Rakoczy 2027

Po dwóch golach strzelonych Rakowowi 20-letni pomocnik Cracovii podpisał nowy kontrakt.


Wychowanek UKS 6 Jasło Michał Rakoczy do Cracovii trafił jako 13-latek. Z roku na rok robi wyraźne postępy, których podsumowaniem jest podpisany w poniedziałek nowy kontrakt. Będzie obowiązywał do 30 czerwca 2027 roku.

Nie znaczy to jednak, że piłkarska droga zawodnika, który w sobotę strzelił Rakowowi dwa gole, usłana była różami. Do kadry pierwszej drużyny „Pasów” Rakoczy trafił wiosną 2018 roku i mając 16 lat i 49 dni zadebiutował w ekstraklasie. Na kolejny występ czekał jednak ponad rok, ale wrócił z przytupem i 16 września 2019 roku strzelając gola, przypieczętował zwycięstwo krakowian nad Piastem Gliwice. Wykonał też dwa kroki na pucharowej drodze zespołu, który po trofeum sięgnął jednak bez niego, a w następnym sezonie został wypożyczony do I-ligowej Puszczy Niepołomice, żeby móc oswoić się z seniorską piłką.

To było dobre posunięcie, bo po 28 występach na zapleczu ekstraklasy Rakoczy wrócił do Cracovii gotowy na większe wyzwania. Udowodnił to najpierw bramkami zdobywanymi w III-ligowych rezerwach, a gdy po dwóch golach zaaplikowanych rok temu Chełmiance wszedł do wyjściowego składu na mecz z Wartą Poznań i strzelił pierwszego gola w spotkaniu wygranym 2:0, zadomowił się w ekstraklasowym zespole. Świadczą o tym 24 występy i 3 strzelone bramki, ale to była tylko przygrywka. W tym sezonie po 8 meczach Michał Rakoczy ma już na koncie 4 trafienia i nic dziwnego, że już teraz szefowie klubu zaproponowali mu nowy kontrakt.

– To bardzo fajne uczucie – stwierdził w wywiadzie dla klubowych mediów tuż po podpisaniu nowej umowy.

– Jestem zadowolony z tego, w jakim miejscu teraz się znajduję. Chcę dalej rozwijać się w Cracovii. Myślę, że mogę dawać drużynie jeszcze więcej asyst i bramek, cieszyć tym nie tylko siebie, ale również kibiców. Moja skuteczność jest efektem dużej pracy na treningach nad tym gdzie wbiegać, żeby szukać sobie wolnych przestrzeni, miejsc oraz możliwości do oddania strzału. To na pewno mi pomaga, podobnie jak koledzy z drużyny, którzy podają mi piłkę i dzięki temu mam możliwość strzelania bramek.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus