Raków Częstochowa. Pałają żądzą rewanżu

Raków przygotowuje się do wyjazdowego meczu z Górnikiem Zabrze. Częstochowianie nie mają najlepszych wspomnień z ostatniego pojedynku.


Częstochowianie nie mają miłych wspomnień z ostatniego meczu z drużyną Jana Urbana. Spotkanie rozegrano w grudniu, ponieważ zostało przełożone z powodu rywalizacji Rakowa w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy. Częstochowianie szybko objęli prowadzenie za sprawą Mateusza Wdowiaka, jednak w końcówce Górnik za sprawą Jesusa Jimeneza i Mateusza Cholewiaka wyszarpał im punkty. To jak dotąd jedyna porażka Rakowa na swoim obiekcie w tym sezonie.

Wracają do zdrowia

Raków ma więc z zabrzanami rachunki do wyrównania. – Sumiennie przygotowujemy się do spotkania z Górnikiem. To zespół, który jako ostatni pokonał nas w ekstraklasie, tak więc czeka nas ciekawy mecz, ponieważ chcielibyśmy się zrewanżować za tę porażkę – powiedział na konferencji Marek Papszun. Trener wicemistrza Polski ma przed spotkaniem kilka powodów do zadowolenia, dokładniej trzy.

– Jesteśmy coraz bliżej powrotu kontuzjowanych graczy. Mówimy o Rundiciu, Niewulisie i Cebuli. Wszyscy trenują indywidualnie, być może będą gotowi na niedzielne spotkanie. Decydujące będzie nie tylko zdrowie, ale także ich gotowość do gry. Najważniejsze, że idzie to w dobrym kierunku – dodaje szkoleniowiec Rakowa. Nawet gdy będą w odpowiedniej formie, to mogą mieć problem, by wywalczyć miejsce w składzie. Częstochowianie na wiosnę wygrali oba spotkania, a zespół prezentował się solidnie, szczególnie w obronie. Raków w starciach z Wisłą Kraków i Radomiakiem nie stracił gola.

Lopez ma kłopoty?

Mimo że częstochowianie są gotowi na rywalizację w Zabrzu, tak wiedzą, że czeka ich trudny mecz. Jak podkreśla trener Papszun, Górnik jest na fali po zwycięstwie z Piastem Gliwice w Pucharze Polski, a dodatkowo będzie miał wsparcie „ścian”.

– Siłą Górnika jest stabilność. Skład się nie zmienia, są stabilni pod względem organizacji. W kadrze znajdują się silni i motoryczni zawodnicy. Ich atutem jest gra na własnym obiekcie. Atmosfera i kibice mogą ponieść zespół. Mimo ostatniej porażki Górnik jest na fali. Wygrali pierwszy wiosenny mecz, awansowali do dalszej fazy Pucharu Polski, co jest sporym osiągnięciem – komplementuje przeciwnika szkoleniowiec Rakowa.

Trener wicemistrza Polski odniósł się także do pojawiających się plotek dotyczących zachowania Ivana Lopeza. Hiszpan w meczu z Radomiakiem często się „gotował”. Powodem niezadowolenia mógł być fakt, że jeden z najlepszych zawodników Rakowa drugi raz z rzędu usiadł na ławce rezerwowych w meczu ligowym. Według niepotwierdzonych informacji Lopez podczas sparingu wewnętrznego, rozegranego dzień po spotkaniu w Radomiu miał uderzyć jednego z młodzieżowców. Szkoleniowiec Rakowa szybko jednak uciął temat.

– Nie będę odnosił się do plotek. Mogę mówić jedynie o konkretach. Ivi jest w kadrze i trenuje. Jest normalna, przedmeczowa sytuacja – powiedział Papszun. Można więc wnioskować, że do takiego zdarzenia w ogóle nie doszło, ale potwierdzeniem tego będzie kadra na mecz w Zabrzu.

Zostaje na dłużej

Pozytywną informacją jest z kolei nowy kontrakt Kacpra Trelowskiego. 18-letni bramkarz, który do Rakowa trafił w 2012 roku, pozostanie zawodnikiem wicemistrza Polski co najmniej do czerwca 2025. Klub ma możliwość przedłużenia kontraktu o kolejny sezon. Trelowski zanotował dotychczas osiem występów w pierwszym zespole. Można traktować go jako „talizman”. Raków wygrał siedem z nich, a jeden zremisował. 18-latek trzy razy zachował czyste konto.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus