Radoslav Kovacz: Znam kilka słów po polsku

Rozmowa z Radoslavem Kovaczem, byłym reprezentantem Czech, trenerem SFC Opava.


Jak odnajduje się pan w nowej dla siebie roli?

Radoslav KOVACZ: – Wcześniej przez kilka lat pracowałem jako asystent trenera Sparty Praga. Kiedy otrzymałem propozycję z Opawy, to nie mogłem obok niej przejść obojętnie. To dla mnie wielka szansa i cieszę się, że teraz jestem tutaj.

Ale w Sparcie było chyba panu łatwiej…

Radoslav KOVACZ: – Oczywiście. To duży i liczący się klub, jak u was Legia Warszawa. Byłem tam asystentem, ale chcąc pracować jako pierwszy trener, trzeba podejmować wyzwania. To krok do przodu w mojej pracy szkoleniowej. Na pewno łatwo nie będzie, bo przyszedłem tu zarówno uczyć, jak i samemu nabywać wiedzę. Zrobię jednak wszystko co w mojej mocy, by pomóc SFC, a w przyszłości może wrócę do Sparty jako pierwszy trener… To moje marzenie.

Jako piłkarz grał pan na mistrzostwach świata w Niemczech w 2006 roku i na Euro 2008. Poza tym ma pan wiele występów w europejskich pucharach. Co najbardziej utkwiło panu w pamięci?

Radoslav KOVACZ: – Miałem szczęście grać w jednej z najmocniejszych reprezentacji w historii czeskiego futbolu, dzieląc szatnię z zawodnikami takiego formatu jak Tomasz Rosicky, Karel Poborsky, Petr Nedved, Jan Koller, Milan Barosz, Vladimir Szmicer, Petr Czech, Marek Jankulovski, Zdenek Grygera czy Tomasz Ujfaluszi. Był okres, że w rankingu FIFA zajmowaliśmy 2. miejsce, ustępując jedynie Brazylijczykom. To pokazuje, że naprawdę byliśmy mocni…

A co zapamiętałem najbardziej? Chyba zdobycie młodzieżowego mistrzostwa Europy na turnieju w Szwajcarii w 2002 roku, gdzie również mieliśmy świetną ekipę. Niezapomniany był też wspomniany mundial w Niemczech, choć – mimo mocnego składu – nie udało się nam wyjść z grupy. Na początek wygraliśmy w Gelsenkirchen z USA 3:0, żeby potem w Hamburgu przegrać z Ghaną 0:2 i z Włochami 0:2. Niestety, oba spotkania kończyliśmy w osłabieniu (czerwone kartki zobaczyli Ujfaluszi oraz Jan Polak – przyp. red.) i strat nie udało się odrobić.

Jeśli miałby pan wybrać najlepszego czeskiego piłkarza z tamtego okresu, to na kogo by pan wskazał?

Radoslav KOVACZ: – Trudno wybrać jednego, więc wskażę trzech i są to Rosicky, Poborsky oraz Nedved. Z wieloma chłopakami jestem w stałym kontakcie. Tomasz Rosicky jest dyrektorem Sparty Praga i razem z nim, a także Patrikiem Bergerem, Szmicerem, Ujfaluszim i Kollerem do niedawna co wtorek graliśmy w… hokeja w Pradze. Teraz jest to niemożliwe, bo pracuję w Opawie, ale nadal są moimi przyjaciółmi.

Trudno było się panu przenieść ze stolicy kraju na Czeski Śląsk?

Radoslav KOVACZ: – Chcąc być szkoleniowcem, trzeba się przygotować na przebywanie w różnych miejscach. Cieszę się, że jestem w Opawie, bo to dla mnie świetne doświadczenie. Mam nadzieję, że obie strony będą miały z tego pożytek.

Ma pan w zespole dwóch Polaków, Bartosza Pikula i Nataniela Wybrańca. Dla wielu to zaskoczenie, bo to zawodnicy z niższych lig. Dlaczego się pan na nich zdecydował?

Radoslav KOVACZ: – Pikul był tu sprawdzany kilka razy. Z tego co słyszałem, w Polsce jest uznawany za utalentowanego. Oglądałem go w sparingach z rezerwami Ołomuńca i Dolnym Beneszowem. Spodobała mi się jego gra i mogę powiedzieć, że jest dla mnie ważną postacią. Jest dobrze przygotowany fizycznie, niezły technicznie, szybki i „głodny” gry, a do tego ma dobry charakter.

Postanowiliśmy więc podpisać z nim umowę i wierzymy, że nam pomoże. Wybrańcowi z kolei wciąż się przyglądamy. To młody chłopak, który występuje na pozycji numer „6”. Dobrze sobie radzi w bezpośrednich pojedynkach, ma talent i potencjał.

