Raków Częstochowa. Młodzież ma o co walczyć

Raków zwycięstwem nad Piastem przypieczętował najlepszy sezon w historii klubu, choć nawet sam trener nie wierzył w tak wielki sukces.


Przy Limanowskiego dawno nie było tak pięknych obrazków. W ciągu niecałych dwóch tygodni Raków świętował dwukrotnie – najpierw zdobycie Pucharu Polski, a później srebrny medal w lidze. Dzięki temu częstochowianie do ostatniego ligowego meczu będą mogli podejść już bez presji. Będzie to szansa szczególnie dla młodych zawodników, dla których przyszły sezon będzie bardzo ważny.

Wynik lepszy od założeń

Przed sezonem przy Limanowskiego nie spodziewano się aż tak dobrego sezonu. Założenia były skromniejsze. Raków miał zająć miejsce powyżej ósmego, by zgodnie z planem osiągnąć historyczny sukces w historii klubu.

– Był to mecz o bardzo wysoką stawkę. Dla nas o wicemistrzostwo Polski, dla Piasta o miejsce zapewniające udział w rozgrywkach pucharowych. Nie chcę tego spotkania oceniać. Dla nas najważniejsze było zwycięstwo i dokonanie czegoś nieprawdopodobnego, czyli wicemistrzostwo Polski, po zdobyciu Pucharu Polski. Myślę, że to olbrzymi sukces, dla mnie nadspodziewany, nieadekwatny do tego, co sobie zakładaliśmy. Można się jednak z tego tylko cieszyć i dzisiaj to robimy – powiedział po poniedziałkowym spotkaniu Marek Papszun.

Kilku kandydatów na następcę

Zwycięstwo nad Piastem powinno w szczególności ucieszyć zawodników, którzy mają status młodzieżowca. Dzięki niemu Raków jedzie do Szczecina bez większej presji. Trener Papszun będzie mógł więc postawić w składzie na zawodników, którzy mniej w tym sezonie grali. Wśród nich zapewne będzie szeroka gama młodzieżowców. Każde kolejne spotkanie na boisku przybliża ich do składu na przyszły sezon. Warto pamiętać, że wraz z końcem rundy wiosennej z Częstochową pożegna się etatowy młodzieżowiec Rakowa Kamil Piątkowski. Największe szanse na schedę po 20-letnim stoperze ma Ben Lederman.

Trzech w młodzieżówce

21-latek ma za sobą udaną rundę. Wrócił do gry po chorobie, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy. W rundzie wiosennej prezentował się dobrze, choć na swoim koncie nie ma na razie liczb. Włączył się do rywalizacji z Igorem Sapałą i Marko Poletanoviciem i momentami potrafił wygryźć ich ze składu. Potencjał u pomocnika Rakowa zauważył także Maciej Stolarczyk. Selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21 wysłał powołanie do trzech podopiecznych Marka Papszuna, w tym właśnie do Ledermana. Oprócz niego na zgrupowanie w Warce pojadą również Iwo Kaczmarski i Daniel Szelągowski. Duet byłych piłkarzy Korony Kielce również ma wysokie notowania u trenera Papszuna.


Czytaj jeszcze: Napastnik coraz bliżej?

Kolejne wielkie talenty?

Talent Szelągowskiego kibice ekstraklasy mieli okazję już wielokrotnie zobaczyć. W tym sezonie zdobył przepięknego gola z Lechem w Poznaniu, a jego dość przypadkowa asysta dała decydującego o losach finału gola Davida Tijanicia. Inny zawodnik sprowadzony z Korony, Wiktor Długosz, ma na swoim koncie 5 występów. Głównie zastępował Frana Tudora na prawym wahadle. Najmniej minut wśród wzmocnień z Kielc zaliczył Iwo Kaczmarski. 17-latek nie spędził w ekstraklasie zbyt wiele czasu na boisku, podobnie było w meczach ligowych rezerw. Mimo to, zgodnie z opinią obserwatorów z klubu, pomocnik ma ogromne zadatki na to, aby w najbliższych latach stać się czołową postacią pierwszej drużyny. Jest to oczywiście równoznaczne z późniejszym transferem do lepszej ligi i pokaźnym wpływom do budżetu Rakowa, jak i Korony. Podobnie może być z Szelągowskim, jednak w jego przypadku droga jest zdecydowanie krótsza.

Daleka droga do składu

Ciekawie zapowiada się także sytuacja z piłkarzami, którzy po sezonie wrócą z wypożyczeń. Mowa przede wszystkim o Jakubie Apolinarskim i Oskarze Krzyżaku. 22-latek, który ten sezon spędził w GKS-ie Jastrzębie, najprawdopodobniej nie dostanie zbyt wiele okazji, by pokazać się na murawie. Apolinarski w I lidze zagrał w 21 spotkaniach, z czego tylko dwa razy w pełnym wymiarze czasowym. Krzyżak z kolei jest podstawowym zawodnikiem drugoligowej Bytovii, jednak jego zespół od miesiąca nie potrafi nawet zremisować i walczy o utrzymanie. Trudno więc oczekiwać, by i on nagle miał zostać podstawowym stoperem Rakowa w nowym sezonie.


Na zdjęciu: Częstochowianie w ciągu niecałych dwóch tygodni przeżyli drugą fetę. Dzięki zwycięstwu nad Piastem częstochowianie mogą pojechać do Szczecina z dużym spokojem.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus