Raków Częstochowa naciska na czołówkę

Raków bez większych kłopotów wygrał z Wisłą Płock.


Częstochowianie od pierwszych minut potrafili stworzyć sobie dogodne sytuacje do zdobycia gola. Wywalczyli więcej stałych fragmentów, jednak przez długi czas nie przynosiło to spodziewanych skutków. Zmarnowali choćby dogodną okazję, gdy dwa razy w krótkim momencie skuteczne interwencje zaliczył Krzysztof Kamiński.

Wisła miała sporo kłopotów. Nie potrafiła przejąć piłki, choć kilka razy Łukasz Sekulski naciskał na stoperów Rakowa, by ci popełnili błąd jednak nie zdało to egzaminu. Inaczej było z częstymi wypadami częstochowian pod bramkę Kamińskiego. Podanie Gianisa Papanikolaou z najbliższej odległości do bramki wpakował Vladislavs Gutkovskis, dzięki czemu wyprowadził Raków na prowadzenie.

Zespół z Płocka mógł mówić o sporym pechu, gdyż chwilę po bramce na boisku zameldował się Jakub Rzeźniczak, który zastąpił kontuzjowanego Damiana Michalskiego. Tak więc trener Bartoszek stracił nie tylko niezły wynik, ale i swojego podstawowego stopera. Mimo problemów Wisła pod koniec połowy miała kilka stałych fragmentów, jednak podobnie jak we wcześniejszych fazach spotkania nie potrafili stworzyć realnego zagrożenia pod bramką Vladana Kovaczevicia. Częstochowianie mieli więc dobry wynik wyjściowy na drugie 45 minut spotkania.

Wisła wyciągnęła wnioski z pierwszej odsłonie. Po przerwie prezentowała twardszą grę, czym zmuszała Raków do większego wysiłku. Wszystko układało się dobrze przez sześć minut. Wówczas Dominik Furman w polu karnym zatrzymał ręką uderzenie jednego z graczy Rakowa. Sędzia podyktował rzut karny, do którego podszedł Ivan Lopez. Kamiński zatrzymał jednak najlepszego strzelca Rakowa. Przez chwilę dyskutowano, czy „jedenastka” nie powinna zostać powtórzona przez przekroczenie linii przez bramkarza Wisły, jednak arbiter nie przyznał Rakowowi racji.

Chwilę później szansę miał jeszcze Gutkovskis, jednak Kamiński zatrzymał także i jego uderzenie. Mimo zmarnowania dwóch dogodnych okazji częstochowianie zaczęli napierać. Wisła miała problemy z wyjściem z własnej połowy.

Skończyło się to trafieniem dla Rakowa. Deian Sorescu dograł piłkę w okolice pola karnego. Tam odnalazł się Mateusz Wdowiak, który pokonał Kamińskiego. Częstochowianie byli w stanie do końca spotkania utrzymać prowadzenie i zainkasowali kolejne trzy punkty na wiosnę. Pogoń i Lech czują więc presję nakładaną przez Raków, szczególnie przed bezpośrednim spotkaniem.


Raków Częstochowa – Wisła Płock 2:0 (1:0)

1:0 – Gutkovskis, 32 min (asysta Papanikolaou), 2:0 – Wdowiak, 59 min (asysta Sorescu).

RAKÓW: Kovaczević – Petraszek, Arsenić, Tudor – Sorescu, Papanikolaou (88. Gwilia), Lederman (80. Czyż), Kun – Wdowiak (88. Musiolik), Gutkovskis (80. Arak), Lopez (69. Sturgeon). Trener Marek PAPSZUN. Rezerwowi: Trelowski, Sapała, Krzyżak, Poletanović.

WISŁA P.: Kamiński – Michalski (34. Rzeźniczak), Obradović, Lagator (77. Kolar)– Gerbowski, Furman (62. Tuszyński), Lesniak (62. Rasak), Tomasik – Szwoch, Sekulski, Wolski (77. Drapiński). Trener Maciej BARTOSZEK. Rezerwowi: Chrzanowski, Vallo, Węglarz, Zbozień.

Sędziował Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 3107 Żółte kartki: Tudor (41. faul), Petraszek (56. faul), Arak (85. faul) – Wolski (39. faul), Lagator (50. faul), Furman (51. zagranie ręką).

Piłkarz meczu – Vladislavs GUTKOVSKIS


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus