Raków Częstochowa. Chcą dać z siebie wszystko

Raków podejmie dzisiaj Zagłębie Lubin. Jak mówi Zoran Arsenić, będzie to mecz walki.


Od kilku tygodni na Limanowskiego znajdują się burzowe chmury. Z jednej strony Raków nie zdobył bramki w trzech ostatnich meczach, z drugiej cały czas „grzany” jest temat przenosin Marka Papszuna do Legii. Zawodnicy wicemistrza Polski wydają się jednak skupieni na najbliższym zadaniu – walce o zwycięstwo z Zagłębiem Lubin.

Kontrola nie wystarczyła

Zawodnicy wraz ze swoim trenerem podkreślali w ostatnich dniach, że mecz z Cracovią nie poszedł po ich myśli. Przegrali, choć w wielu fragmentach dominowali nad drużyną z Krakowa i kontrolowali przebieg meczu. – Tak, to była bolesna przegrana, bo czuliśmy, że kontrolujemy cały mecz. Na pewno po meczu była smutna atmosfera w szatni, ponieważ tak jak powiedziałem wcześniej, kontrolowaliśmy przebieg spotkania, a na końcu mamy zero punktów – powiedział defensor Rakowa, Zoran Arsenić.

Piłkarze oczyścili jednak głowy i przygotowują się do spotkania z Zagłębiem Lubin. W poprzednim sezonie częstochowianie mieli szczęście do rywalizacji z „Miedziowymi”. Dwukrotnie wygrali 2:1. Szczególnie ważne było drugie spotkanie, w którym Raków się przełamał. Po serii czterech meczów bez zwycięstwa udało im się nie tylko zdobyć gole, ale odnieść ważne zwycięstwo, które pozwoliło im na rozkręcenie się. ’

Od tej rywalizacji na wszystkich frontach podopieczni Papszuna przegrali zaledwie trzy razy – dwukrotnie w lidze i raz w Lidze Konferencji Europy. Przełamanie wydaje się więc bardzo realne, tym bardziej że Zagłębie jest 13 w ligowej tabeli, a ponadto w ekstraklasie nie wygrali od 25 września i rywalizacji z Wartą Poznań. Piłkarze Rakowa nie patrzą jednak na przeciwników, a na siebie.

– Myślę, że tak bardzo nie interesują nas wyniki, które osiąga Zagłębie i jaką mają sytuację. Koncentrujemy się przede wszystkim na sobie. Na pewno będzie to mecz walki. Tutaj w Ekstraklasie nieważne z kim grasz, zawsze jest walka i niełatwo jest wygrać. Musimy dobrze się przygotować i dać z siebie sto procent, żeby odnieść zwycięstwo – dodaje Arsenić.

Wszystko jest możliwe

Mimo wagi spotkania z Zagłębiem nie ono przykuwa największą uwagę. Światła reflektorów i kamery skierowane będą na Papszuna. W czwartek przed meczem z Leicester Dariusz Mioduski potwierdził to, o czym od dawna dyskutowano w mediach.

– Mogę potwierdzić, że chcemy się porozumieć ze szkoleniowcem i jego sztabem. Jeśli nie będzie możliwe zatrudnienie go zimą, to jesteśmy gotowi poczekać do końca sezonu. Uważam, że Marek Papszun, przy odpowiednich warunkach do pracy, które w Legii są, jest obecnie najlepszym kandydatem, by rozwinąć nasz zespół w najbliższych latach. Mam przekonanie, że charyzma, wiedza i doświadczenie trenera Papszuna, bardzo pozytywnie połączą się z filozofią klubu – powiedział właściciel Legii.

Mioduski na ripostę nie musiał długo czekać. Właściciel Rakowa, Michał Świerczewski stwierdził w wywiadzie dla meczyki.pl, że Legia nie kontaktowała się z nim w sprawie wykupu Papszuna z klubu. Ponadto stwierdził. – Nie wiem, jaki dokładnie cel miał ten wywiad, bo nie rozmawiałem o nim z prezesem Mioduskim, ale na pewno uderza on w nasz klub i w naszą szatnię – mówi Świerczewski. – Wydaje mi się, że dobrze znam sprawę od naszej strony i powiem tylko tyle, że jest otwarta. Pozostanie trenera Papszuna w Rakowie Częstochowa na przyszły sezon jest możliwe – dodaje właściciel Rakowa.



To dobra informacja dla kibiców częstochowian, ponieważ powoli pojawiają się dywagacje na temat nowego szkoleniowca w klubie. Raków jest interesującym miejscem pracy, stąd można spodziewać się albo ruchu oczywistego, a więc zatrudnienia jednego z byłych wychowanków na tym stanowisku. Realne jest też podjęcie negocjacji z trenerem na dorobku z pierwszej ligi, gdzie nie brakuje młodych i obiecujących szkoleniowców. Mimo to kwestia dalszej współpracy z Papszunem nadal jest realna i to na niej klub będzie chciał się skupić.


Na zdjęciu: Dla zespołu Rakowa mecz z Zagłębiem będzie niezwykle ważny. Dla wszystkich pozostałych – temat Marka Papszuna w Legii.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus