Raków Częstochowa. Nadal może być najlepszy

Powoli kończący się sezon jest dla Vladislavsa Gutkovskisa dziwny. Z jednej strony Łotysz krytykowany jest za formę strzelecką w lidze. Z drugiej jego bramki w Pucharze Polski przyczyniły się do finału dla Rakowa.


Po zdobyciu gola przeciwko Warcie Łotysz sugestywnie przycisnął palec do ust. Można więc wnioskować, że chciał w ten sposób uciszyć krytyków jego formy. Trzeba przyznać, że Łotysz nie jest wcale gorszy, od swoich poprzedników z ostatniego sezonu, jednak daleko mu do ideału.

Różnica jest niewielka

Gutkovskis zdobył łącznie 11 bramek. W lidze strzelił ich sześć, czyli mniej od najlepszego strzelca Rakowa w poprzednim sezonie, Felicio Browna Forbesa. Kostarykanin zdobył ich 10, na co potrzebował 27 spotkań. „Gutek” swój wynik osiągnął w 25 spotkaniach. Łotysz nadrabia jednak średnią skuteczność w lidze Pucharem Polski. Trafiał do siatki rywala w każdym z pięciu spotkań.

Podobnie było z Brownem Forbesem, jednak ten rozegrał ledwie dwa spotkania. Sumując występy i bramki wychodzi na to, że Kostarykanin jest minimalnie lepszy od Gutkovskisa. Łotysz może jednak poprawić jeszcze swoje statystyki – ma do rozegrania jeszcze pięć spotkań ligowych i finał Pucharu Polski. Nie zmienia to jednak faktu, że pod Jasną Górą nadal ze świecą szukać skutecznej „9”.

To nie jest prosta sprawa

Trudną sztuką jest jednak znalezienie bramkostrzelnego napastnika tak, by budżet klubu nie został zbyt mocno nadszarpnięty. Dodatkowo zawodnik musi spełniać oczekiwania szkoleniowca względem taktyki.

– To nie są wbrew pozorom łatwa sprawa, by ściągnąć napastnika bramkostrzelnego i dobrego piłkarsko, który będzie realizował wszystkie zadania nakreślone przez trenera. Tak dotychczas wyglądały nasze działania transferowe, że musieliśmy ściągać zawodników nieoczywistych, takich, którzy nigdy nie strzelali dużo bramek i w których nikt specjalnie nie wierzył – mówił jakiś czas temu trener Rakowa, Marek Papszun.

Dodatkowym aspektem, który utrudnia negocjację z potencjalnymi snajperami są problemy infrastrukturalne, a więc brak stadionu. W ciągu kilku miesięcy ten kłopot zostanie rozwiązany. W poprzednim sezonie innym problemem był fakt, że częstochowianie byli beniaminkiem ligi i nie każdy wybrał ten kierunek.

Obecne wyniki zespołu oraz potencjalna rywalizacja o europejskie puchary może jednak zachęcać. Raków, co udowadnia w tym sezonie, nie musi koniecznie szukać niezwykle bramkostrzelnego napastnika. Za zdobywanie goli odpowiedzialni są wszyscy na boisku.

Obowiązek całego zespołu

Pod Jasną Górą od blisko 10 lat nie było napastnika, który gwarantował 20, czy nawet 15 goli w sezonie. Najlepszymi strzelcami w ostatnich sezonach byli Brown Forbes i Wojciech Okińczyc (obaj po 12 bramek). Jednak ten drugi zdobywał je na poziomie drugoligowym. Było także kilku zawodników, którzy na liczniku mieli dwucyfrową liczbę bramek, między innymi Dawid Retlewski, Wojciech Reiman czy Tomasz Petraszek. Ciężar zdobywania goli był i nadal jest rozłożony na wielu zawodników.


Czytaj jeszcze: Raków odprawił Wartę z kwitkiem

W sezonie 2018/19 zakończonym awansem do ekstraklasy aż 17 zawodników wpisywało się na listę strzelców w lidze, w poprzednim było ich 14, a w obecnym 12. Dodatkowo na liście strzelców pojawiają się dość często obrońcy. We wspomnianym sezonie 2018/19 najwięcej bramek zdobył właśnie stoper – Petraszek. To pokazuje Gutkovskisa można krytykować za nieskuteczność, tak nadal może zostać najskuteczniejszym zawodnikiem Rakowa w jednym sezonie. Do tego celu brakuje mu dwóch bramek i wydaje się, że jest to w jego zasięgu.


Na zdjęciu: Vladislavs Gutkovskis w tym sezonie zdobył 11 goli. Mimo to nadal ma szansę, by zostać najbardziej bramkostrzelnym napastnikiem Rakowa w jednym sezonie w ostatnich latach.

Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus