Raków Częstochowa. Okrojona rocznica

Choć częstochowianie świętują stulecie Rakowa przez cały rok, na sobotnie spotkanie zaplanowano główną część obchodów.


Z powodu pandemii, a także wprowadzenia kolejnych obostrzeń na terenie całego kraju, nie będą one tak huczne, jak pierwotnie planowano. Mimo to klub, jak i drużyna, chcą uczcić jubileusz w najlepszy możliwy sposób – zwycięstwem z Górnikiem.

Pamiątek nie brakuje

Od początku roku klub sukcesywnie przypomina historię drużyny z Limanowskiego. W mediach społecznościowych klubu co miesiąc były przypominane historyczne herby Rakowa. Na ich podstawie przygotowywano wszystkie grafiki widoczne na Facebooku i Twitterze. Ciekawy jest fakt, że w ciągu stu lat barwy Rakowa mocno się zmieniły. Obecne czerwono-niebieskie nijak się mają do pierwotnych, czarno-zielonych. Poprzez media społecznościowe, a także gadżety, takie jak proporczyki czy retro koszulki, klub je przypomina.

Nie tak jak planowano

Oczywiście klub planował także inne formy rocznicowe. Wiele pomysłów musiało zostać jednak odrzuconych. Kłopotów było wiele, zaczynając od pandemii i nowych obostrzeń wprowadzonych w środę, po przebudowę stadionu. Gdyby decyzje w mieście zostały podjęte wcześniej, a koronawirus nie byłby tak dotkliwy, to zapewne Raków obchodziłby stulecie przy Limanowskiego z kibicami.

Trzeba było jednak plany zrewidować. Przede wszystkim rocznicowe spotkanie, na które wybrano mecz z Górnikiem, odbędzie się w Bełchatowie przy pustych trybunach. Dodatkowo klub miał jeszcze inne plany. Jednym z nich miało być wynajęcie sali kinowej, jednak z wiadomych względów (obostrzenia wchodzą w życie właśnie w dniu spotkania) nie dojdzie on do skutku. Klub również oczekuje na decyzje władz ligi. Jeżeli wydadzą one zgodę, to klub ma wystąpić w historycznych koszulkach, których projekt ma być niespodzianką. Jednak by mecz w tym kształcie mógł dojść do skutku, potrzebna jest zgoda ligi.

Celem zwycięstwo

Nie może zatem dziwić fakt, że zawodnicy Rakowa są zmotywowani jeszcze bardziej, by wygrać to wyjątkowe spotkanie. Podstawowa kwestia to oczywiście zwycięstwo i komplet punktów przywieziony do Częstochowy. O zwycięstwo jednak łatwo nie będzie. Górnik w ostatniej kolejce odniósł pierwsze od miesiąca zwycięstwo. Częstochowianie z kolei przystąpią do sobotniego spotkania po dwóch remisach z rzędu. Rakowa może jednak cieszyć powrót Bena Ledermana.


Czytaj jeszcze: Osamotniony lider

20-letni Amerykanin z polskim paszportem pierwszy raz w tym sezonie wystąpił w wyjściowym składzie drużyny Marka Papszuna. To dla pomocnika odmiana, gdyż w poprzedniej rundzie z powodu choroby musiał pauzować od połowy października. Dopiero w nowym roku wrócił do pełnych treningów i do gry. Pierwszy raz na murawie zameldował się w spotkaniu z Lechią Gdańsk. W meczu z Wisłą Płock wybiegł w podstawowym składzie i do końca pozostał na boisku. Zaprezentował się w nim bardzo dobrze i może liczyć na to, że w sobotę również zaliczy kolejne minuty w lidze.


Fot. Adam Starszyński/PressFocus