Raków Częstochowa. 60 lat czekania

Częstochowianie nie mają najlepszych wspomnień z Wrocławia. Raków nie potrafi wygrać ze Śląskiem na jego obiekcie od blisko 60 lat.


Łącznie wrocławianie podejmowali częstochowian na swoich obiektach dziewięć razy. Cztery razy wygrywali gospodarze lub padały remisy. Tylko raz Raków wygrał, jednak jest to bardzo odległa historia. 16 czerwca 1963 roku częstochowianie wygrali ze Śląskiem na poziomie drugiej ligi 2:1. Od tamtej pory bezskutecznie próbują zdobyć Wrocław.

Od powrotu do elity podopieczni Marka Papszuna na Stadionie Miejskim rywalizowali dwa razy. Po raz pierwszy miało to miejsce w czerwcu 2020 roku. W pierwszej po pandemicznej przerwie kolejce ligowej częstochowianie zremisowali ze Śląskiem 1:1. Raków wyszedł wówczas na prowadzenie za sprawą Felicio Browna Forbesa, który tego dnia mógł w pojedynkę rozstrzygnąć losy spotkania, jednak kilka razy – czasami kuriozalnie – marnował okazje. Błąd w defensywie i dość kontrowersyjny rzut karny pozbawił jednak gości z Częstochowy kompletu punktów.

Kolejna rywalizacja była jeszcze mniej przyjemna. Raków do Wrocławia przyjeżdżał jako lider ekstraklasy z 10 kolejnymi spotkaniami bez porażki oraz między innymi po świetnym meczu z Lechem Poznań. Wrocławianie za sprawą bramki Bartłomieja Pawłowskiego wygrali spotkanie. Ta strata punktów była jednym z powodów, przez które Raków później stracił prowadzenie w tabeli.

Teraz sytuacja przed meczem we Wrocławiu jest trochę inna. Raków jest obecnie czwarty w ligowej tabeli ze stratą trzech punktów do prowadzącego Lecha, a trzeba pamiętać, że częstochowianie mają jeszcze jedno zaległe spotkanie do rozegrania. Zwycięstwo ze Śląskiem będzie więc oczekiwane, by częstochowianie utrzymali się w ligowej czołówce. Raków do tej rywalizacji podejdzie w całkiem znośnych nastrojach. Drużyna z Limanowskiego w lidze przegrała tylko jedno spotkanie i ma ochotę na to, by przedłużyć dobrą serię.

Wrocławianie z kolei są w odmiennych nastrojach. W poprzedniej kolejce zaliczyli pierwszą porażkę. W meczu na szczycie zostali rozbici przez Lecha 0:4. Jacek Magiera będzie musiał więc pozbierać zespół i ponownie natchnąć go do walki o ligowe punkty. Sobotnie spotkanie będzie więc idealną okazją na poprawę nastrojów, a zarazem przeskoczenie częstochowian w tabeli. Obecnie tracą do nich punkt. Dla Magiery będzie to druga potyczka z Rakowem, którego jako zawodnik był wychowankiem. Poprzednio ze swoim byłym klubem zmierzył się w kwietniu. Prowadzony przez niego Śląsk przegrał wówczas 0:2.


Na zdjęciu: Ostatni raz we Wrocławiu Raków wygrał w 1963 roku. Teraz chce przełamać złą passę.

Fot. Mateusz Porzucek/Pressfocus