Raków Częstochowa. Kto w obronie?

Powrót do zdrowia Tomasza Petraszka może być nie najlepszą informacją dla Andrzeja Niewulisa. Pod nieobecność Czecha wrócił do pierwszej jedenastki Rakowa po długiej przerwie.


Od powrotu ekipy spod Jasnej Góry do ekstraklasy pozycja centralnego środkowego obrońcy w trzyosobowym bloku defensywnym była obsadzona Petraszkiem. Czech pod nieobecność Niewulisa spowodowaną poważnym urazem był jednym z liderów Rakowa w poprzednim, jak i tym sezonie. Teraz sytuacja się odwróciła.

Wykorzystał okazję

Niewulis wrócił do składu i mimo długiej przerwy nie odstawał od reszty kolegów. Ponownie założył opaskę kapitańską i dyrygował blokiem defensywnym. Udało mu się także zdobyć bramkę w meczu z Jagiellonią, swoją pierwszą w ekstraklasie. Zdecydowanie wykorzystał ostatnie tygodnie i aż trudno sobie wyobrazić skład Rakowa bez Niewulisa w składzie.
– Cieszę się, że wskoczyłem do składu. Było to dla mnie ważne żeby zacząć regularnie grać – powiedział stoper Rakowa na łamach strony klubowej.
Dla 31-latka to na pewno spora zmiana, biorąc pod uwagę długą przerwę spowodowaną kontuzją.
– Nie będę oszukiwał, że nie było chwil zwątpienia. Czasami one przychodziły same, ale chciałem je gdzieś w zarodku kasować. Takie negatywne myślenie nie pomaga. Trzeba skupić się na działaniu. Odbudować siebie krok po kroku. A jak widzimy ciężka praca przynosi teraz efekty – dodaje Niewulis.

Dwóch kapitanów ponownie na boisku?

Nie sposób jednak nie zadać pytania, czy po powrocie do zdrowia Petraszka 31-latek utrzyma miejsce w składzie. W końcu to Czech był kluczową postacią w defensywie Rakowa w ekstraklasie i jest powszechnie uważany za jednego z najlepszych stoperów ligi.
– Oczywiście szkoda Tomka, bo wiemy ile daje drużynie. Zarówno w aspektach defensywnych i ofensywnych. Ja wychodzę z założenia, że Tomek do nas bardzo szybko wróci i trener ułoży to wszystko tak, że będziemy mogli grać razem. To przecież już się zdarzało. Będziemy dla rywali jeszcze groźniejsi w przodzie. A o obronę w ogóle się nie martwię – mówi Niewulis. Takie rozwiązanie wydaje się być dla nich najbardziej korzystne. Niewulis i Petraszek bez problemu mogliby wspólnie wstępować na boisku. Jedyny problem dla trenera Marka Papszuna w takim ustawieniu składu byłby z opaską kapitańską. Dla szkoleniowca Rakowa obaj są równorzędnymi liderami ekipy spod Jasnej Góry. Do tej pory gdy jeden grał, to drugiego nie było na boisku. Teraz, zakładając, że Niewulis i Petraszek wspólnie zagrają, Papszun będzie miał lekki dylemat komu powierzyć opaskę kapitana. To będzie jednak sprawa drugorzędna, jeżeli obaj będą dobrze prezentować się na boisku.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus