Raków Częstochowa. Koniec coraz bliżej

Raków rozpoczął ostatni tydzień przygotowań do rundy wiosennej.


Częstochowianie w niedzielę rozegrali przedostatni sparing podczas zgrupowania w Belek. Wicemistrzowie Polski zremisowali z Dinamem Batumi, jednak mecz mógł się podobać od strony wizualnej, ale i taktycznej.

Mają swoje kłopoty

Raków mógł być zadowolony. Rywale z Gruzji byli dobrym sparingpartnerem, nawet mimo twardej gry, co skończyło się urazem Bena Ledermana i opuszczeniem przez niego murawy jeszcze przed przerwą.

– Mecz był intensywny, ponieważ graliśmy z mocnym zespołem. Mają dobrze wyszkolonych technicznie zawodników, dynamicznych, „nabieganych” stąd było dużo intensywnej gry. Zagrali wysokim pressingiem, my również, stąd mogło się wydawać, że był to mecz walki, ale był po prostu intensywny. Mało było przestojów, gra dynamiczna, wiele faz przejściowych, dlatego ten sparing był wartościowy – powiedział po spotkaniu Marek Papszun.

Częstochowianie do meczu przystąpili osłabieni. W kadrze meczowej zabrakło choćby Ivana Lopeza, który ponownie ma problemy zdrowotne. Hiszpan nie wystąpił w pierwszym sparingu z Rapidem Bukareszt. Wrócił do gry w kolejnym meczu, jednak w niedziele ponownie zabrakło go w kadrze meczowej.

– Poziom tego zespołu jest wysoki, natomiast jesteśmy zadowoleni z tego, jak zagraliśmy, biorąc pod uwagę nasze dzisiejsze możliwości kadrowe. Nie zagrało sześciu zawodników, a wiemy, że nasza kadra nie jest aż tak mocna, żeby móc zagrać w optymalnym składzie ze zmianami – dodaje trener wicemistrza Polski.

Pierwszy trening

Częstochowianie wrócili w poniedziałek do treningu. Przed nimi ostatnie dni zgrupowania, które zwieńczy rywalizacja w najbliższy czwartek z Zorią Ługańsk. Pierwszy raz z zespołem trenował Deian Sorescu, nowy nabytek Rakowa. Przez ostatnie kilka dni 24-letni Rumun odpoczywał po kilku podróżach samolotem między Rumunią, Polską a Turcją.

– Wierzę, że pomogę drużynie. Dla mnie to ciekawe wyzwanie, bo zagram pierwszy raz zagranicą. Ostatnie dni spędziłem w podróży i na badaniach, więc jestem trochę zmęczony, ale to nie problem. Zapamiętałem, że Raków został założony w 1921 roku, ponieważ mój pierwszy klub w Rumunii, Politehnica Timisoara, powstał w tym samym roku. Widziałem już filmy o klubie i kibicach. Ta przygoda zapowiada się naprawdę fajnie – mówił po podpisaniu kontraktu Sorescu.

Wiele wskazuje na to, że na dniach do 24-latka dołączy jego rodak. Mowa o Bogdanie Racovitanie, 21-letnim stoperze z FC Botosani. Prezydent klubu, Valeriu Iftime ma łamach rumuńskich mediów potwierdził, że obrońca dołączy do Rakowa.

– Jest to uczciwa oferta, której nie mogliśmy zignorować. Jeżeli patrzymy na ten transfer pod kątem finansowym, to jest to część naszej polityki wychowywania piłkarzy. Inwestujemy w nich, a oni potem pomagają klubowi. Zrobiliśmy dobry interes. Wziąć ponad 600 tysięcy euro za obrońcę, to nie byle co – powiedział Iftime cytowany przez „ProSport”. Według innych doniesień medialnych 600 tysięcy to tylko cena podstawowa. Wraz z bonusami Raków ma zapłacić prawie milion euro.


Fot. Raków Częstochowa