Raków Częstochowa. Poszukiwania trwają

Raków Częstochowa rozpoczyna polowanie na nowego napastnika.


W poprzednim sezonie w kadrze zespołu spod Jasnej Góry było pięciu napastników. Tak naprawdę jedynie Vladislavs Gutkovskis po części obronił się swoją grą, zdobywając – pierwszy raz w karierze na polskich boiskach – dwucyfrową liczbę bramek. Pozostali nie dali zespołowi zbyt wiele. Teraz, mając na uwadze kolejne podejście do europejskich pucharów oraz rywalizację ligową, Raków musi poszukać nowego napastnika.

Trzech się pożegnało

Swoją przygodę z częstochowianami zakończył Alexandre Guedes (odszedł w połowie grudnia 2021 roku). Miał niezły początek, ponieważ w debiucie zaliczył asystę, jednak dostawał coraz mniej szans. Zawodnik oraz klub doszli do wspólnej konkluzji, iż nie warto kontynuować współpracy, która nie przynosi obopólnej korzyści.

Wraz z ostatnim dniem czerwca Raków opuści Jakub Arak, którego umowa nie zostanie przedłużona. Nie jest to żadne zaskoczenie. 27-latek miał przebłyski, jednak na nich się kończyło. W 37 spotkaniach w barwach Rakowa zdobył dwie bramki. To bardzo słaby wynik, stąd decyzja o zakończeniu współpracy nie może dziwić.

Jeżeli nie wydarzy się nic zaskakującego, to latem z klubem pożegna się także Ilja Szkuryn. 22-letni Białorusin dołączył do Rakowa pod koniec lutego. Zawodnik został do klubu wypożyczony z CSKA Moskwa. W Częstochowie miał pozostać do końca roku. Raków miał ponadto możliwość wykupu napastnika, jednak na pewno tak się nie stanie. 22-latek nie powalał swoją grą. Szkuryn rozegrał ledwie 63 minuty w czerwono-niebieskich barwach i szybko wylądował na trybunach. Na brak minut wpływała nie tylko forma, ale i sprawy pozaboiskowe. To one w dużej mierze zadecydowały o tym, że Szkuryn nie ma przyszłości przy Limanowskiego.

Opcje ligowe?

Częstochowianie na pewno nie będą chcieli podejść do nowego sezonu jedynie z duetem napastników. Trwają poszukiwania nowych zawodników, którzy byliby w stanie podnieść poziom i rywalizację na „dziewiątce”. W ostatnich tygodniach w mediach pojawiły się dwa nazwiska związane z ekstraklasą.

Mowa o Tomaszu Pekharcie i Fabianie Piaseckim. W obu przypadkach negocjacje nie będą należały do najłatwiejszych. Pekhart pod względem warunków fizycznych pasowałby idealnie do koncepcji trenera Marka Papszuna. Rosły Czech (194 cm wzrostu) świetnie nadałby się do gry w polu karnym, dodatkowo jest bramkostrzelny. W dwa lata zdobył 34 bramki dla Legii. Trzeba jednak pamiętać o tym, że większość z nich zdobył w mistrzowskim sezonie (24). Poprzednie rozgrywki nie były dla niego już tak udane, ponadto jest to już zawodnik wiekowy (33 lata skończył pod koniec maja). Ponadto jego oczekiwania finansowe będą wysokie. Niewykluczone także, że Pekhart pozostanie zawodnikiem Legii.

Piasecki z kolei całkiem dobrze radził sobie w barwach Stali Mielec, do której był wypożyczony ze Śląska. W połowie sezonu wrócił na Dolny Śląsk. Ten ruch nie okazał się pozytywny dla obu stron, gdyż runda wiosenna była w jego wykonaniu słaba. Zdarzało się, że napastnik wchodził na murawę w samej końcówce spotkania. Trudno więc przewidzieć, czy w Częstochowie byłby w stanie rozwinąć skrzydła. Dodatkowo Śląsk oczekuje za swojego zawodnika aż 800 tysięcy euro, co również może odstraszyć Raków od transferu. Niewykluczone, że częstochowianie będą szukać napastnika poza polską ligą.


Na zdjęciu: Raków przed startem przygotowań ma do dyspozycji tylko dwóch napastników.
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus