Raków Częstochowa. Kielecki zaciąg rośnie w siłę

W niedzielnym sparingu gola dla Rakowa zdobył Wiktor Długosz. 20-letni napastnik tym samym potwierdził, że jego forma rośnie.


Częstochowianie w ubiegły weekend rozegrali „krakowski” dwumecz. Najpierw w Bełchatowie zremisowali ligowe spotkanie z Cracovią. Następnego dnia w Żarkach wygrali w sparingu z Garbarnią Kraków. Ten mecz był szansą, by zwykle rezerwowi piłkarze pokazali się w pełnym wymiarze czasowym.

Dają dobry sygnał

W niedziele na boisku od pierwszej minuty pojawili się między innymi Daniel Szelągowski czy wspomniany Długosz. W 30 minucie na murawie zameldował się także Iwo Kaczmarski. Jak na razie tylko ten ostatni nie miał okazji zadebiutować w ekstraklasie w barwach Rakowa. Długosz rozegrał w niej z kolei siedem minut.

Możliwe, że bramka w sparingu (przelobował bramkarza Garbarni, Aleksandra Kozioła) pozwoli 20-latkowi częściej meldować się na boisku w meczach ligowych. Szelągowski z kolei dość często dostaje szanse. Ma już na swoim koncie 12 występów we wszystkich rozgrywkach, z czego dwa razy w Pucharze Polski rozpoczynał mecz w wyjściowym składzie. Biorąc pod uwagę fakt, że w ostatnich tygodniach spory spadek formy zaliczył David Tijanić można spodziewać się, że młodzieżowiec będzie otrzymywał jeszcze więcej okazji na grę. Jedynym jego problemem jest konkurencja.

Forma uciekła

Przede wszystkim na pozycji Tijanicia może występować, poza Szelągowskim, także Marcin Cebula czy Mateusz Wdowiak. Najbardziej prawdopodobnym wyborem będzie wychowanek Korony. Cebula na początku roku zmagał się z problemami zdrowotnymi, które rozpoczęły się od kontuzji na zgrupowaniu w Turcji.

Kiedy powrócił do gry, to sielanka nie trwała zbyt długo. W meczu z Legią pojawił się na murawie w 46 minucie, by w 72 ponownie opuścić boisko z powodu urazu. Starcie z Cracovią było dla niego pierwszym po miesięcznej przerwie. Nie można oczekiwać, że od razu będzie desygnowany do gry na całe spotkanie, tak powoli będzie wprowadzany do zespołu.

Prawdopodobnie nie pojawiłby się na murawie tak szybko, gdyby nie dyspozycja Tijanicia. Słoweniec nie potrafi wrócić do formy z przełomu września i października. Trudno było wtedy znaleźć spotkanie, w którym Tijanić nie miał bezpośredniego udziału przy bramce, lub sam jej nie strzelił.

Teraz jednak sytuacja diametralnie się zmieniła, a słoweński pomocnik jest cieniem samego siebie sprzed miesięcy. Trudno jednak stwierdzić skąd taki regres u Tijanicia. Możliwe, że ciągłe granie od pierwszej minuty (w tym sezonie w lidze na ławce usiadł tylko raz – w październiku z Lechem) wyeksploatowało jego organizm na tyle, że jest on po prostu zmęczony i nie daje z siebie tyle, ile jeszcze na starcie rozgrywek.

Czech wybierze Turcję?

Innym, choć mniej widocznym kłopotem w Częstochowie jest Petr Schwarz. Czeski pomocnik w poprzednim sezonie był kluczową postacią środka pola w Rakowie. W obecnych rozgrywkach ten trend jednak się zmienił. Schwarz coraz częściej lądował na ławce rezerwowych, a jeżeli grał, to raczej jako pół-lewy środkowy obrońca. Dodatkowym kłopotem były kwestie kontraktowe zawodnika.


Czytaj jeszcze: Powrót coraz bliżej

Czech ma umowę z Rakowem do końca tego sezonu. Klub przedstawił mu ofertę, z której jednak Schwarz nie chce skorzystać. 29-latek prawdopodobnie od lipca będzie wolnym zawodnikiem, a już od stycznia może rozmawiać z potencjalnymi pracodawcami. Jeszcze zimą zainteresowane Schwarzem były drużyny z ekstraklasy jak Śląsk Wrocław czy obie krakowskie ekipy – Cracovia i Wisła Kraków. Można się jednak spodziewać, że Schwarz do czerwca znajdzie nowego pracodawcę.


Na zdjęciu: Wiktor Długosz i Daniel Szelągowski w ostatnich tygodniach prezentują coraz wyższą formę. Obaj mają szansę, by niedługo odgrywać w Rakowie większą rolę.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus