Raków chce podtrzymać zwycięską serię

 

Górnik Zabrze po zwycięstwie nad Wisłą Kraków będzie chciał wygrać kolejny mecz. Raków z kolei chce wygrać po raz czwarty z rzędu mecz „u siebie”. Tu kilka zdań retrospekcji.

Trudne początki

Ekipa spod Jasnej Góry miała sporo problemów ze stadionem od momentu, kiedy było już pewne, że w ekstraklasie na swoim obiekcie nie będzie mogła zagrać. Początkowo wybór padł na Sosnowiec, jednak w ostatniej chwili klub zdecydował się rozgrywać mecze w Bełchatowie, gdyż stamtąd nadeszła lepsza oferta. Kolejne problemy pojawiły się w związku z tym, że władze miasta nie wyraziły zgody na udział kibiców gości na meczach Rakowa. Do tego dochodziły kłopoty z dojazdem dla kibiców „gospodarzy”. Ostatecznie kwestie pozasportowe zostały rozwiązane i Raków może rozgrywać mecz w obecności zarówno swoich sympatyków, jak i gości.

Brak stabilizacji

Początki gier o punkty również nie były łatwe. Pierwsze dwa spotkania Raków przegrał – najpierw z Koroną, później z Cracovią. Aczkolwiek mecze te miały w wydaniu ekipy spod Jasnej Góry różne oblicza. W pierwszym była ona jakby zagubiona, w drugim – choć zaprezentowała się lepiej – grzeszyła brakiem skuteczności. Po raz pierwszy zespół Marka Papszuna wygrał w Bełchatowie w sierpniu – z Lechią. Ale później trudno było mówić o stabilizacji formy. Raz potrafił wygrać w bardzo dobrym stylu – jak z Arką Gdynia – by następnie przegrać z Wisłą Płock.

Seria trwa

Wreszcie Raków przestał przegrywać w Bełchatowie. Nie dał mu rady Śląsk, ten sam los spotkał Wisłą Kraków (mecz dla… koneserów; łącznie oddano trzy strzały celne) i ostatnio Jagiellonię, kiedy to częstochowianie, za sprawą Musiolika, w ostatnich sekundach zdobyli trzy punkty.

Faktem jest, że Raków będzie musiał mocno popracować nad defensywą. Stracił już 28 bramek, a gorzej prezentują się tylko Wisła Kraków i ŁKS. Nie może zatem dziwić, że tylko cztery razy kończyli spotkania bez straty gola, w trzech przypadkach zdarzyło się to w Bełchatowie.

Zawodnicy Rakowa nie ukrywają, że chcieliby zwycięstwem podziękować kibicom za cały rok.

– Wsparcie kibiców jest dla nas niezwykle cenne. Istotne to jest zwłaszcza wtedy, kiedy przydarzy nam się porażka. Dziękujemy im za doping zaówno z trybun GIEKSA Areny, jak i wszystkich pozostałych ligowych stadionów. Liczymy na to, że w sobotę, w trakcie meczu z Górnikiem Zabrze, pożegnamy stary rok w szerokim gronie – mówił przed sobotnim starciem wahadłowy Rakowa, Michał Skóraś.