Radosław Panas: Mądre zarządzanie

Czy Vital Heynen w tym roku czymś pana zaskoczył?

Radosław PANAS: – To był niezwykle trudny sezon w wymiarze międzynarodowym, ale selekcjoner doskonale z niego wybrnął. Przede wszystkim umiejętnie zarządzał siłami kadrowiczów. Tutaj nie było żadnego przypadku, bo dla Heynena priorytetem był turniej, w którym decydowały się losy naszej obecności na igrzyskach olimpijskich. W nim właśnie reprezentacja wystąpiła optymalnym zestawieniu, choć może to nie jest najwłaściwsze słowo, bo mamy tak szeroką kadrę, taką konkurencję, że kilku siatkarzy z powodzeniem mogłoby wystąpić w tej imprezie. Plan ułożony i precyzyjnie realizowany przyniósł określone profity.

Spodziewał się pan aż tylu medali w najważniejszych imprezach?

Radosław PANAS: – Spotkania Ligi Narodów to domena zawodników z mniejszym stażem reprezentacyjnym lub debiutantów, którzy od czasu do czasu byli wspierani przez bardziej doświadczonych zawodników, w tym mistrzów świata. Kiedy zaczynały się te rozgrywki, nawet nie przypuszczałem, że nasi siatkarze wystąpią w finale w Chicago. A tymczasem ograli tam dwa razy Brazylię i to w efektownym stylu. Młodzi zawodnicy zdobyli bezcenne doświadczenie, które będzie procentowały w niedalekiej przyszłości. Przecież po igrzyskach w Tokio w reprezentacji nastąpi zmiana pokoleniowa, bo część graczy na pewno się z nią pożegna. Brąz w Chicago to miła niespodzianka. Natomiast brąz mistrzostw Europy dla wielu może być rozczarowaniem. Przede wszystkim sami zawodnicy byli mocno zdegustowani, bowiem wszem i wobec deklarowali, że będą grali o złoto i tylko ten kolor medalu ich interesuje. Uważam, że czas goi rany i ten brąz zostanie doceniony przez zawodników oraz opinię publiczną. Mistrzostwa Europy to taka delikatna skaza, acz przeszedłbym nad nią do porządku dziennego. Puchar Świata to turniej wyczerpujący, ale znów siatkarze stanęli na wysokości zadania; trzecie miejsce na pewno jest sukcesem. Również świadczy o stabilizacji w reprezentacji, a to ważne w kontekście przyszłości.

Czy ten sezon został w pełni wykorzystany w perspektywie startu w igrzyskach?

Radosław PANAS: – Zdecydowanie tak, bo trener Heynen dokonał selekcji i tylko na kilku pozycjach będzie trwała rywalizacja o miejsce w drużynie. Z moich obserwacji wynika, że miejsce Fabiana Drzyzgi, Michała Kubiaka, Wilfredo Leona, Bartosza Kurka, Mateusza Bieńka oraz Piotr Nowakowskiego i libero Pawła Zatorskiego są niekwestionowane. O pozostałe miejsca będzie się toczyła ciekawa rywalizacja. Oczywiście, wszyscy oczekują medalu, przecież niebawem miną 44 lata od złota w Montrealu.

A jaką strategię obierze Heynen w przyszłym roku?

Radosław PANAS: – Na pewno plan ma już ułożony i pewnie Ligę Narodów potraktuje eksperymentalnie. Wszystko podporządkuje turniejowi olimpijskiemu. Reszta będzie tylko dodatkiem.

Czy sezon międzynarodowy nie jest za bardzo wyczerpujący? Może warto pomyśleć o ograniczeniu liczby imprez?

Radosław PANAS: – Może i byłoby warto o tym pomyśleć, ale na razie tylko trwają dyskusje. W tym przypadku trzeba dobrej woli wszystkich stron, czyli światowej federacji, kontynentalnych oraz krajowych. Może po igrzyskach byłoby wskazane, by wszystkie zainteresowane strony wypracowały złoty środek. Choć osobiście jestem sceptycznie nastawiony do tej kwestii – będzie się dyskutowało i na tym się skończy.