Raków Częstochowa. Doświadczenie i współpraca

Raków meczem o Superpuchar Polski potwierdził, że zgrany zespół to klucz do sukcesu.


Częstochowianie w ciągu niewiele ponad roku włożyli do klubowej gabloty cztery puchary. Jak na drużynę, która niedawno rywalizowała na szczeblu drugiej i pierwszej ligi to spore osiągnięcie. Zespół w ciągu ostatnich kilku lat przeszedł sporą ewolucję. Trzeba to podkreślić, bo trudno w Rakowie mówić o corocznej rewolucji.

Oczywiście skład mocno ewoluował od pierwszego meczu częstochowian po powrocie do ekstraklasy. Przez prawie trzy lata z tamtego składu pozostało łącznie pięciu zawodników (wliczając kontuzjowanego – tak wtedy, jak i dzisiaj Andrzeja Niewulisa). Część z nich to nadal podstawowi piłkarze, na których, gdy tylko są zdrowi stawia Marek Papszun. To Patryk Kun, Tomasz Petraszek i wspomniany Niewulis. Mniejsze role odgrywają Igor Sapała i Sebastian Musiolik.

Licząc inaugurację pierwszych rozgrywek z sukcesami, a więc sezon 2020/2021, ta grupa zwiększyła się do 10. To wskazuje na stabilizację, ale i rozwój tych piłkarzy, którzy dali częstochowianom sukces.

– Jesteśmy szczęśliwi, że wygraliśmy pierwszy mecz. Daje nam to pewność, mam nadzieję, że będziemy to kontynuować. Długo gramy ze sobą, wiemy, kto co ma robić w zespole i systemie. Dołączyli do nas nowi zawodnicy, którzy w maju mieli czas adaptacji. Mamy mocny skład, silną ławkę rezerwową. Myślę, że to zwycięstwo da nam sporo wiatru w plecy przed nowym sezonem – mówi Zoran Arsenić, obrońca Rakowa, który w sobotnim meczu z Lechem założył opaskę kapitana.

Wspólna praca, połączona z odpowiednim doświadczeniem powinna dać efekt w postaci dobrego wejścia w nowy sezon. Częstochowianie przygotowują się na swój pierwszy mecz w tegorocznych rozgrywkach ekstraklasy. Presja będzie podwójna, gdyż będzie to zarazem spotkanie inaugurujące zmagania ligowe. Rywalizacja z Wartą Poznań będzie jednak tylko przystawką. W kolejnym tygodniu podopiecznych trenera Papszuna czeka spotkanie drugiej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy.

Przy Limanowskiego Raków zmierzy się z FK Astaną. Najprawdopodobniej to spotkanie z perspektywy trybun, podobnie jak mecz z Wartą obejrzą Petraszek i Cebula, którzy dochodzą do siebie po urazach. Możliwe, że na murawie pojawi się z kolei Niewulis, który w tym tygodniu ma wrócić do treningów. Trochę inaczej wygląda sytuacja Daniela Szelągowskiego. Młodzieżowiec, jeżeli plany nie ulegną zmianie, w tym tygodniu ma udać się na wypożyczenie do Korony Kielce.


Fot. Adam Starszyński/PressFocus