Raków Częstochowa. Dostaną szansę?

Po zakończeniu sezonu do Rakowa wrócą zawodnicy, którzy wiosnę spędzili na wypożyczeniach.


Poza klubem znalazło się pięciu zawodników. Od lipca do drugoligowej Pogoni Grodzisk Mazowiecki wypożyczony jest Piotr Owczarek. Szeregi pierwszoligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała w podobnym terminie zasilił Daniel Mikołajewski. Tercet Miguel Luis, Daniel Szelągowski i Jordan Courtney-Perkins zimą trafił do ekstraklasowej Warty Poznań.

Błysk umiejętności

Trudno na razie wskazać, czy któryś z nich dostanie szanse, by po wypożyczeniu stać się pierwszoplanową postacią Rakowa. Wśród wymienionej grupy najlepsze recenzje zbiera Luis. Portugalczyk miał trudne wejście do polskiej ligi, gdzie trafił z Vitorii Guimaraes. W barwach Rakowa rozegrał ledwie dwie minuty przeciwko… Warcie.

Nie był jednak w stanie przekonać do siebie Marka Papszuna, stąd musiał szukać szansy na pokazanie się w Poznaniu. Dawid Szulczek miał pomysł, jak wkomponować w zespół urodzonego w Coimbrze zawodnika. Już w pierwszym meczu – przeciwko Legii – Portugalczyk zameldował się w wyjściowej jedenastce. W kolejnym spotkaniu Luis był bohaterem Warty, a jego dwie bramki odwróciły losy meczu z Radomiakiem. Do nich dołożył jeszcze trafienie z Zagłębiem Lubin (zaliczył w nim również asystę).

Od spotkania z „Miedziowymi” minęły jednak dwa miesiące. Od tego czasu Luis nie znalazł drogi do bramki rywala. Był też zmieniany we wczesnych fazach spotkania. Nie zmienia to jednak faktu, że może otrzymać szansę po powrocie do Rakowa. Większe problemy będą mieli jego koledzy, którzy wraz z nim trafili do Warty.

Sporo pecha

Szelągowski i Courtney-Perkins nie dostali tak wielu szans, jak Luis. W pierwszych dwóch spotkaniach wyszedł w wyjściowej jedenastce. Problem w tym, że w meczu z Legią został brutalnie sfaulowany, co skończyło się dla niego kilkoma tygodniami przerwy od gry. Był to dla niego moment zwrotny, choć pewnie nie taki, na jaki liczył. Od feralnego spotkania z „wojskowymi” na murawie zameldował się jedynie trzy razy, z czego tylko w starciu z Lechią Gdańsk w większym wymiarze czasowym (ponad pół godziny).

Jeszcze gorzej było w przypadku Courtneya-Perkinsa. Młody Australijczyk nie przekonał do siebie trenera Szulczka. W meczu z Legią rozegrał 25 minut. Później zaliczył ledwie trzy kilkuminutowe epizody. Od marca nie podniósł się z ławki rezerwowych, a w dwóch ostatnich spotkaniach znalazł się poza kadrą meczową. Najwyraźniej więc czekają go trudne miesiące przy Limanowskiego. Być może Australijczyk poszuka szczęścia na kolejnym wypożyczeniu, tym razem o szczebel rozgrywkowy niżej.

Patrzą w przyszłość

Zapewne inaczej ułoży się historia Mikołajewskiego i Owczarka. Ten pierwszy, 22-letni stoper, rozgrywa solidny sezon na poziomie pierwszej ligi. Jest jednym z podstawowych zawodników Podbeskidzia, którego jest zresztą wychowankiem. Nie wiadomo jednak, czy dobra postawa na pierwszoligowych boiskach wystarczy, by ponownie przekonać do siebie szkoleniowca Rakowa. W poprzednich dwóch sezonach zaliczył jedynie 14 występów w barwach czerwono-niebieskich.

Owczarek z kolei prawdopodobnie nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu kadry na kolejny sezon. Młodzieżowiec, poza pojedynczymi przypadkami, grał od deski do deski w drugoligowej Pogoni Grodzisk Mazowiecki. To jednak za mało, by dostać szansę w pierwszym zespole. Wielce prawdopodobne, że pójdzie on drogą Oskara Krzyżaka i kolejną rundę rozegra już na zapleczu ekstraklasy.


Na zdjęciu: Miguel Luis ma szanse, by po wypożyczeniu powalczyć o miejsce w kadrze Rakowa.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus