Raków Częstochowa. Powtórka z rozrywki

Podobnie jak przed rokiem Raków w Pucharze Polski zmierzy się z Bruk-Betem Termalicą. Sytuacja jest jednak zupełnie inna.


Częstochowianie byli wówczas u szczytu ligowej tabeli. Zespół z Niecieczy przewodził z kolei pierwszej lidze. Różnica klas na boisku była jednak widoczna. Zmierzający po Puchar Polski Raków pokonał wówczas Bruk-Bet 2:0. Niewiele ponad rok później los znów skojarzył zespoły z Niecieczy i Częstochowy.

Ligowe przetarcie

Raków w tym sezonie już raz mierzył się z niecieczanami w lidze. Górą znów byli częstochowianie, jednak nie było to równie pewne i okazałe zwycięstwo. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego przy Limanowskiego pokazali się z dobrej strony i do samego końca walczyli o remis. Bruk-Bet Termalika może więc postawić bardzo trudne warunki na własnym stadionie. Pytanie jednak, czy będą chcieli pokonać Raków, czy odpuszczą pucharową rywalizację.

Dla zespołu Lewandowskiego ważniejsze będą ligowe rozgrywki. Zajmuje on 15 miejsce w tabeli. Mają tyle samo punktów co znajdująca się w strefie spadkowej Legia, która ma jeszcze dwa zaległe mecze do rozegrania oraz „oczko” przewagi nad Wartą. Ich strata do 14. w tabeli Zagłębia i 13. Wisły Kraków również nie jest duża. To ledwie pięć punktów i wystarczą dwa wygrane mecze, by przy dobrym układzie spotkań awansować wyżej i zapewnić sobie chwilę spokoju w lidze.

Korzystny bilans

Dodatkowo na niekorzyść drużyny Lewandowskiego wypada bilans spotkań. Częstochowianie mierzyli się z nią cztery razy. Wygrali wszystkie spotkania. Zdobyli w nich łącznie siedem goli przy dwóch trafieniach zespołu z Niecieczy. Nie zwiastuje to dla gospodarzy dzisiejszego meczu łatwej przeprawy i pozytywnego wyniku. Raków z kolei do meczu podejdzie prawdopodobnie zupełnie inaczej.

Papszun zapewne da odpocząć kilku bardziej eksploatowanym zawodnikom. Do końca roku częstochowian czekają jeszcze cztery ligowe spotkania, które będą zdecydowanie trudniejsze niż dzisiejsza przeprawa w Niecieczy. Celem będzie jednak zwycięstwo. W końcu Raków to obrońca tytułu, a dodatkowo jest na fali wznoszącej po wysokim triumfie nad Zagłębiem Lubin. Mecz w Niecieczy będzie więc dobrą okazją, by wygrać, ale i dać szansę piłkarzom, którzy w ostatnim czasie nie byli pierwszym wyborem trenera.

Przedłuży dobrą serię?

Spotkanie w Niecieczy to także dobra okazja, by ponownie w pucharowych rywalizacjach błysnął Vladislavs Gutkovskis. W dotychczas rozegranych ośmiu meczach w Pucharze Polski w barwach Rakowa Łotysz zdobył już sześć bramek, a w rywalizacji z KKS-em Kalisz dołożył także asystę. W ubiegłorocznej rywalizacji z Bruk-Bet Termalicą Gutkovskis także trafił do siatki rywala. Była to też dla niego ważna bramka. Poprzednie cztery sezony spędził właśnie w barwach „Słoników”.

Dodatkowo w ostatniej ligowej kolejce Łotysz w końcu się przełamał. Po trwającej ponad miesiąc niemocy strzeleckiej zdobył bramkę z Zagłębiem. Może to zwiastować powrót do strzeleckiej serii, choć w jego przypadku można mieć pewne wątpliwości. Gutkovskis w porównaniu do poprzedniego sezonu prezentuje się zdecydowanie lepiej, jeżeli chodzi o poruszanie się na boisku czy ustawianie się. Zdecydowanie lepiej rozgrywa także piłkę, co pokazują cztery asysty w obecnym sezonie. Mankamentem pozostaje nadal wykończenie, które szwankuje u niego od początku jego przygody przy Limanowskiego. Choć w niektórych spotkaniach miał kilka dogodnych okazji do zdobycia gola, tak czasami nie wykorzystywał ani jednej. Stąd można mieć obawy, czy gol z Zagłębiem będzie jego pełnoprawnym przełamaniem.


Na zdjęciu: W ciągu roku Raków dwukrotnie pokonał Bruk-Bet Termalice. Cel na dzisiejszy mecz jest taki sam.
Fot. Tomasz Kudala / PressFocus