Raków Częstochowa. Ogromne zyski?

Zdobycie wicemistrzostwa Polski, a wcześniej pucharu dało Rakowowi potężny zastrzyk finansowy.


Dobry wynik sportowy przełoży się na zarobek, który najprawdopodobniej przekroczy 30 milionów złotych. Składają się na to premie od Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz od Ekstraklasy SA.

Opłacalny puchar

Na początku maja częstochowianie zwyciężyli w Pucharze Polski. Zdobywca otrzymuje pięć milionów złotych. To ogromny przeskok w porównaniu do pozostałych rund. Gdyby Raków, podobnie jak dwa lata temu zakończył swój udział na półfinale rozgrywek pucharowych, to otrzymałby ledwie 380 tysięcy złotych. Finalista może liczyć na wsparcie ze strony PZPN na poziomie 760 tysięcy złotych, czyli „zgarnia” ponad pięć razy mniej niż zdobywca trofeum. To zdecydowanie większa rozbieżność niż w przypadku ekstraklasy.

225 milionów do podziału

Budżet Ekstraklasy SA na nagrody dla klubów jest ogromny, ale niezmienny od ubiegłego roku. Wtedy to drużyny otrzymały łącznie 225 milionów złotych. Podobnie ma być w tym roku, a więc kwoty nagród powinny pozostać na podobnym poziomie. Mistrz kraju, a więc Legia może liczyć na zysk w postaci blisko 24 milionów złotych. W jej przypadku trzeba doliczyć jednak bonus historyczny. Daje to dodatkowe 5,5 miliona, a więc łącznie Legia zarobi prawie 30 milionów złotych zysku.

Częstochowianie mogą liczyć na mniejszy wpływ. Każdy klub otrzymuje kwotę stałą, która w ubiegłym sezonie wynosiła 6,19 miliona złotych. Za wicemistrzostwo i bonus związany z awansem do pucharów ekipa z Limanowskiego może „skasować” dodatkowe 11. Nie wiadomo jak wyglądać będzie sytuacja z rankingiem historycznym. Obejmuje on wyniki drużyn z ostatnich pięciu sezonów.

Wicemistrzostwo może więc częstochowianom pomóc w dodatkowym zysku, który będzie zdecydowanie wyższy, niż ten z ubiegłego roku. Wówczas Raków otrzymał z tego tytułu niecałe 600 tysięcy złotych. Podsumowując – jeżeli wysokość nagród nie ulegnie zmianie, to do częstochowian z tytułu samych wyników w lidze może trafić ponad 20 milionów złotych.

Europa da zarobić

Dodając do tego pięć milionów za zdobycie Pucharu Polski łączny wpływ do klubu w tym roku z samych nagród to minimum 25 miliony złotych. Trzeba jednak pamiętać, że częstochowianie mogą zarobić jeszcze więcej. Podobnie jak w przypadku innych rozgrywek europejskich w Lidze Konferencji Europy na kluby w nich występujące i walczące w eliminacjach czeka dodatkowy zastrzyk finansowy.

Nie ma na razie informacji na temat wysokości nagród za awanse do kolejnej fazy. Można jednak zakładać, że podobnie jak w Lidze Mistrzów oraz Lidze Europy będą wynosiły w granicach 100-200 tysięcy euro za rundę eliminacji. Zwycięstwo w każdym kolejnym dwumeczu będzie odpowiednio premiowane. Awans do fazy grupowej może z kolei przynieść nawet i milion euro. Wszystko jednak zależy od hojności europejskiej centrali.

Zagrają w Tychach?

Nie zmienia to jednak faktu, że częstochowianie otrzymają ogromny zysk z samych tylko rozgrywek krajowych. Gdyby przełożyć to na kwotę, jaką miasto wraz z Ministerstwem Sportu i Turystyki przekazało na budowę nowego obiektu, to okazuje się, że częstochowianie z nagród mogliby sami wybudować… 1,5 stadionu.


Czytaj jeszcze: Młodzież ma o co walczyć

Oczywiście jego renowacja leży w gestii Urzędu Miasta. Zakończenie prac na obiekcie zaplanowane jest na lipiec tego roku. Jeżeli to się nie uda, to częstochowianie nie będą mogli grać na własnym stadionie w towarzystwie kibiców. Klub jest jednak przygotowany na taką ewentualność. W takim wypadku Raków swoje mecze ponownie będzie rozgrywał w Bełchatowie. Niewiele jednak wskazuje na to, by tak faktycznie się stało. Inną kwestą są eliminacje do pucharów.

Częstochowianie nie będą mogli skorzystać z własnego obiektu we wszystkich meczach. Stąd też pojawiają się różne koncepcje. Jedną z nich jest Stadion Śląski, na którym częstochowianie mieli już okazję trenować w tym roku przed wylotem na zgrupowanie. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że włodarze klubu wybiorą obiekt w Tychach. Ostateczną decyzję poznamy jednak w najbliższych tygodniach.


Na zdjęciu: Podopieczni Marka Papszuna, dzięki dobrej postawie na boisku zarobili dla Rakowa ogromne, jak na polskie warunki, pieniądze.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus