Raków Częstochowa – Legia Warszawa. Porażka z twarzą

Choć na godzinę przed meczem nad Bełchatowem przeszła gwałtowna ulewa, która nadwyrężyła stan murawy Raków wraz z Legią dali kibicom zgromadzonym na GIEKSA Arenie świetne spotkanie zakończone zwycięstwem ekipy z Warszawy.


Trener Rakowa, Marek Papszun nie zaskoczył składem. Szansę na debiut od pierwszej minuty otrzymali Maciej Wilusz, Vladislavs Gutkovskis oraz Marcin Cebula. Szkoleniowiec gości, mając w głowie zbliżający się mecz eliminacji Ligi Mistrzów z Omonią Nikozja zdecydował się posłać do boju Macieja Rosołka, który zastępował niedysponowanego Pawła Wszołka.

Debiut w czerwień ubrany

Od początku spotkania lekką przewagę miał zespół gości. Już po sześciu minutach zawodnik Rakowa, Wilusz został ukarany żółtą kartką. Sfaulował rywala tuż przed linią pola karnego. Legioniści nie wykorzystali nadarzającej się okazji do zdobycia bramki. Gospodarze odpowiedzieli uderzeniem Gutkovskisem, jednak Łotysz nieczysto uderzył w piłkę. Od tej akcji to Raków zaczął przeważać. Choć próbowali podejść pod bramkę Artura Boruca, to jednak nic z tych prób nie wychodziło. To się zemściło, gdyż bramkę dającą prowadzenie ekipie z Warszawy zdobył głową Tomasz Pekhart. Asystował przy niej Artur Jędrzejczyk, dla którego było to 250 spotkanie w barwach Legii. Gol dla gości otrzeźwił Raków, który zaczął mocniej napierać na bramkę Boruca. Swoją sytuację miał Tomasz Petraszek, jednak Czech uderzył głową ponad bramką. Chwilę później okazję miał Gutkovskis, jednak kolejny raz piłka nie znalazła drogi do siatki. Próbował także Petr Schwarz jednak Boruc spokojnie wyłapał jego strzał. Po dłuższej chwili pełnej niecelnych zagrań, a także gry w środkowej części boiska zaczęło się robić ciekawie. Najpierw głowami zderzyli się Gutkovskis oraz Igor Lewczuk. Później niecelnie uderzali najpierw łotewski napastnik, a później Cebula. Kolejny raz częstochowianie tworzyli sobie sytuacje, ale nie potrafili ich wykorzystać. Na domiar złego w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę otrzymał Wilusz. Dla byłego zawodnika Uralu Jekaterynburg był to debiut jak z koszmaru.

W dziesięciu też można

Z powodu braku Wilusza Raków w drugiej części spotkania zmienił ustawienie i zagrał na czterech obrońców. Gra w 10 nie wpłynęła jednak na postawę częstochowian. Kilka minut po wznowieniu spotkania bardzo dobrą sytuację miał Cebula. Po jego akcji Patryk Kun miał szansę na zdobycie wyrównującej bramki. Legię uratował wślizgiem jeden z defensorów. A przynajmniej tak się wydawało. Sędzia Przybył, po reakcji VAR-u uznał gola dla Rakowa. To ponownie napędziło ekipę spod Jasnej Góry. Niesieni dopingiem kibiców kotłowali się pod polem karnym Boruca, jednak nie potrafili oddać strzału. Legia odpowiedziała, jednak strzał gości fantastycznie obronił Jakub Szumski. Był to jednak tylko jeden z dwóch wyskoków Legionistów. Próbował jeszcze Jose Kante, jednak piłka minęła bramkę Szumskiego o kilka metrów. Zawodnicy Rakowa nadal napierali, choć z biegiem minut zaczynało brakować im tlenu w płucach. Coraz więcej do powiedzenia miała Legia. Raków z kolei wcale nie „bronił Częstochowy”, a wręcz przeciwnie. Tworzył kolejne sytuację jak uderzenie Petraszka wyłapane przez Boruca. Chwilę później cios wyprowadził, po raz drugi w tym spotkaniu Pekhart. Czech zamknął spotkanie, choć Raków dzielnie walczył do końca o punkty. Legia po raz pierwszy od pięciu lat wygrała pierwszy mecz ligowy w sezonie.

RAKÓW CZĘSTOCHOWA – LEGIA WARSZAWA 1:2 (0:1)

0:1 – Pekhart, 17 min (asysta Jędrzejczyk), 1:1 – Kun, 50 min (bez asysty), 1:2 – Pekhart, 84 min (asysta Luquinhas)

Raków: Szumski – Piątkowski, Petrašek, Wilusz – Tudor, Tijanić (85 Papanikoláou), Sapała, Schwarz, Kun – Gutkovskis (77 Musiolik), Cebula (79 Niewulis). Trener: Marek PAPSZUN. Rezerwowi: Pindroch, Lederman, Malinowski, Bartl, Mikołajewski, Brown Forbes.

LEGIA: Boruc – Karbownik, Lewczuk (46 Wieteska), Jędrzejczyk, Rocha (57 Mladenović) – Luquinhas, Antolić (75 Kapustka), Slisz, Gwilia (57 Kanté), Rosołek – Pekhart (87 Martins). Trener: Aleksandar VUKOVIĆ. Rezerwowi: Cierzniak, Hołownia, Martins, Włodarczyk, Stolarski.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Asystenci Konrad Sapela (Łódź), Dawid Golis (Łódź). Widzów: 1985. Czas gry: 99 min (49+50).

Żółta kartka: Wilusz (6, faul), Gutkovskis (20, faul), Sapała (50, dyskusje z arbitrem) – Rocha (45+2, faul), Pekhart (67. faul), Mladenović (71. faul), Luquinhas (76. faul)

Czerwona kartka: Wilusz (45+4, druga żółta)

Piłkarz meczu – Tomasz PEKHART


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus