Raków Częstochowa. Jest kilka opcji

Piątkowy mecz ze Skrą był dla Rakowa ważny pod kątem kolejnego spotkania ligowego z Wartą Poznań.


Jako że w rywalizacji z poznaniakami nie wystąpią Ben Lederman oraz Giannis Papanikolaou, to szansę pokazania swoich umiejętności na tle pierwszoligowca otrzymali Igor Sapała i Szymon Czyż.

Ciekawa rywalizacja

Ten drugi najprawdopodobniej będzie pełnił funkcję młodzieżowca, choć o skład na tej „pozycji” rywalizuje z Wiktorem Długoszem. Czyż zaliczył niezły występ, podobnie jak jego partner ze środka pola. Sapała otworzył wynik spotkania po golu z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Ilji Szkurynie. Pomocnik liczy na to, że w najbliższym meczu ligowym to on wybiegnie w podstawowej jedenastce w miejsce Papanikolaou. Wszystko jednak będzie zależało od jego dyspozycji, ale również od formy i stanu zdrowia Waleriana Gwili.

Gruzin zaliczył dobre spotkanie z Legią. Właśnie Gwilia usiadł na ławce rezerwowych kosztem Sapały, który rywalizację z mistrzem Polski obserwował z perspektywy trybun. Oczywiście w odwodzie jest jeszcze nowy nabytek Rakowa, Luka Gaganidze. Drugi z Gruzinów na razie dopiero wdraża się do zespołu, stąd szanse na jego występ są niewielkie. Podobnie jest z Władysławem Koczerhinem, który również niedawno zawitał przy Limanowskiego. Jego szanse są jednak większe, ponieważ dobrze prezentuje się na treningach.

Plany się rozszerzają

Trzeba jednak pamiętać, że obu będzie ciężko – z różnych względów – wejść do składu. Przede wszystkim będą musieli nauczyć się specyfiki taktycznej zespołu. Druga kwestia to bariera językowa, ponieważ żaden z nich nie posługuje się zbyt dobrze językiem angielskim, o polskim nie wspominając. Drugi aspekt jest jednak drugorzędny, dla przykładu Deian Sorescu, którego najprawdopodobniej zabraknie w kadrze na Wartę z powodu zakażenia koronawirusem, słabo radzi sobie z angielskim. Pokazuje jednak umiejętności, a przede wszystkim dobre porozumienie z resztą zespołu.

Ten element będzie kluczowy dla nowych zawodników. Trzeba jednak docenić Raków za te transfery, choć w przypadku Gaganidze na razie mówimy o czasowych przenosinach, choć klub będzie starał się utrzymać Gruzina na stałe w kadrze. Częstochowianie wzmocnili dwie ważne pozycje. Dodatkowo nowi zawodnicy nie należą do grupy piłkarzy trafiających do Polski z przypadku.

Koczerhin wyrobił sobie markę w lidze ukraińskiej i nie bez przyczyny uważany jest za jednego z najlepszych piłkarzy tamtejszych rozgrywek. Gaganidze też nieprzypadkowo został kupiony przez Dinamo Moskwa za 1,5 miliona euro. Oczywiście to komplikuje sytuację, bo Rosjanie nie będą skorzy oddać go za bezcen. Nie zmienia to faktu, że w niedalekiej przyszłości, jeżeli zostanie w Rakowie, to może stać się gwiazdą zespołu i godnie zastąpić kogoś z obecnych środkowych pomocników, bo nie ulega wątpliwości, że latem pojawią się za nich oferty.

Mało czasu

Dyskusje transferowe dotyczące odejść z klubu można odłożyć na lato. Teraz Raków ma na głowie starcie z Wartą. Jest to mecz ważny, zresztą jak wszystkie, które pozostały do końca sezonu przy założeniu, że częstochowianie chcą bić się o mistrzostwo Polski. Takimi ruchami transferowymi jak Gaganidze czy Koczerhin zdecydowanie to sugerują. Nie będzie to łatwe spotkanie. Wskazuje na to dyspozycja Warty z ostatnich tygodni.

Dodatkowo problemem dla Rakowa są powołania do reprezentacji. Zawodnicy po zgrupowaniach kadr narodowych wrócą do klubu w środę i czwartek. Część z nich, jak choćby Vladislavs Gutkovskis, będą po rozegraniu dwóch spotkań, co wskazuje potencjalne problemy zmęczeniowe. W poprzednich sezonach niektórzy z nich nie pojawiali się po zgrupowaniach na murawie od pierwszej minuty. Teraz może być podobnie. W teorii powinno wpłynąć to na jakość zespołu. Zmiennicy w Rakowie udowodnili jednak nie raz, nie dwa, że mogą nie tylko zastąpić podstawowych piłkarzy, ale również być od nich lepsi.


Na zdjęciu: Władysław Koczerhin, podobnie jak Luka Gaganidze już w sobotę może dostać szansę w meczu z Wartą.

Fot. Jakub Ziemianin/rakow.com