Raków Częstochowa. Daleko od ideału

Raków, a przede wszystkim Ben Lederman nie będą dobrze wspominać pierwszego meczu częstochowian w pucharach europejskich.


Styl i wynik spotkania z Suduvą był, mówiąc delikatnie, nie najlepszy. Marek Papszun musiał solidnie się wściec, gdy widział jak jego zawodnicy przez ponad 90 minut nie potrafili wykreować sobie stuprocentowej sytuacji bramkowej. Zmartwić mogła go również kontuzja Bena Ledermana. Pomocnik, który miał być podstawowym pomocnikiem częstochowian w tym sezonie został brutalnie sfaulowany przez jednego z litewskich zawodników. Konsekwencją tego wejścia jest poważna kontuzja młodzieżowca – naderwanie więzadła pobocznego w kolanie. Wykluczy go ona z gry na 3-4 miesiące, co i tak jest dość pozytywnym finałem, bo pierwsze diagnozy wskazywały nawet na rok przerwy.

Niemiłe wspomnienia

Nawet szybka zmiana pomocnika i zastąpienie go nastawionym na bardziej defensywną grę Marko Poletanoviciem nie mogła być usprawiedliwieniem dla przeciętnej kreacji i niezadowalającej skuteczności Rakowa. Częstochowianie momentami przeważali, jednak nie potrafili udokumentować swojej przewagi. Brak skuteczności ofensywy można by było wytłumaczyć, gdyby grali oni przeciw Rubinowi Kazań, a nie Suduvie.

Powrót na Limanowskiego (zawodnicy i sztab wracali do Polski tuż po spotkaniu) na pewno nie był przyjemny. Częstochowianie muszą jednak wyrzucić z głowy nieudany wyjazd do Mariampola i skupić się na niedzieli. Wówczas na inaugurację sezonu ligowego zmierzą się z Piastem Gliwice. Rywalizacja z podopiecznymi Waldemara Fornalika zapowiada się interesująco szczególnie patrząc na wzmocnienia, jak i osłabienie gliwiczan. Pierwsze spotkanie nowego sezonu zawsze jest pewną niewiadomą. Kibice przede wszystkim liczą na zwycięstwo, jak również w brak powtórki z ostatniego meczu w Gliwicach. W poprzednim roku rywalizacja w rundzie jesiennej stała na podobnym poziomie do tej, jaką obserwowaliśmy w czwartek w Mariampolu. Częstochowianie zagrali wówczas przeciętnie, a mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Marek Papszun, jak i Waldemar Fornalik na pewno nie będą usatysfakcjonowani „powtórka z rozrywki”.



Szansa dla zmienników?

Z drugiej strony szkoleniowiec Rakowa będzie mieć spory dylemat. Przede wszystkim będzie musiał dokonać trudnego wyboru w środkowej strefie boiska. Problemy zdrowotne ma Igor Sapała, do tego dochodzi kontuzja Ledermana. W takim układzie Papszun zostaje z ledwie dwoma środkowymi pomocnikami – Giannisem Papanikolaou i Poletanoviciem. W odwodzie jest także Iwo Kaczmarski, tak były zawodnik Korony Kielce wcześniej nie otrzymywał zbyt wielu szans.

Dodatkowo trener Rakowa musi zastanowić się, po kontuzji Ledermana nad wyborem nowego podstawowego młodzieżowca. Wybór powinien paść na Daniela Szelągowskiego, który dał niezłą zmianę w czwartek. Ponadto w czwartek częstochowianie grają w Bielsku-Białej rewanżowy mecz z Suduvą. Niedziela jest więc idealną okazją do tego, by dać odpocząć niektórym kluczowym zawodnikom. Choć sezon dopiero się zaczyna, tak nawet dzień odpoczynku od spotkania przy napiętym terminarzu może okazać się zbawienny w kontekście walki pucharowej.


Na zdjęciu: Ben Lederman po brutalnym wejściu rywala po kilku minutach od startu rywalizacji w Mariampolu opuścił murawę. Będzie to duży problem dla Marka Papszuna.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus