Raków Częstochowa. Minimum pozytywów

Po wtorkowym zamieszaniu związanym z zakażeniem kornawirusem Kamila Piątkowskiego i kilku zawodników oraz trenerów nastroje przy Limanowskiego nie były najlepsze. Napływają jednak również dobre informacje.


Częstochowianie w sobotę mieli rozegrać spotkanie ze Stalą Mielec. We wtorek wykryto jednak przypadki zakażenia koronawirusem. Nieoficjalnie mówi się o ośmiu zawodnikach i członkach sztabu. Wszyscy w klubie są przygotowani na kolejne nowe przypadki. Sytuacja nie wygląda więc najlepiej. Mimo że sztab, jak i pracownicy, bardzo dokładnie przestrzegają zaleceń dotyczących pandemii, nie udało się uchronić zawodników i sztabu od zakażenia. W Rakowie do wtorku odnotowano zaledwie kilka przypadków koronawirusa. W pierwszej drużynie praktycznie ich nie było. Teraz jednak zawodnicy wraz ze sztabem, jak również pracownicy klubu muszą przejść na pracę zdalną.


Czytaj jeszcze: Słodko-gorzki debiut

Nie tyczy się to jednak pracowników przebywających na płycie stadionu przy Limanowskiego. Oni jak na razie wykonują pieczołowicie swoje obowiązki. Wtorek miał swoje pozytywne oblicze – właśnie wtedy rozpoczęto układanie nowej murawy na obiekcie Rakowa. Choć stan wałków trawy jest daleki od oczekiwanego, tak stadion zaczyna nabierać kształtów. Trybuna umiejscowiona przy klubie również jest już prawie gotowa. Prace trwają także w budynku klubowym. Mają one na celu połączyć go z boiskiem za pomocą tunelu. Sygnały są więc pozytywne. Już 17 kwietnia Raków – oczywiście, jeżeli zespół będzie już gotowy do gry, a władze piłkarskie wydają licencję na stadion – wróci do gry na Limanowskiego.


Fot. Pawel Andrachiewicz / PressFocus