Na niemieckim celowniku?

Fran Tudor może zimą opuścić Raków Częstochowa. Zainteresowanie jego usługami wyrażają kluby z Niemiec.


Po raz kolejny media za naszą zachodnią granicą informują o zainteresowaniu 27-letnim wahadłowym lidera PKO Ekstraklasy, Rakowa Częstochowa. Już wcześniej Chorwat Fran Tudor, bo o nim mowa, wzbudzał zainteresowanie klubów niemieckich, choćby Unionu Berlin. Ten również pojawiał się wcześniej w dywagacjach medialnych. Wówczas skończyło się jedynie na plotkach. Wygląda na to, że teraz może być podobnie, choć są przesłanki wskazujące na to, że Chorwat może niedługo opuścić Częstochowę.

Jeden z najlepszych

27-latek przebojem wdarł się do wyjściowej jedenastki Rakowa. Do zespołu wicemistrza Polski Tudor dołączył na początku 2020 roku. Od tamtej pory rozegrał już 118 spotkań we wszystkich rozgrywkach, strzelił osiem goli i zanotował 27 asyst. Choć nominalnie jest prawym wahadłowym, lecz bez problemu odnajduje się na innych pozycjach, choćby w środku obrony, gdzie musiał często z przymusu grać.

Jego wszechstronność w połączeniu z umiejętnościami piłkarskimi sprawiają, że zainteresowanie byłym graczem Hajduka Split cały czas jest wysokie. Stąd też Raków cały czas pracuje nad tym, aby utrzymać go w klubie. Jednym z takich ruchów było przedłużenie umowy z wahadłowym na początku tego roku. Obecny kontrakt kończy się w czerwcu 2024 roku. W teorii to jeszcze sporo czasu. Mimo to tegoroczna zima będzie najlepszym momentem na sprzedaż wahadłowego, w porównaniu do kolejnych okienek transferowych.

Czasu będzie mało

Trzeba zakładać, że Tudor, chcąc nie chcąc, w końcu opuści Raków. Czas wydaje się ku temu idealny, jeżeli klub będzie chciał na nim zarobić, a nie będzie miał zamiaru samemu zbudować sobie problemu. Gdyby zdecydował się sprzedać go latem, to zarobiłby na tym ruchu mniej. Tudor wówczas miałby tylko rok kontraktu, więc zimą 2023 roku mógłby podpisać umowę z innym zespołem za darmo. Działałoby to na niekorzyść Rakowa. Ponadto musiałby szukać dla niego następcy. W teorii taki już w klubie jest. Mowa o Deianie Sorescu, jednak jak pokazały ostatnie miesiące, daleko mu do poziomu Chorwata. W kontekście walki o europejskie puchary byłoby to szaleństwo.

Gdyby Tudor został sprzedany teraz, to klub miałby czas na znalezienie jego następcy. Patrząc na doniesienia medialne, choćby potencjalny transfer Gonzalo Avili, można więc odnieść wrażenie, że Raków szykuje się do odejścia Chorwata. To jednak stanie się tylko w momencie, gdy do klubu wpłynie odpowiednia oferta za zawodnika. Niemieckie media podają, że Tudor miałby odejść za 2,5 miliona euro. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne. Częstochowianie nie raz już udowadniali, że są w stanie wynegocjować lepsze warunki transferowe.

Szczególnie, że mówimy o piłkarzu kluczowym dla zespołu, który nie raz udowadniał swoją boiskową jakość i wartość. Raków, mając przed sobą najważniejszą rundę w historii klubu i dużą szansę na mistrzostwo Polski, nie sprzeda tak ważnej postaci za grosze. Na ten moment wiele wskazuje na to, że potencjalna finalizacja ruchu jest daleko. Tudor znalazł się w kadrze na zgrupowanie i wraz z zespołem będzie trenował w Holandii przed startem rundy wiosennej ekstraklasy.


Na zdjęciu: Fran Tudor może zimą opuścić Raków.
Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus