Raków Częstochowa. Odejdzie na stałe?

Wypożyczony z Rakowa Sebastian Musiolik coraz lepiej radzi sobie w Serie B. Pordenone Calcio ma prawo pierwokupu napastnika, z którego chce skorzystać, a ekipa spod Jasnej Góry może sporo na tym zyskać.


W sześciu rozegranych przez niego spotkaniach na poziomie włoskiej drugiej ligi Musiolik strzelił już trzy gole i pomógł swojej drużynie w awansie na 10 miejsce w tabeli. Pordenone ma tylko dwa punkty straty do strefy baraży o Serie A.

Pokładają w nim nadzieje

Na początku października Musiolik, który nie łapał się zbyt często do wyjściowej jedenastki Rakowa, przeniósł się do klubu z Friuli, który ledwie rok wcześniej awansował na zaplecze Serie A. Już w pierwszym sezonie Pordenone osiągnęło dobry wynik, jakim było czwarte miejsce. Teraz z jego pomocą mogą walczyć o podobne cele. Tym bardziej, że szefowie Pordenone, oraz trener Attilio Tesser pokładają w nim spore nadzieje.

– Tesser, a także szefowie – Matteo Lovisa i Emanuele Berrettoni są zadowoleni z jego postawy. Rozmawiałem z Lovisą w zeszłym tygodniu. Z jego punktu widzenia polski napastnik jest piłkarzem, który może grać na najwyższym poziomie włoskiego futbolu. Musiolik dużo pracuje dla klubu i krok po kroku uczy się wszystkiego na boisku – mówi Alberto Bertolotto, dziennikarz Messaggero Veneto.

Szybko się przełamał

Musiolik w poprzednim sezonie miał problem, by przełamać się w ekstraklasie i zdobyć pierwszego gola. Potrzebował do tego aż 13 kolejek. W Pordenone poszło mu o wiele lepiej. W czwartym swoim meczu na włoskich boiskach wszedł z ławki i pokonał bramkarza Chievo Verony w doliczonym czasie gry. Dzięki temu dał remis swojej nowej drużynie. Od tego momentu trafiał do bramki przeciwników w każdym kolejnym spotkaniu.


Czytaj jeszcze: Teraz nie myśli o transferach

– Cieszy mnie jego skuteczność. Gol przeciwko Chievo pomógł Sebastianowi, żeby poczuć się ważną częścią zespołu, ale także by pracować spokojnie. Było to ostatnie spotkanie ligowe przed meczami reprezentacji i on, moim zdaniem, chciał strzelił swoją pierwszą bramkę we Włoszech. Nie ma przypadku, że później strzelił gola także przeciwko Monzy i Pescarze.

Po prostu, on jest fizycznie bardzo mocny, ma naprawdę dobrą technikę i w Serii B robi różnicę. Jestem przekonany, że Musiolik będzie grać w najwyższej lidze – dodaje Bertolotto.

Aklimatyzacja przebiegła sprawnie

W dobrym wejściu w ligę Musiolikowi pomogła chęć do nauki, nie tylko tej piłkarskiej, ale i językowej. Początkowo zawodnik mógł porozumieć się z niewielką grupą zawodników. W aklimatyzacji w nowym środowisku pomógł mu między innymi inny polski piłkarz Pordenone, Adam Chrzanowski. Musiolik nie próżnował i od początku uczył się języka.

– Uczy się z dwoma włoskimi nauczycielami, którzy są bardzo zadowoleni z jego postępów. Między innymi dlatego ma coraz lepsze relację z trenerem i kolegami w szatni – mówi dziennikarz Messaggero Veneto. Poza tym samo Pordenone to niewielkie i spokojne miasto, dzięki czemu może skupić się tylko i wyłącznie na grze i samorozwoju. Ostatnie tygodnie pokazały, że faktycznie tak się dzieje, a napastnik wypożyczony z Rakowa może już niedługo na stałe osiedlić się w Friuli.

W grze prawie milion

Klub chce wykupić Musiolik. Nie jest pewne czy zostanie w Friuli na dużej. Jeżeli utrzyma obecną dyspozycję, to możliwe, że zawieszą na nim oko także kluby z Serie A. Pewne jest natomiast jedno. Raków na jego przenosinach może zarobić całkiem przyjemną sumę. Nieoficjalnie wiadomo, że Pordenone ma opcje pierwokupu, która oscyluje w okolicach miliona euro. Byłby to najdrożej sprzedany zawodnik Rakowa w historii.


Fot. Adam Starszyński/PressFocus