Raków Częstochowa. Gliwa wraca do gry

 

Bramkarz Rakowa od ponad miesiąca borykał się z kontuzją mięśnia skośnego brzucha. Uraz zawodnika wydawał się bardzo poważny. Z tego powodu Raków zakontraktował awaryjnie Dawida Pietrzkiewicza jako bramkarza numer trzy. Gliwa jednak powoli wraca do reżimu treningowego co może zwiastować, że kibice zobaczą go na murawie jeszcze w tym roku.

Potrzeba czasu

Zawodnik brał udział w sobotnim treningu z resztą zespołu. Po raz pierwszy od początku października zameldował się na boisku przy Limanowskiego. Gliwa w poprzednich tygodniach głównie odwiedzał gabinety fizjoterapeutów i lekarzy. Pozytywnych sygnałów było niewiele. Bramkarz nadal odczuwał spory dyskomfort spowodowany urazem, który uniemożliwiał mu powrót do pełnych treningów. Na szczęście dla niego i Rakowa ból ustępuje. Zawodnik musi jednak wrócić do odpowiedniej formy fizycznej, aby ponownie zacząć rywalizować o miejsce w bramce ekipy spod Jasnej Góry. Miesiąc przerwy to sporo czasu. Źle przygotowany organizm może nie wytrzymać obciążeń meczowych. Uraz może się przez to odnowić, a tego typu kontuzja jest niezwykle niewdzięczna do wyleczenia.

Rywalizacja nadal trwa

Z powrotu Gliwy w Częstochowie cieszą się wszyscy. Może z wyjątkiem Jakuba Szumskiego i Pietrzkiewicza. Były bramkarz Legii wskoczył do wyjściowej jedenastki Rakowa w meczu z Pogonią w Szczecinie. Od tamtej pory rozegrał pięć spotkań. W kilku sytuacjach popełniał błędy, jednak można ocenić jego występy jako dobre. Powoli nabiera pewność siebie dzięki regularnej grze, której mu od ponad roku brakowało. Jeżeli utrzyma obecną dyspozycję to walka o bluzę numer jeden w przerwie zimowej może nabrać mocnego kolorytu. Pietrzkiewicz z kolei w przypadku powrotu Gliwy na boisko będzie meldował się co najwyżej podczas treningów. Nie ma dla niego większych szans na grę.

Szpital prawie opustoszał

To kolejna dobra informacja napływająca z Limanowskiego w ostatnich dniach. Oprócz Gliwy do treningu powracają również Daniel Bartl, Arkadiusz Kasperkiewicz oraz Aleksandar Kolev. Poza Kasperkiewiczem, którego uraz wykluczył na miesiąc pozostali gracze mieli drobne urazy. Do gry w poprzedniej kolejce w spotkaniu z Zagłębiem Lubin powrócił także Patryk Kun, którego kibice nie oglądali na boisku od września. Z kolei uraz Felicio Browna Forbesa okazał się nie być aż tak poważny, jak początkowo się wydawało. Planowo za dwa tygodnie Kostarykanin powinien wrócić do gry. Oznacza to, że najlepszy strzelec ekipy spod Jasnej Góry może wrócić na ekstraklasowe boiska jeszcze w tym roku.