Raków Częstochowa. Czas się przełamać

Raków w ostatnich pięciu spotkaniach ligowych wygrał tylko raz. Na jego postawę może wpływać burza wokół trenera.


Listopad i początek grudnia nie był udany dla podopiecznych Marka Papszuna. Częstochowianie, owszem, wygrali wysoko z Zagłębiem Lubin, jednak było to ich jedyne zwycięstwo w lidze. Porażki z Cracovią i Lechią nie napawają optymizmem, tym bardziej, że strata wicemistrzów Polski do lidera, Lecha Poznań, wynosi już 9 punktów.

Mało optymizmu

Różnica jest oczywiście do odrobienia. Częstochowianie mogą ją zniwelować wygrywając zaległy mecz z Górnikiem Zabrze. Mimo to ciężko znaleźć w ostatnich występach Rakowa pozytywy, które wskazywałyby na spokojne rozegranie najbliższych trzech meczów i zdobycie w nich kompletu punktów. Od 31 października częstochowianie rozegrali sześć spotkań – pięć w lidze i jedno w Pucharze Polski. Bilans to dwa zwycięstwa i tyle samo remisów oraz porażek. Oba triumfy podopieczni trenera Papszuna odnieśli z zespołami znajdującymi się w kryzysie. Zagłębie Lubin przegrało ostatnie cztery mecze ligowe. Bruk-Bet walczy z kolei o ekstraklasowy byt. Do tego dochodzi bezbramkowy remis z ostatnim w tabeli Górnikiem Łęczna.

W meczach z silniejszymi rywalami Raków zawodził. Choć zremisował z Pogonią, lecz bliżej zdobycia gola byli „portowcy”. Porażkę z Cracovią trzeba za to traktować jako nieporozumienie. Częstochowianie byli na boisku zespołem lepszym. Zawiodła, podobnie jak w innych spotkaniach, skuteczność. Podobnie było w Gdańsku. Tam jednak do słabej formy strzeleckiej dołączyły jeszcze błędy w obronie, jakich Raków nie zwykł popełniać. Trener Papszun ma jeszcze trochę czasu, by rozłożyć grę swojego zespołu na części pierwsze i znaleźć rozwiązanie problemu.

Plotki odbiły się na wszystkich

Do końca roku Raków rozegra trzy spotkania. Po nich wiele może się wydarzyć. Od dłuższego czasu trwa saga związana z potencjalnymi przenosinami szkoleniowca częstochowian do Legii. Bardzo prawdopodobne, że właśnie plotki i narastające oczekiwanie na decyzję trenera Papszuna sprawiają, że zespół w ostatnich tygodniach prezentuje się słabiej. W klubie z Limanowskiego wszyscy mają dość kolejnych plotek i spekulacji dotyczących przyszłości. Odbijają się one na wszystkich pracownikach Rakowa, w tym najwyraźniej na zawodnikach.

Choć sam trener i piłkarze zaprzeczają, by cała ta sytuacja wpływała na ich grę, tak nie można przejść obojętnie wobec medialnej burzy związanej z tym tematem. Plotki mogą powodować dodatkową niepewność, która w konsekwencji powodować będzie dekoncentracje i popełnianie prostych błędów. Przed Rakowem więc trudne dwa ostatnie tygodnie gry w 2021 roku. Trener wraz z zespołem będą musieli ułożyć sobie wszystko w głowach, by nie zmarnować okazji do odrabiania strat. W nowym roku wszystko będzie już wiadome. Szkoleniowiec poinformuje właściciela klubu, Michała Świerczewskiego, o swojej decyzji, a to uspokoi wszystkich w Częstochowie.

Nawet jeżeli trener Papszun zdecyduje się odejść z klubu, czy to zimą, czy latem, co jest bardziej prawdopodobne, to cała medialna burza zostanie zakończona. Zawodnicy dodatkowo złapią chwilę spokoju przez święta i ze spokojną głową wrócą do treningów. Teraz jednak muszą odłożyć na bok myślenie o przyszłości i skupić się na najbliższym zadaniu. W piątek przy Limanowskiego Raków zmierzy się z Piastem, który wraca do gry po przerwie spowodowanej zachorowaniami w zespole. Poprzedni mecz obu zespołów był wyrównany, co zwiastuje sporo emocji w Częstochowie.


Na zdjęciu: W ostatnich pięciu spotkaniach ligowych Raków wygrał tylko raz.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus