Raków Częstochowa. Pierwszy akt decydującej batalii

Raków po chwili odpoczynku wrócił do treningów i przygotowuje się do czwartkowego spotkania eliminacji Ligi Konferencji Europy. Częstochowianie w Bielsku-Białej zmierzą się z KAA Gent.


Oba zespoły podchodzą do ostatniej rundy eliminacji po trudnych przeprawach. Podobnie jak Raków, również Gent rozpoczynał walkę w pucharach od drugiej rundy eliminacji. Najpierw pokonał norweską Valerenge, a następnie po trudnym dwumeczu FK RFS z Łotwy. Belgowie czysto teoretycznie wydają się mniej wymagającym przeciwnikiem niż Rubin Kazań.

Osiem tysięcy kilometrów

Częstochowianie tuż po awansie do ostatniej rundy eliminacji zwrócili się do ligi z prośbą o przełożenie spotkań z Radomiakiem i Górnikiem Zabrze, na co otrzymali zgodę. Nie można dziwić się decyzji klubu z Limanowskiego. Przez ostatni miesiąc Raków rozegrał łącznie osiem spotkań, choć to nie one były największym problemem zawodników oraz sztabu szkoleniowego.

Głównym problemem były podróże. Częstochowianie ani razu nie zagrali na swoim obiekcie przy Limanowskiego. W konsekwencji w miesiąc przemierzyli ponad osiem tysięcy kilometrów. To i tak nie są to dokładne dane, bo trzeba do tego dołożyć jeszcze podróże z hotelu na stadion czy na lotniska. Działa to przede wszystkim niekorzystnie na regeneracje, jeden z kluczowych elementów w walce o europejskie puchary. Jako że są one praktycznie na wyciągnięcie ręki, to dodatkowy dzień lub dwa przerwy może okazać się zbawienny dla organizmów zawodników. Oczywiście trener Marek Papszun w lidze często rotował składem, tak najwyraźniej to było za mało.

Obrona kluczem do sukcesu?

Po kilku dniach spokoju częstochowianie wrócili w poniedziałek do treningów. Najwięcej do poprawy Raków ma w aspektach ofensywnych. W ostatnich spotkaniach ekipa z Limanowskiego tworzyła sobie całkiem sporo sytuacji do zdobycia gola, jednak nie potrafiła ich wykorzystać. Przed meczem z Gentem ten aspekt będzie bardzo ważny. Belgowie w tym sezonie stracili osiem bramek. To sygnał dla częstochowian, że spotkanie w Bielsku-Białej niekoniecznie zakończy się kolejnym remisem, w którym kibice nie zobaczą goli.

Kluczem do zwycięstwa z Gentem będzie jednak utrzymanie dobrej dyspozycji i zdrowia wśród podstawowych obrońców i bramkarza. To jeden z głównych atutów Rakowa w eliminacjach do pucharów. Podopieczni trenera Papszuna w regulaminowym czasie gry nie stracili choćby jednej bramki. Duża w tym zasługa Vladana Kovaczevicia, jak i całego bloku defensywnego. Mimo sporych kłopotów, jak uraz Milana Rundicia Raków potrafił skutecznie się bronić, choć miał też w kilku sytuacjach sporo szczęścia.



Trudno wywnioskować, w jakim zestawieniu defensywnym częstochowianie wybiegną w czwartek na murawie. W zespole nie ma nowych urazów, a kontuzjowani zawodnicy powoli wracają do zdrowia. Oznacza to, że Papszun powinien mieć do dyspozycji Rundicia gotowego na pełne 90 minut. Wówczas może narodzić się problem – zdecydować się ma Serba, który niedawno wrócił do zespołu po chorobie, czy też ponownie postawić na sprawdzone w trudnych bojach ustawienie z Franem Tudorem w roli pół-prawego stopera. Od tej decyzji szkoleniowca wiele będzie zależeć. Zespół z Gandawy w tym sezonie udowodnił, że potrafi zdobywać bramki. We wszystkich rozgrywkach ma ich już 12.

Kibiców będzie więcej

Jedynym pewnikiem przed spotkaniem z Gentem będzie wsparcie z trybun. Tuż po zapewnieniu sobie przez Raków awansu do ostatniej rundy eliminacji media klubowe z większą niż zazwyczaj siłą zachęcali kibiców do zakupu wejściówek na mecz z zespołem z Gandawy. Mecze z Suduvą Mariampol i Rubinem Kazań zgromadziły przyciągnęły sporą liczbę fanów na stadion w Bielsku-Białej. Teraz może być ich zdecydowanie więcej. W sobotę próżno było już szukać dobrych miejsc – pozostały jedynie te na łukach. Sprzedano około trzy tysiące wejściówek. Klub szuka jednak możliwości, by na spotkanie weszło jeszcze więcej kibiców. Fani przy zakupie biletów mogą zadeklarować fakt przyjęcia szczepionki. Wówczas uwolni to limity i sprawi, że miejsc będzie więcej i każdy zainteresowanie będzie mógł dopingować Raków w walce o fazę grupową Ligi Konferencji Europy.


Na zdjęciu: Częstochowianie mieli w ostatnich tygodniach wiele powodów do radości. Teraz jednak czeka ich ostatni, decydujący dwumecz o fazę grupową Ligi Konferencji Europy.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus