Raków Częstochowa. Jach chce wyjść na prostą
Jarosław Jach został ponownie wypożyczony do Rakowa. 26-latek wraz z zespołem wyjechał na zgrupowanie do Turcji.
Po półrocznej przerwie Jach ponownie zameldował się przy Limanowskiego. W poprzednim sezonie był ważną postacią drużyny trenera Marka Papszuna. W barwach ekipy spod Jasnej Góry rozegrał wówczas 27 spotkań.
Zmarnowany czas
Poprzedni sezon był dla 26-latka niezwykle udany. Przede wszystkim grał regularnie, czego nie może powiedzieć o ostatnich miesiącach. Po powrocie do Crystal Palace ponownie zabrakło dla niego miejsce. Wystąpił tylko w przegranym meczu EFL Cup z Bournemouth oraz dwóch pojedynkach w drużynie rezerw.
Udana runda wiosenna w Rakowie nie zmieniła jego położenia, choć jego macierzysty klub interesował się jego postępami – kontaktował się on z Jachem co drugi dzień, a czasami nawet codziennie. Mimo pokładanych w nim nadziei kolejny raz nie zdołał przekonać do siebie Roya Hodgsona i ponownie musiał udać się na czwarte w przeciągu dwóch lat wypożyczenie.
Przed Rakowem Jach szukał swojego miejsca w Turcji (Caykur Rizespor) i Mołdawii (Sheriff Tiraspol). W poprzedniej rundzie zdecydował się obrać bardziej wymagający, ale zarazem bliższy Anglii kierunek. Wylądował w średniaku ligi holenderskiej – Fortunie Sittard. Przenosiny do klubu z Limburgii również nie należały do udanych.
Czytaj jeszcze: Przemeblowanie defensywy
W trakcie rundy jesiennej rozegrał trzy spotkania, z czego dwa od pierwszej minuty. Już debiut wskazywał, że może mieć problemy z regularną grą. Debiut w nowych barwach zaliczył pod koniec października. Z boiska schodził z bagażem pięciu bramek, które przyjął w Amsterdamie. Możliwe, że Jach straciłby kolejne miesiące. Jednak do niego, i wielu innych zawodników pomocną dłoń wyciągnęła FIFA.
Korzystna zmiana przepisów
Do tej pory zawodnicy mogli podpisać umowy z trzema różnymi zespołami w przeciągu jednego sezonu. Tylko w dwóch mogli być jednak zgłoszeni do gry. Wynikało to z przepisów transferowych FIFA. Sytuacja pandemiczna sprawiła jednak, że piłkarska centrala podjęła decyzję o ich modyfikacji. Przez to w obecnym sezonie zawodnik może rozgrywać spotkania w trzech różnych klubach. Na tej zmianie skorzystał między innymi Jach. Rozegrał łącznie cztery mecze w barwach pierwszych drużyn Crystal Palace i Fortuny.
Jakby nic się nie zmieniło
Choć Jach ostatnie pół roku spędził poza Częstochową, tak nie potrzebował żadnej aklimatyzacji w zespole. Od jego ostatniej wizyty w Rakowie niewiele się zmieniło, co za tym idzie w klubie czuje się on jak w domu.
– Śmiejemy się z kolegami, że tak naprawdę wróciłem z półrocznych wakacji. Znam tutaj wszystkich doskonale – klub, trenerów, zawodników, więc czuję się tutaj jak w domu. Nie potrzebuję żadnej aklimatyzacji. Czuję się tak, jakbym cały czas tutaj był. Liczę, że będzie to kolejny raz bardzo owocny okres i uda nam się zrobić coś fajnego – powiedział Jach przed wylotem na zgrupowanie do Belek.
Stoper dopiero dzisiaj oficjalnie został wypożyczony do Rakowa. Możliwe, że dostanie szansę już w pierwszym spotkaniu ekipy spod Jasnej Góry podczas tureckiego zgrupowania. Raków zmierzy się w nim z ukraińską Zorią Ługańsk.
Na zdjęciu: Jarosław Jach po półrocznej przerwie wraca do Rakowa. Już dzisiaj będzie mógł wystąpić w sparingu częstochowian z Zorią Ługańsk.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus