Raków Częstochowa. Postpucharowa rzeczywistość

Raków w ostatnim spotkaniu ligowym przed przerwą reprezentacyjną zremisował w Płocku. Teraz, pierwszy raz od miesiąca podopieczni Marka Papszuna będą mieli chwilę odpoczynku.


Częstochowianie w sierpniu rozegrali siedem spotkań. Gdyby nie przełożenie dwóch meczów ekstraklasy, to Raków byłby w zdecydowanie gorszym położeniu. Podopieczni Marka Papszuna dopiero we wrześniu rozegrają pierwsze spotkanie ligowe przy Limanowskiego. Będzie to wielkie wydarzenie dla klubu, ale i w pewnym sensie ratunek dla zawodników. W końcu nie będą zmuszeni za każdym razem podróżować setki kilometrów na obiekt rywala.

Zapomnieć o Gandawie

Wyjazd do Płocka zapewne odbył się w mniej radosnej atmosferze niż poprzednie. Ostatni gwizdek meczu z Gent zatrzasnął drzwi Rakowowi do tegorocznych rozgrywek pucharowych. Mimo bardzo dobrej postawy przez całe eliminacje nie mogli przeciwstawić się drużynie z Belgii, która jakościowo była od nich po prostu lepsza. Wynik dwumeczu nie do końca oddaje różnice między Rakowem, a Gentem. Belgowie w dwóch spotkaniach mogli zdobyć zdecydowanie więcej bramek, a ich awans mógł być okazalszy.

Częstochowianie pokazali jednak dobrą organizację gry i hart ducha, którego nikt im nie może odebrać. W połączeniu ze sporą dawką szczęścia w defensywie byli w stanie wygrać w Bielsku-Białej. Na mecz w Gandawie to było za mało. Mimo to trzeba uznać pierwszy sezon Rakowa w eliminacjach do pucharów za udany. Zwycięski dwumecz z Rubinem na długo pozostanie w pamięci. Dobra postawa w pucharach może mieć jednak i swoje konsekwencje.

Odejścia nieuniknione?

Jedną stroną medalu jest świetna postawa w defensywie, w której brylowali między innymi Andrzej Niewulis i Vladan Kovaczević. Awanse do kolejnych rund to w dużej mierze ich zasługa. Ich dobra postawa, a szczególnie bośniackiego bramkarza nie ujdzie uwadze innych, bogatszych klubów. Nieuniknione będzie odejście Kovaczevicia z Rakowa. Pytanie tylko, czy Bośniak z klubem pożegna się zimą, czy latem przyszłego roku. Trudno oczekiwać, że gdy do klubu wpłynie wysoka oferta transferowa, a dla zawodnika odpowiedni kontrakt, to Raków zablokuje transakcje.

Choć okno transferowe zamyka się dzisiaj, tak nie jest wykluczone, że Częstochowę opuszczą jeszcze Sebastian Musiolik, Fran Tudor czy Ivan Lopez.

O potencjalnym odejściu napastnika mówi się praktycznie od jego powrotu do Rakowa. Musiolik miał być obserwowany przez potencjalnych pracodawców w meczu w Gandawie jednak… 25-latek nie pojawił się w nim na murawie. Mimo to jego odejście jest całkiem prawdopodobne. Inaczej jest w przypadku Tudora i Lopeza.

Ten pierwszy rozegrał bardzo solidne eliminacje do pucharów, szczególnie że przez problemy w defensywie został przesunięty z wahadła do bloku stoperów. Zainteresowane Chorwatem są kluby drugiej Bundesligi. Trudno jednak określić, jakie są szanse na transfer. Od momentu, gdy Tudor dołączył do Rakowa często pojawiały się informacje, że 25-latek ma dołączyć do nowego zespołu, jednak wszystko kończyło się na plotkach.

Lopez z kolei miał kartę na ręku – dobre występy w pucharach przyciągnęłyby potencjalnych kupców. Dwumecz z Gentem był dla Hiszpana co najmniej przeciętny. Potwierdzeniem tego było spotkanie w Gandawie, gdzie Marek Papszun wolał postawić Fabio Strugeona, dla którego był to pierwszy występ od pierwszej minuty w Rakowie, a drugi w ogóle w barwach wicemistrza Polski. To tylko pokazuje, że Lopez nie ma za sobą najlepszych dni.

Portugalska kolonia

Transfer Strugeona to zresztą najprawdopodobniej nowy trend w Częstochowie. Na dziewięciu nowych zawodników (nie licząc wykupu Zorana Arsenicia, który w Rakowie był już od zimy) aż czterech to Portugalczycy. Na ten moment trudno jednak szukać po ich postawie pozytywów.

W składzie Rakowa zadebiutowali na razie Alexandre Guedes i Strugeon. Choć mają niewątpliwie spore umiejętności, to nie byli w stanie do tej pory ich w pełni pokazać. Zapewne niedługo do tego grona dołączy zakontraktowany w piątek Miguel Luis. 22-latek to wychowanek Academicy Coimbry, który od 2012 roku był zawodnikiem Sportingu, a ostatni sezon spędził w Vitorii Guimaraes. Najbliższe tygodnie pokażą, czy udało im się zaaklimatyzować w klubie i poznać tajniki taktyczne Rakowa.


Na zdjęciu: Częstochowianie meczem w Płocku zamknęli trudny sierpień.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus