Rafał Górak: To nie jest łatwe do naprawy

Rozmowa z Rafałem Górakiem, trenerem GKS-u Katowice.


W czwartek ponieśliście porażkę 2:4 z Arką Gdynia i macie już na koncie 18 straconych bramek. Co się dzieje z GieKSą?

Rafał GÓRAK: – Myśli są miliony, trzeba je bardzo mocno uporządkować w głowie – i to szybko. Moja drużyna musi poczuć wsparcie i jednocześnie zdać sobie sprawę z własnych niedoskonałości. Zawodnicy muszą najnormalniej w świecie zejść na ziemię – choć nie twierdzę, że dotąd nosy były zadarte – i mieć świadomość, że liga nas bardzo mocno weryfikuje. Płacimy bardzo wysoką cenę za naukę.

Obyśmy ją zdobywali i potrafili przekładać na następne dni treningowe, których jest bardzo mało, bo przecież już w poniedziałek gramy w Polkowicach. Przez dwa ostatnie lata niejednokrotnie widziałem w szatni ogromny charakter i ogromną pokorę. Musimy podnieść się po tej porażce i serii meczów, w których padło wiele bramek. Mamy zadanie do wykonania. Chcemy się zweryfikować i mocno pracować, by utrzymać pierwszą ligę w Katowicach.

Nie jest tak, że GKS próbuje grać zbyt ładnie, zbyt ofensywnie, a po prostu nie ma dziś do tego wykonawców?

Rafał GÓRAK: – Trudno się odnieść do stwierdzenia, że chcemy grać zbyt ładnie. Chcemy grać piłkę zdefiniowaną, która będzie nam dawała odpowiedź, dlaczego wygraliśmy i dlaczego przegraliśmy. Rzeczywiście przechodzimy trudny moment. Trzeba brać się ostro do pracy, a nie lamentować.

Po raz pierwszy od kilku tygodni nie zarotował pan blokiem defensywnym. To była trudna decyzja, by po porażce 1:3 w Łodzi wystawić na kolejny mecz tę samą czwórkę obrońców?

Rafał GÓRAK: – Przed sezonem nie planowałem, że w ośmiu meczach będziemy grali cały czas tą samą czwórką obrońców. Jesteśmy beniaminkiem tej ligi. Zdawałem sobie sprawę, że będziemy popełniać wiele błędów, że będziemy naprawdę obrywać. Nie spodziewałem się jednak, że będziemy tracić tak wiele bramek. Rotacja na danych pozycjach absolutnie niczego nam nie zaburza. Wprost przeciwnie: ci ludzie mają szansę na weryfikację, a w pewnym momencie przyjdzie czas podsumowań – mojej pracy w I lidze z nimi i ich pracy jako zawodników. Zawodnicy są równi, znają się i mogą grać w różnych ustawieniach. To nie powinno być przyczyną strat bramek.

Gole tracicie bardzo łatwo.

Rafał GÓRAK: – Za łatwo. To jest fakt. Wykonujemy naprawdę ogrom pracy, by stworzyć sytuację. Mamy ich wiele, zdobywamy bramki, ale brakuje nam ostatniej kropki nad „i” w działaniach obronnych. Cierpimy na gapiostwo, na brak interwencji – albo brak interwencji skutecznej. Tracimy dużo bramek. To nie jest łatwe do naprawy. Przede wszystkim trzeba mieć mocny mental i podejść do następnego meczu z poczuciem, że to się już po prostu nie wydarzy.



Gdy rok temu Piast Gliwice szorował po dnie ekstraklasy, trener Waldemar Fornalik z przekonaniem robił swoje, będąc przekonany, że to przyniesie efekt. To sztuka, by nie zwariować, nie zacząć podejmować nagłych decyzji?

Rafał GÓRAK: – Taką drogą też zamierzam podążać. Nie będę wariował, przewracał krzeseł ani ścian, przeklinał. Będę ciężko pracował. Wiem, że z tymi chłopakami, których mam w szatni, wstaniemy z tego miejsca i zaczniemy punktować.



Na zdjęciu: Tylko 1 zwycięstwo, 6 punktów, 18 straconych goli… Trener Górak ma powody, by łapać się za głowę.
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus