Raków Częstochowa. Powrót szarej rzeczywistości

Po dwóch tygodniach przerwy Raków Częstochowa wraca do ligowej rywalizacji. W niedziele zmierzy się na wyjeździe z Wisłą Płock.


Częstochowianie wyjazdem na stadion im. Kazimierza Górskiego kończą niezwykle intensywne tygodnie. Raków przez cały sierpień grał praktycznie co trzy dni nie mając wiele czasu na odpoczynek. Chwilę po czwartkowym meczu w Gandawie podopieczni Marka Papszuna udali się na lotnisko i wyruszyli w stronę Polski, by niedługo później udać się do Płocka.

Powrót do szarej ligowej rzeczywistości może być dla Rakowa trudny. Wisła Płock jest nieprzewidywalnym zespołem. Podopieczni Macieja Bartoszka w pięciu kolejkach wygrali tylko dwa spotkania. Mimo to potrafili postawić się Lechii Gdańsk, a w przegranym meczu z Piastem, mimo czerwonej kartki Dominika Furmana i straty dwóch bramek byli w stanie doprowadzić do wyrównania. Mimo, że ostatecznie ponieśli porażkę, to pokazali charakter.

Bohaterem tamtego spotkania był Damian Warchoł, który zdobył dwie bramki. Dla 26-latka rywalizacja z Rakowem będzie powrotem do przeszłości. Warchoł w 2015 roku przeniósł się z Widzewa do zespołu z Limanowskiego. Nie był to dla niego udany okres. Gdy w klubie pojawił się Papszun, to dla wówczas 21-letniego zawodnika zabrakło miejsca w składzie. Po wypożyczeniach do Olimpii Grudziądz i MKS-u Kluczbork Warchoł opuścił Częstochowę. Długo szukał swojego miejsca na ziemi. Między końcem przygody z Rakowem, a podpisaniem umowy w Płocku zaliczył jeszcze cztery inne drużyny, w których wytrzymywał nie więcej niż 1,5 roku. Teraz będzie miał okazję, by udowodnić swoją wartość na tle wymagającego przeciwnika.

Papszun będzie miał przed niedzielnym spotkaniem spory ból głowy. W poprzednim ligowym spotkaniu czerwoną kartkę otrzymał Giannis Papanikolaou, pod nieobecność Bena Ledermana podstawowy młodzieżowiec Rakowa. Stąd też szkoleniowiec wicemistrza Polski będzie zmuszony do znalezienia nowej koncepcji. Najbardziej prawdopodobne jest postawienie na kogoś z dwójki Daniel Szelągowski – Wiktor Długosz. Szczególnie postawa tego drugiego jest warta nagrody. Były zawodnik Korony wchodząc z ławki rezerwowych potrafił dać impuls częstochowianom do ataku. Nie wykluczone, że Papszun zdecyduje się jednak na inny wariant. Wówczas na ławce usiadłby jeden z bohaterów ostatnich tygodni, Vladan Kovaczević, a jego miejsce zająłby Kacper Trelowski, który zaliczył udany debiut przeciw Wiśle Kraków.


Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus