Rafał Janicki: „Albo w siatce, albo na drzewie”

Bohaterem śląskich derbów w Pucharze Polski niespodziewanie został środkowy obrońca „górników” Rafał Janicki. To jego kapitalne trafienie z woleja dało zabrzanom wygraną przy Cichej z Ruchem 1:0.


30-letni doświadczony obrońca na swoim koncie ma ponad 300 ekstraklasowych występów i 10 bramek. Połowę z nich w swoje bogatej ligowej karierze zdobył, grając w klubach z naszego regionu, w Podbeskidziu Bielsko-Biała wiosną zeszłego roku (3 trafienia) i w Górniku (2 gole w poprzednim sezonie).

W czwartek wieczorem zaskoczył wszystkich kapitalnym trafieniem z woleja lewą nogą. To był jeden z najładniejszych goli w tym sezonie na naszych boiskach!. – Czy wcześniej zdobywałem takie bramki? W czasach juniorskich może się taki gol zdarzył. Dobrze, że piłka tak leciała i pomyślałem, że 50 na 50, albo będzie w sieci, albo na drzewie z tyłu. Nie chciałem jej przyjmować, bo nie byłem pewny, co by się wydarzyło, albo źle bym przyjął, mogłaby pójść kontra Ruchu. Jakbym nawet uderzył 20 metrów nad bramką, to nie miałbym problemu. Ważne, żeby każdą akcję kończyć strzałem – mówił po meczu strzelec zwycięskiego gola dla Górnika.
Rafał Janicki wraz z kolegami bardzo cieszył się z prestiżowej i ważnej wygranej z Ruchem na jego terenie.

– Cieszy bramka, cieszy zwycięstwo, to na pewno, ale mamy też sporo do poprawy, bo jak pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra, tak potem nie było już tak, jak chcielibyśmy – zaznaczał lider formacji defensywnej „górników”.

Dodajmy, że w tym sezonie obrońcy z Zabrza są w wyśmienitej strzeleckiej formie. W lidze dwa trafienia na koncie ma przecież Aleksander Paluszek, teraz ważnego gola zdobył Janicki.

– Myślę, że nie ma znaczenia to, kto zdobywa bramki czy to my obrońcy, czy zawodnicy z innych formacji. Ważne jest to, żebyśmy zdobywali punkty. To jest najważniejsze. Liczy się tylko i wyłącznie zespół – podkreśla.
„Górnicy” teraz przygotowują się do poniedziałkowego wieczornego meczu z liderem ekstraklasy Wisłą w Płocku. – Zapowiada się ciekawe spotkanie, bo zagrają przecież ze sobą zespoły, które chcą grać w pikę i piłką. Liczę, że będzie podobne widowisko, jak było to ostatnio w Płocku, tyle że teraz z naszym zwycięstwem – mówi na koniec Rafał Janicki.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus