Pół roku czekania

Andrzej Niewulis w sobotę ponownie pojawił się na boisku w koszulce Rakowa.


Kapitan czerwono-niebieskich na murawie zameldował się tuż po przerwie. Jeszcze kilka dni wcześniej obserwował występ swoich kolegów z Wisłą Płock z perspektywy trybun. Teraz jednak znów mógł poczuć smak gry w ekstraklasie, na powrót do której czekał ponad pół roku. Wszystkiemu winne były problemy zdrowotne.

Wiele składowych

Niewulis swój wcześniejszy mecz dla Rakowa rozegrał w maju 2022 roku. Był to wyjątkowy mecz – finał Pucharu Polski. Kapitan rozegrał 17 minut i od tamtej pory próżno było go szukać w składzie. Wszystkiemu winne były kontuzje. Najpierw uraz biodra, a następnie kolana. Ten drugi przytrafił mu się w bardzo trudnym momencie, w okresie przygotowawczym. Stracił sporo czasu zanim mógł wrócić na odpowiednie tory.

Kapitan Rakowa grywał nawet w trzecioligowych rezerwach, aby odbudować dyspozycję. Ostatecznie 33-latek wrócił na murawę w ostatnim spotkaniu 2022 roku. Na kolejną okazję do gry będzie czekał… ponad dwa miesiące. Tyle właśnie dzieli częstochowian od rundy wiosennej, która zapowiada się niezwykle ekscytująco, szczególnie mając na względzie przewagę aż dziewięciu punktów nad resztą ligowej stawki. Niewulis będzie miał szans powalczyć o miejsce w składzie potencjalnego mistrza Polski. Teraz jednak, podobnie jak cały zespół, uda się na urlop.

Kierunek holenderski?

Częstochowianie będą mieli trzy tygodnie urlopu. Po nim ruszą na przygotowania. Mają odbyć się one w dwóch turach. Pierwsza zakłada wznowienie treningów w okolicach połowy grudnia, które potrwają do okresu przedświątecznego. W tym czasie wicemistrzowie Polski mają rozegrać kilka spotkań kontrolnych z zespołami holenderskimi. Mowa między innymi o PSV Eindhoven czy Twente. Jak na razie nie są one jednak potwierdzone.

W nowym roku częstochowianie udadzą się do Turcji, podobnie jak miało to miejsce zimą tego i ubiegłego roku. Tam także rozegrają kilka meczów sparingowych. Kolejnym krokiem będą już tylko rozgrywki ekstraklasy i Puchar Polski. Częstochowianie zapewne będą chcieli powalczyć o zwycięstwo w obu. Stąd też zimą szykują się także ruchy kadrowe, aby jeszcze wzmocnić zespół przed wznowieniem rozgrywek.

Ewolucja nad rewolucją

Trzeba jednak przygotować się na to, że zmian nie będzie wiele. Zespół funkcjonuje bardzo dobrze, czego dowodem są wyniki w lidze. Mimo to częstochowianie kilka ruchów mają wykonać. Będą one kluczowe bardziej w kontekście nowego sezonu niż obecnego. Nie ulega wątpliwości, że Raków ma chrapkę na grę w europejskich pucharach, niezależnie od tego do których ostatecznie trafi.

Problem w tym, że większość nowych zawodników, którzy trafiają do Częstochowy, potrzebują czasu na zrozumienie taktyki i adaptację w zespole. Skrajnymi przykładami są Stratos Svarnas i Gustav Berggren. Ten pierwszy z miejsca wskoczył do wyjściowego składu i zaczyna być jedną z kluczowych postaci drużyny. Nie bez powodu klub prawdopodobnie będzie chciał wykupić go z AEK-u Ateny.

Berggren jest z kolei na drugim końcu. Potrzebował kilku miesięcy, aby wejść do zespołu i zacząć dostawać szansę. Mimo to nadal nie wywalczył sobie miejsca w składzie. Stąd matematyka jest prosta – im wcześniej zawodnik trafi do zespołu, tym większa jest szansa, że stanie się ważną postacią. Idealnym przykładem jest Władysław Koczergin. Być może nie byłby tak ważnym ogniwem Rakowa, gdyby nie fakt, że dołączył do zespołu w lutym, a nie w lipcu. Kolejne takie ruchy mogą częstochowianom tylko pomóc.


Na zdjęciu: Andrzej Niewulis po 194 dniach przerwy znów wystąpił w pierwszym zespole Rakowa.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus.pl