Drużyna z Opawy nie należy do tuzów w czeskiej ekstraklasy, więc jej celem na ten sezon będzie zapewne utrzymanie…

Radoslav KOVACZ: – Za nami dwa mecze. Z Viktorią w Pilźnie zagraliśmy bardzo dobrze, szczególnie w pierwszej połowie. Błędy indywidualne – popełnione również w derbowym meczu z Karwiną u siebie – sprawiły, że nie mamy jeszcze punktu, ale nasza gra nie wygląda źle. Z Karwiną prowadziliśmy do 60 minuty, ale ostatecznie przegraliśmy 1:2. Ten zespół ma jednak spory potencjał i możliwości. Pracujemy ciężko i wierzę, że przyniesie to efekt. Przede wszystkim musimy wyeliminować głupie błędy.

Bartosz Pikul powiedział mi, że zna pan polskie słowa. Chce pan być jak Jose Mourinho, który zna już sześć języków, a teraz uczy się koreańskiego, żeby lepiej porozumieć się z Sonem?

Radoslav KOVACZ: – (śmiech) Nie jestem dobry z polskiego, ale kilka słów faktycznie znam (w szatni do Wybrańca trener Kovacz z uśmiechem krzyczał: „Szybciej Nataniel, szybciej!” – przyp. red.). Na razie nie mamy problemów z komunikacją, bo chłopcy dobrze sobie radzą z angielskim i właśnie w tym języku rozmawiamy.

Miał pan wcześniej kontakt z polskimi piłkarzami?

Radoslav KOVACZ: – Tak, w Spartaku Moskwa grałem z bramkarzem Wojciechem Kowalewskim. Dobry zawodnik i kolega. Ciekawy jestem, co teraz u niego słychać?

Jest prezesem Stomilu Olsztyn i członkiem zarządy Pierwszej Ligi Piłkarskiej… A jakie ma pan zdanie o polskiej piłce?

Radoslav KOVACZ: – Wiem, że do waszej ekstraklasy trafia spora grupa moich rodaków. Macie świetne stadiony, na mecze przychodzi wielu kibiców… To dobre miejsce do gry.


Czytaj jeszcze: Walka o pełne trybuny

Porównując wyniki drużyn w europejskich pucharach, nasze kluby bijecie na głowę. Co sprawia, że Slavia czy Sparta tak dobrze sobie radzą, a polskie kluby nie?

Radoslav KOVACZ: – Obecnie mamy w lidze trzy bardzo silne kluby. Są to Slavia, Sparta i Viktoria. Być może jest to związane z dobrym prowadzeniem klubu, z jego filozofią. Sukcesy to kwestia doboru odpowiednich zawodników, a nie zawsze pieniędzy. Być może w tym tkwi wytłumaczenie, ale nic więcej nie jestem w stanie powiedzieć, bo nie znam specyfiki waszego ligowego futbolu, nie jestem w jego środku. Slavia potrzebuje pokonania jednej przeszkody, by być w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Sparta z kolei jest już w fazie grupowej Ligi Europy, a Pilzno, Liberec i Jablonec przebijają się przez eliminacje.

Jakie cele stawia pan przed sobą jako szkoleniowiec?

Radoslav KOVACZ: – Chciałbym, aby moje drużyny grały atrakcyjną, szybką, ofensywną i jednocześnie agresywną piłkę. Do wszystkiego można dojść codzienną pracą. W naszej sytuacji, a myślę tu o SFC Opava, potrzebne jest jeszcze wzmocnienie jednym czy dwoma zawodnikami, by nasz potencjał był mocniejszy.


RADOSLAV KOVACZ

Data urodzenia] 27 listopada 1979

Miejsce urodzenia Szumper (Czechosłowacja)

Stan cywilny żonaty (Klara Medkova, wicemiss Czech z 2001 roku), dzieci (Radek, David)

Pozycja na boisku środkowy obrońca, defensywny pomocnik

Kariera piłkarska: Spartak Loucna, TJ Sumperk, Velke Losiny, Sigma Ołomuniec, Sparta Praga, Spartak Moskwa, West Ham United, FC Basel, Slovan Liberec, Sparta Praga

Kariera trenerska: Sparta Praga (asystent), SFC Opava (pierwszy trener od czerwca 2020)

Reprezentacja Czech 30 meczów/2 gole

Sukcesy: uczestnik MŚ 2006 i Euro 2008, młodzieżowe mistrzostwo Europy (2002), mistrzostwo i Puchar Szwajcarii (2012)


Na zdjęciu: Radoslav Kovacz trenerską karierę zaczyna tuż przy polskiej granicy.

Fot. Maciej Przygoda/FotoPrzygoda