Raków Częstochowa. Będzie tylko lepiej

Maciej Wilusz powrotu do polskiej ligi nie mógł zaliczyć do najlepszych. Pomimo fatalnego występu z Legią, okraszonego czerwoną kartką z każdym kolejnym tygodniem prezentuje się coraz lepiej i może w niedalekiej przyszłości stać się liderem bloku defensywnego Rakowa.


Oczywiście, głównodowodzącym obroną ekipy spod Jasnej Góry jest Tomasz Petraszek. Czech w tym sezonie dostał wsparcie w postaci doświadczonego Wilusza, choć debiut zawodnika powracającego z Rosji w Rakowie na to nie wskazywał. Kilkukrotnie popełniał błędy, które tworzyły rywalom sytuacje bramkowe. Dodatkowo grał ostro, co zakończyło się czerwoną kartką jeszcze w pierwszej połowie. W kolejnym spotkaniu, przeciwko Lechii jego gra wyglądała jednak zgoła inaczej. Wniósł do gry defensywnej więcej spokoju. Między innymi dzięki temu ekipa spod Jasnej Góry z Gdańska wywiozła komplet punktów. Teraz przed 31-latkiem szansa, aby potwierdzić, że występ z Lechią nie był przypadkowy.

Kara za kartkę?

Wilusz do pojedynku w Gdańsku przystępował świeższy niż niektórzy koledzy. Gdy Raków rozgrywał spotkanie w Pucharze Polski, to stoper obserwował ich poczynania z perspektywy ławki rezerwowych. Możliwe, że brak gry z Sandecją był karą dla zawodnika za bezsensowne osłabienie swojego zespołu w meczu z Legią. Niemniej odpoczynek przydał się Wiluszowi, nawet jeżeli rozegrał tylko 44 minuty. Mógł spokojnie oczyścić głowę i przygotować się do kolejnego spotkania. W sobotnim sparingu również wybiegł w pierwszym składzie. Cały blok defensywny rozegrał pełne 90 minut.

-Po ciężkim tygodniu i intensywnej pracy, jaką wykonaliśmy podczas przerwy reprezentacyjnej, dobrze było zakończyć ten tydzień grą kontrolną. Na pewno da nam ona bardzo wiele. Musimy wyciągnąć dużo wniosków, ponieważ były w naszej grze dobre tak jak i złe. Po sparingu z Widzewem będzie wiele do analizy – powiedział po spotkaniu Wilusz.


Czytaj jeszcze: Lederman wysyła jasny sygnał

Pozytywnie zaskoczony

Obrońca dołączył do Rakowa latem. Usłyszał wiele rekomendacji dotyczących ekipy spod Jasnej Góry i jak na razie, nie jest zawiedziony.

– Ogólnie jestem pozytywnie zaskoczony pracą, jaką wykonujemy. Wybrałem Raków między innymi ze względu na profesjonalizm, o którym słyszałem bardzo wiele. Teraz jestem w stanie się o tym przekonać. To jest konkretna praca na wysokich obrotach, która owocuje teraz, a kolejne owoce ma dać w przyszłości. Patrzę w przód z dużym optymizmem – powiedział Wilusz. Brak rozczarowania dziwić nie może. Zespół w obu spotkaniach ligowych oraz w pucharze zaprezentował się dobrze, dzięki czemu zajmuje piąte miejsce w ligowej tabeli. W najbliższej kolejce Raków czeka jednak ciężki mecz. Do Bełchatowa przyjeżdża Zagłębie Lubin, które świetnie rozpoczęło nowy sezon i wygrało oba mecze, w tym pojedynek z Lechem. Jednak zadanie przed trzecią drużyną ekstraklasy nie będzie łatwe. Jak do tej pory grali tylko u siebie, a Raków zbyt często na „swoim” obiekcie nie przegrywa.

-Nasza gra pokazuje, że możemy rywalizować ze wszystkimi, z każdym możemy wygrać i dominować na boisku – zakończył stoper ekipy spod Jasnej Góry.


Fot. Marcin Gadomski / PressFocus