Raków Częstochowa. Corrida wciąż trwa

Choć bramki zaczęły padać dopiero po przerwie, to wynagrodziły mniej interesującą pierwszą połowę. Raków po prawie 60 latach wygrał we Wrocławiu.


Częstochowianie wrócili do swojego klasycznego ustawienia z jednym napastnikiem. Dodatkowo do składu wrócili Patryk Kun i lekko zaskakująco Ben Lederman. Dla Amerykanina był to pierwszy mecz od trzech miesięcy.

Powrót do klasycznego dla Rakowa zestawienia w pierwszej połowie nie dał efektu. Częstochowianie mieli dwie świetne okazje, jednak zmarnowali je Mateusz Wdowiak i Vladislavs Gutkovskis. Śląsk także miał swoje sytuacje, jednak podobnie jak goście nie potrafili ich wykorzystać.

Mecz na poważnie rozpoczął się dopiero w 64 minucie. Wówczas podanie Ivana Lopeza wykorzystał Gutkovskis. Pięć minut później Łotysz odpowiedział asystą Hiszpanowi. Radość częstochowian trwała jednak sześć minut. Wówczas ładnym uderzeniem odpowiedział Mateusz Praszelik i zmniejszył stratę do Rakowa. To było jednak za mało, by wygrać z częstochowianami. Raków dopisuje do swojego konta kolejne zwycięstwo. Śląsk z kolei przegrał pierwszy mecz na swoim stadionie w tym sezonie.


Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa 1:2 (0:0)

0:1 – Gutkovskis, 64 min (asysta Lopez), 0:2 – Lopez, 69 min (asysta Gutkovskis), 1:2 – Praszelik, 75 min (asysta Exposito).

ŚLĄSK: Szromnik – Lewkot, Golla, Bejger – Janasik, Schwarz, Mączyński (84. Łyszczarz), Garcia – Pich (75. Sobota), Praszelik – Exposito. Trener Jacek MAGIERA.

RAKÓW: Kovaczević – Niewulis, Petraszek, Papanikolaou – Tudor, Poletanović, Lederman (76. Gwilia), Kun – Wdowiak (73. Szelągowski), Gutkovskis (73. Arak), Lopez (85. Strugeon). Trener Marek PAPSZUN.

Sędziował Szymon Marciniak (Płock). Żółte kartki: Niewulis (30. faul), Tudor (78. niesportowe zachowanie), Lopez (79. faul), Arak (90+2. faul) – Szromnik (78. niesportowe zachowanie), Sobota (89. faul).


Fot. Paweł Andrachiewicz/Pressfocus