Raków Częstochowa. Czas zbudować nową twierdzę

Dla podopiecznych Marka Papszuna będzie to drugi mecz w roli gospodarzy w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Zmierzą się oni z Cracovią. Raków jest jednak gospodarzem tylko z nazwy. Musieli oni opuścić swój dom, a więc „Skansen”, jak nazywają Stadion Miejski przy ulicy Limanowskiego w Częstochowie.

Obiekt nie spełniał wymagań licencyjnych. Spowodowało to poszukiwanie opcji zastępczych na czas renowacji swojego stadionu. Wybór okazał się zaskakujący dla kibiców. Przed sezonem praktycznie pewna była opcja gry w Sosnowcu, jednak na początku lipca klub otrzymał ofertę z Bełchatowa. Korzystniejsze warunki zdecydowały. Stadion, na którym na co dzień swoje spotkania rozgrywa GKS Bełchatów, znów mógł poczuć dawno zapomniane emocje Ekstraklasy (ostatni mecz GKS-u w najwyższej klasie rozgrywkowej to spotkanie z Koroną Kielce 2 czerwca 2015 roku). Jednak w pierwszym spotkaniu tymczasowi gospodarze obiektu zawiedli.

Trema przed pierwszym od 21 lat występem Rakowa w Ekstraklasie była widoczna na murawie, co przyczyniło się do porażki Rakowa z Koroną. Sytuacja diametralnie zmieniła się w kolejnym spotkaniu. W Białymstoku ekipa spod Jasnej Góry wygrała z miejscową Jagiellonią 1-0. Raków zaskoczył, a dobry debiut w zespole z Częstochowy zaliczył Jakub Apolinarski. Młodzieżowiec miał niezwykle trudne zadanie – musiał zastąpić kontuzjowanego przed meczem Piotra Malinowskiego. Misję powierzoną mu przez trenera wykonał bardzo dobrze czym na pewno dał do myślenia Papszunowi. Wiadomo już, że uraz Malinowskiego nie był bardzo poważny, więc na starcie z Cracovią będzie gotowy. Nie jest jednak pewne, czy zobaczymy od pierwszych minut na boisku byłego gracza Podbeskidzia, czy dobrze prezentującego się Apolinarskiego.

Raków jeszcze silniejszy?

Sytuacja w Krakowie prezentuje się gorzej niż przy Limanowskiego. Cracovia nie wygrała żadnego z czterech spotkań (porażka z ŁKS-em w poprzedniej kolejce oraz remisy z Zagłębiem Lubin i Dunajską Stredą). Trener „Pasów”, Michał Probierz nie może być zadowolony z postawy swoich zawodników na boisku. Mecze z czeską ekipą odsłoniły problemy ze środkiem pola gdzie częste straty powodowały ciągłe zagrożenie bramki Peskovicia. Innym zmartwieniem są napastnicy. Pelle van Amersfoort nie potrafi zdobyć swojego pierwszego gola dla Cracovii (bramka zdobyta w pierwszym meczu z Stredą została zaliczona jako samobójczy gol Kruzliaka). Drugi z napastników, Rafael Lopez zdobył dwa gole, ale spokojnie mógł ich mieć w poprzednich spotkaniach więcej.

Martwi również sytuacja Pestki. Młodzieżowy reprezentant Polski do lat 21 nie znajduje uznania w oczach Michała Probierza. W Czechach został zmieniony po pierwszej połowie, w drugim meczu eliminacji Ligi Europy w ogóle nie zagrał. W Ekstraklasie w spotkaniu z ŁKS-em wszedł z ławki i grał jako skrzydłowy. Zawodnik na mistrzostwach Europy na włoskich boiskach prezentował się bardzo dobrze, stąd jego niska pozycja u trenera Cracovii może zaskakiwać.

Problemy zespołów zejdą na dalszy plan, kiedy obie ekipy wyjdą na boisko w Bełchatowie. Raków po bardzo słabej inauguracji potrzebuje zwycięstwa, aby stworzyć nową twierdzę nie do zdobycia dla rywali (przy Limanowskiego w poprzednim sezonie przegrali tylko z Wigrami Suwałki w ostatniej kolejce). Zbudowanie jej ułatwi utrzymanie w najwyższej lidze, a może nawet pomoże w walce o wyższe cele.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem