Raków Częstochowa. Daleko od ideału

Raków zakontraktował nowego stopera. Milan Rundić podpisał z częstochowianami dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o kolejne dwa lat.


29-latek poprzedni sezon spędził w spadkowiczu z Bielska-Białej. W jego barwach wystąpił w 21 spotkaniach ekstraklasy, w których zdobył gola. W przeszłości występował również między innymi w barwach MFK Karvina, Interu Zapreszić czy FK Rad Belgrad. Najprawdopodobniej ma być zmiennikiem dla Zorana Arsenicia, który zazwyczaj występował jako pół-lewy środkowy obrońca.

Trudno sobie wyobrazić, by Rundić miał zostać podstawowym stoperem Rakowa. Choć jest niezwykle solidnym stoperem, dodatkowo ze sporym doświadczeniem i trzema mistrzostwami Słowacji, tak w Podbeskidziu kilka razy popełnił błędy, które kosztowały zespół cenne punkty. Na jego korzyść działa przede wszystkim doświadczenie, jak również lewa noga.

W Rakowie na pozycji pół-lewego stopera występowali zazwyczaj piłkarze, którzy byli prawonożni. W innych przypadkach stoperzy nie prezentowali odpowiedniej klasy. Przykładem jest Maciej Wilusz, który po przeciętnej rundzie jesiennej został wypożyczony z Rakowa i trudno spodziewać się, by został w nim na kolejne miesiące. Rundić może być rozwiązaniem tych problemów.

– Szukaliśmy lewonożnego obrońcy dysponującego dobrymi warunkami fizycznymi. Milan jest też kolejnym zawodnikiem, który może pomóc nam swoim doświadczeniem. Wierzymy, że w Rakowie zaprezentuje maksimum swoich umiejętności – powiedział dyrektor sportowy Rakowa, Paweł Tomczyk.

Kibice ekipy z Limanowskiego mogą czuć się jednak rozczarowani. Przygotowania do sezonu ruszają lada dzień, a Raków sprowadził do klubu dopiero drugiego zawodnika. Owszem, wcześniej wykupiono Arsenicia, jednak były piłkarz Jagiellonii spędził wiosnę w Częstochowie. Kolejnym był Żarko Udoviczić, który na Limanowskiego trafił z Lechii. Biorąc pod uwagę fakt, że z zespołem pożegnało się wraz z końcem sezonu aż siedmiu zawodników, to można mieć pewne obawy, czy Marek Papszun będzie miał możliwości do pracy na pełnych obrotach. Obecnie trener Rakowa nie ma nawet zbyt dużych możliwości, by zorganizować wewnętrzną gierkę, chyba że poprzez losowanie znalazłby dwóch piłkarzy pełniących przez co najmniej kilka dni rolę bramkarzy.

Jest to pewnego rodzaju wyolbrzymienie, jednak przy Limanowskiego nie ma obecnie ani jednego bramkarza z doświadczeniem choćby na poziomie pierwszej ligi. Ponadto nadal nie ma potwierdzenia kim będą nowi członkowie sztabu szkoleniowego, a trzeba pamiętać, że po sezonie z Rakowem pożegnali się Maciej Sikorski, Norbert Onuoha. Nie są to dobre sygnały, a do startu ligi i pucharów coraz mniej czasu.

Fot. rakow.com