W tym sezonie nie zaprezentowali nic, a nawet objęcie zespołu przez niedawnego selekcjonera reprezentacji niewiele pomogło. 12 razy w tym sezonie Jerzy Brzęczek zasiadał na ławce krakowian jako trener i w tym czasie zdobył zaledwie 10 punktów i odnotował tylko jedno zwycięstwo. Nie takiego rezultatu oczekiwało otoczenie „Białej Gwiazdy”.

Ostatni raz kibice z Krakowa musieli mierzyć się z uczuciem degradacji w 1994 roku. Wtedy po dwóch sezonach znów wrócili na najwyższy szczebel rozgrywek. Teraz Wisła, złożona w dużej mierze z obcokrajowców, będzie musiała zastanowić się, kto z nią zostanie na kolejny sezon na zapleczu ekstraklasy i w jaki sposób dokonać szybkiego powrotu do elity. A to zadanie nie we wszystkich przypadkach okazuje się proste.


Radomiak Radom – Wisła Kraków 4:2 (0:1) HHH

0:1 – Citaiszwili, 8 min (asysta Manu), 0:2 – Savić, 48 min (bez asysty), 1:2 – Angielski, 50 min (asysta Abramowicz), 2:2 – Angielski, 67 min (głową, asysta Łukasik), 3:2 – Angielski, 68 min (głową, asysta Abramowicz), 4:2 – Abramowicz, 86 min (asysta Radecki).

RADOMIAK: Majchrowicz – Silva (46. Matos), Rossi, Cichocki, Abramowicz – Leandro (90. Snopczyński), Łukasik (90+1 Świdzikowski), Cele, Radecki, Machado (46. Nascimento) – Maurides (46. Angielski). Trener Mariusz LEWANDOWSKI.

WISŁA K.: Kieszek – Gruszkowski, Colley, Frydrych, Hanousek – Citaiszwili, Plewka (80. Ring), Poletanović, Manu (64. Młyński), Savić (80. Szkvarka) – Kliment (64. Ondraszek). Trener Jerzy BRZĘCZEK.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Żółte kartki: Cichocki (73. faul), Nascimento (73. faul).


Fot. Adam Starszyński/Pressfocus