Raków Częstochowa. Powtórka jest realna?

Blisko rok temu Raków sięgnął po pierwszy Superpuchar Polski. Podopieczni Marka Papszuna chcą teraz powtórzyć ten sukces.


Częstochowianie spędzili ostatnie dni na swoich boiskach. Tam przygotowywali się do pierwszego meczu nowego sezonu lub idąc tokiem myślenia szkoleniowca wicemistrza Polski, do spotkania „domykającego” poprzedni sezon. Termin rozegrania Superpucharu wydaje się wręcz idealny dla Rakowa. Lech jest po trudnej rywalizacji w eliminacjach do Ligi Mistrzów, więc trener mistrza Polski nie pośle do gry swoich najlepszych zawodników, mając w głowie rewanż z Karabachem Agdam.

Deprecjonowanie rozgrywek

Lech chciał nawet przesunąć termin meczu o Superpuchar. Ostatecznie do tego nie doszło, gdyż zgody nie wydał Polski Związek Piłki Nożnej. Nie ma co ukrywać, że poznaniacy nie są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Natomiast trener Rakowa na przedmeczowej konferencji podkreślał wagę rywalizacji z Lechem.

– Dziwię się podejściu do meczu o Superpuchar i otoczce ze strony niektórych mediów. Według mnie to niedobre posunięcie, bo tym samym znów deprecjonujemy wartość ligi. To mecz mistrza Polski z wicemistrzem, zdobywcą Pucharu Polski, a przede wszystkim spotkanie o trofeum. Chyba każdy chce je zdobyć. Próby przekładania tego spotkania to niepoważny temat – powiedział Marek Papszun.

Różne standardy?

Teoretycznie takie podejście trenera można w pełni zaakceptować, gdyby nie jeden szkopuł. Częstochowianie mieli w 2. kolejce ekstraklasy zmierzyć się z Piastem Gliwice. Do tego meczu w pierwotnym terminie jednak nie dojdzie. Mecz został przełożony na wniosek Rakowa, gdyż ten kilka dni wcześniej rozpocznie rywalizację w ramach Ligi Konferencji z FK Astaną.

Wytłumaczenie tych podwójnych standardów jest jednak proste.

– Różnica polega na tym, że mecz o Superpuchar powinien odbyć się w terminie wcześniej przypisanym. To spotkanie, do którego przygotowywaliśmy się wcześniej. Trzeba było ustalić wcześniej, że mecz odbędzie się w innym terminie. Druga sprawa – myślę, że Lech w przypadku awansu pewnie przełoży swoje mecze ligowe. Jest to po prostu wpisane w regulamin rozgrywek, a zarazem dozwolone. Nie robimy więc nic, co jest poza regułami. Po prostu korzystamy z tego, na co jest przyzwolenie – dodaje Papszun.

Szkoleniowiec wicemistrza Polski podkreślał także, że spotkanie o Superpuchar i tak trzeba by było rozegrać w innym, dogodnym terminie dla obu stron, a więc w środku tygodnia. Przy grze Lecha, jak i Rakowa w europejskich pucharach trudno byłoby to zorganizować bez strat dla obu stron.

– Pamiętajmy, że Superpuchar kończy poprzednie rozgrywki. Rozgrywanie go w środku sezonu byłoby w mojej opinii niepoważne – kończy trener Rakowa.

Kilku zabraknie

Pełną mobilizację na mecz z Lechem potwierdza fakt, że Raków nie zamierza podchodzić do niego ze względnym spokojem i nie traktuje go jako kolejnego meczu towarzyskiego.

– W meczach o stawkę zawsze gramy w najmocniejszym zestawieniu. Tak będzie i tym razem. Trener Lecha podkreślał, że ma dwie równorzędne „jedenastki”. Nie powinien mieć więc problemu, by wystawić najmocniejszy skład – mówi trener Papszun.

Raków mimo to będzie musiał poradzić sobie bez trzech piłkarzy. Mowa o Andrzeju Niewulisie, który w przyszłym tygodniu ma wrócić do treningów, Tomaszu Petraszku i Marcinie Cebuli. W przypadku czeskiego stopera ponownie pojawiły się komplikacje przy rehabilitacji. Petraszek był już na jej ostatnim etapie. Na swoje nieszczęście ponownie pojawił się ból w kontuzjowanej nodze, co powoduje, że jego przerwa potrwa jeszcze jakiś czas.

Przypadek Cebuli także nie wygląda najlepiej. Pomocnik pojawił się w czwartek w klubie z wynikami badań. Dalej nie wiadomo, kiedy jeden z najlepszych piłkarzy Rakowa sprzed dwóch sezonów wróci do treningu i gry. Są jednak drobne pozytywy. Częstochowianie mają w najbliższych dniach potwierdzić co najmniej jeden transfer – zapewne mowa o Xavierze Dziekońskim z Jagiellonii. Drugim jest podpisanie nowej umowy z Vladanem Kovaczeviciem, który zostanie w Rakowie jeszcze przez cztery lata. Taka dawka pozytywnej energii powinna pomóc w walce o Superpuchar Polski.


Na zdjęciu: Tak blisko rok temu częstochowianie świętowali zdobycie Superpucharu Polski.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus