Raków Częstochowa. Daleko od ideału

Raków po remisie z Wisłą Płock ma już tylko trzy punkty przewagi nad czwartą Lechią Gdańsk.


Kolejny raz gry częstochowian była w dużej mierze zależna od postawy Ivana Lopeza. Hiszpan egzekwował rzut wolny, po którym bramkę zdobył Kamil Piątkowski. Wykorzystał również rzut karny decydujący o podziale punktów.

Oczywiście trenera, jak i kolegów cieszy wzrost formy Lopeza. W dużej mierze to właśnie jemu zawdzięczają ostatnie dobre wyniki w lidze. Martwić jednak powinien fakt, że w tym momencie cała siła ofensywna Rakowa opiera się na jego dyspozycji. Oczywiście można iść tokiem rozumowania szkoleniowca częstochowian, Marka Papszuna i doceniać innych zawodników za to, że wywalczają Lopezowi stałe fragmenty. To jednak trochę za mało. W tym momencie cała ofensywa częstochowian opiera się na grze Hiszpana i teoretycznie wystarczy go wyeliminować z gry, by sięgnąć po zwycięstwo nad Rakowem.

Rozczarowująca może być nieskuteczność częstochowian. I nie mowa tu tylko o napastnikach, czyli głównie o Vladislavsie Gutkovskisie. Jak udowodniło spotkanie w Płocku, inni również nie potrafią skierować piłki do bramki przeciwnika. W tym roku Raków w meczach ligowych strzelił pięć goli. Dwa z nich zapisali na swoje konto obrońcy – Kamil Piątkowski i Andrzej Niewulis. Tyle samo bramek padło po uderzeniach Lopeza, a jedna to trafienie samobójcze Saszy Balicia. Wszystkie bezpośrednio zdobyte przez Raków nie miały asystenta. Dodatkowo padły one po stałych fragmentach gry. To kolejny kamień do ogródka ofensywy Rakowa. Obecnie cała jej siła opiera się na Lopezie, jego stałych fragmentach i dwóch obrońcach, którzy potrafią dobrze odnaleźć się w polu karnym. Napastnicy i skrzydłowi z kolei potrafią jak na razie strzelać gole w sparingach tak jak w niedziele. Na boisku w Konopiskach wygrali z GKS-em Jastrzębie, a bramki zdobywali Jakub Arak, Mateusz Wdowiak i Daniel Szelągowski. Tydzień wcześniej odprawili w Żarkach Garbarnie Kraków, gdzie również błysnęli zawodnicy ofensywni. Jednak swojej gry nie potrafią przełożyć na ligę.

W Częstochowie są jednak powody do optymizmu. Selekcjoner reprezentacji Polski powołał do kadry narodowej Piątkowskiego. Decyzja Portugalczyka pozytywnie zaskoczyła ludzi w klubie. Nie można się temu dziwić. Piątkowski jest dopiero drugim zawodnikiem, który otrzymał powołanie do pierwszej reprezentacji, broniąc barw Rakowa. Wcześniej tego zaszczytu dostąpił tylko Paweł Skrzypek, również obrońca. Miało to miejsce w połowie lat 90.


Fot. Adam Starszńnski / PressFocus