Raków Częstochowa. Pełna koncentracja

 

Podopieczni Marka Papszuna podchodzą do tego spotkania w roli delikatnego faworyta, z racji obecnej formy „Portowców”.

Dwa na trzy

„Czerwono-niebiescy” jak na razie wzorowo zdali dwa bardzo istotne egzaminy – w poprzednim tygodniu z Piastem Gliwice oraz we wtorek z Wisłą Płock. Po porażce w słabym stylu w Gdyni podopieczni Papszuna, jak i sam trener i jego sztab szkoleniowy wyciągnęli wnioski.

W obu pojedynkach nie stracili gola, a sami zainkasowali cztery bramki, choć mogło być ich więcej, jednak poprawne decyzje arbitra pozbawiły ich dwóch trafień w Płocku. Kibice od pierwszego meczu tego roku oglądają jeden z najciekawiej grających zespołów w ekstraklasie.

Mimo to ekipa spod Jasnej Góry nie potrafiła zdobywać punktów. Teraz do przyjemnej gry dokładają także „oczka” w ligowej tabeli, a co za tym idzie pną się w niej coraz wyżej. Jak na razie wykonali cel minimum jakim była ich obecność w górnej ósemce. Jednak do końca sezonu zasadniczego pozostało jeszcze pięć kolejek, w tym spotkania z bezpośrednimi rywalami w walce o bezpieczne utrzymanie. W niedzielę czeka ich kolejny ważny test.

Chcą się przełamać

Do Bełchatowa przyjeżdża Pogoń Szczecin. Zespół Kosty Runjaicia nie potrafi wygrać od czterech spotkań, mimo że rywalizowali z słabszymi przeciwnikami. Porażka z Rakowem oznaczała by dla nich spore kłopoty.

Zespół spod Jasnej Góry w przypadku zwycięstwa miałaby do „Portowców” zaledwie dwa punkty straty, a co za tym idzie, mógłby, ku zaskoczeniu wszystkich, włączyć się w walkę nawet o czołowe miejsca w lidze.

Dla Pogoni byłoby to niezwykle niemiłe doświadczenie, szczególnie, że w tym sezonie przez większość czasu utrzymywała się w samej górze tabeli. Tylko dwa razy spadli poniżej pierwszej czwórki – w listopadzie i teraz. Jednak nie można się dziwić takiemu obrotowi spraw. Zespół zimą pozbawiony został zęba trzonowego jakim niewątpliwie był Adam Buksa wytransferowany do Stanów Zjednoczonych.

Runjaić próbował już wielu rozwiązań w linii ataku – najpierw stawiając na Michalisa Maniasa, następnie na Pawła Cibickiego by dać nawet szansę lekko zapomnianemu Soufianowi Benyaminie. Jedynie Szwed z polskim paszportem gwarantuje bramkostrzelność, choć to było zbyt mało aby pokonać Górnik i Jagiellonię.

Apetyty rosną

Mimo, że na papierze faworytem wydaje się być ekipa z Częstochowy, to zawodnicy tonują nastroje i przygotowują się w pełnym skupieniu do pojedynku z Pogonią:

– Po wtorkowej wygranej nasze apetyty wzrastają. Ale nie chcemy się niepotrzebnie nakręcać. Spokojnie i z pokorą koncentrujemy się na najbliższym meczu. Jeśli powtórzymy naszą dyspozycję z ostatnich dwóch spotkań, to możemy być dobrej myśli. Zagramy, by przedłużyć naszą serię zwycięstw – powiedział Miłosz Szczepański na łamach strony klubowej.

Podopieczni Papszuna podchodzą do tego spotkania w praktycznie pełnym składzie personalnym. W kadrze meczowej prawdopodobnie zabraknie Arkadiusza Kasperkiewicza, którego od dłuższego czasu prześladuje pech.

Niewiadomą jest także obecność Bena Ledermana. Amerykanin, który dzięki polskiemu paszportowi może być traktowany przez przepisy jako młodzieżowiec nie miał okazji jeszcze zadebiutować w barwach Rakowa ani nawet usiąść na ławce rezerwowych.

Podobna sytuacja jest z Davidem Tjaniciem. On też jeszcze szansy od trenera nie otrzymał, jednak od kilku spotkań na ławce się pojawia. Możliwe, że uraz kostki jakiego nabawił się przed meczem z Legią nadal mu doskwiera, a sztab nie chce jeszcze ryzykować wpuszczając go na murawę.