Raków Częstochowa. Reprezentacyjne problemy

Vladan Kovaczević i Tomasz Petraszek opuścili zgrupowania swoich reprezentacji.


By być precyzyjnym, to bramkarz Rakowa nawet na nie nie pojechał. 24-latek otrzymał powołanie do reprezentacji Bośni i Hercegowiny, jednak nie stawił się na „wezwanie” selekcjonera Iwajło Petewa. Inaczej jest w przypadku Petraszka, który musiał opuścić zgrupowanie z powodów zdrowotnych.

Pech do sześcianu

Kapitan Rakowa już na pierwszym treningu doznał urazu, który wykluczył go z całego zgrupowania. Na razie nie wiadomo jak poważna jest ta kontuzja i jak wpłynie ona na okres przygotowawczy do nowego sezonu. Czasu zostało niewiele, ponieważ – jeżeli nie dojdzie do żadnej zmiany – częstochowianie rozpoczną przygotowania 14 czerwca.

Czeski stoper ma w ostatnim czasie wyjątkowego pecha do zdrowia. Blisko dwa lata temu, niedługo po pierwszych powołaniach do kadry (zagrał pełny mecz z Cyprem i minutę z Izraelem), doznał poważnej kontuzji kolana, która wykluczyła go z gry na długie miesiące. Petraszek wrócił do zdrowia i ponownie otrzymał szansę od Jaroslava Silhavy’ego. Gdy wydawało się, że sytuacja się unormowała, a kapitan Rakowa będzie mógł powalczyć o miejsce w składzie, to znów przytrafił mu się uraz.

Bośniak czy Serb?

O ile w przypadku Petraszka mowa o sytuacji losowej, tak sytuacja z Kovaczeviciem jest bardziej złożona. 24-latek dzięki dobrym występom w Rakowie otrzymał powołanie do reprezentacji Bośni i Hercegowiny w marcu tego roku. Czekał na swoją szansę dość długo. Ostatni raz w kadrze pojawił się we wrześniu 2019 roku. Nie miał jednak okazji wystąpić w koszulce reprezentacji. Wiele wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach, a może nawet i latach ten status się nie zmieni.

Bramkarz nie pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji, a selekcjoner Bośni przyznał, że nie dostał od zawodnika Rakowa żadnej informacji, że ten na kadrze się nie zjawi. Agencja menedżerska reprezentująca Kovaczevicia w swoim oświadczeniu stwierdziła, że władze federacji, jak i sam trener zostali poinformowani o decyzji bramkarza.

Dodatkowo pojawiło się w nim stwierdzenie, że bramkarz identyfikuje się jako Serb. „Vladan Kovaczević nie powinien w ogóle znaleźć się na liście powołanych do reprezentacji Bośni i Hercegowiny. Poinformowaliśmy Vica Zeljkovicia, prezesa Związku Piłki Nożnej Bośni i Hercegowiny, oraz selekcjonera Iwajło Petewa, że postanowił nie stawić się na zgrupowanie. Vladan Kovaczević jest naturalnym Serbem” – czytamy w oświadczeniu, które pojawiło się w bośniackich i serbskich mediach.

Czeka na lepsze czasy

Oświadczenie jest zaskakujące, szczególnie że Kovaczević wcześniej pojawiał się na zgrupowaniach reprezentacji Bośni i Hercegowiny, tak seniorskich, jak i wcześniej młodzieżowych. Rozegrał nawet siedem spotkań w kadrze do lat 21. Jak podkreśla agencja, 24-letni bramkarz nie otrzymał powołania od reprezentacji Serbii, choć „byłaby to nagroda dla najlepszego bramkarza ekstraklasy”.

Prawdopodobnie w całej sprawie jest drugie dno – jest nim sytuacja bramkarza w kadrze. Choć Kovaczević przez cały sezon prezentował dobrą formę, a dodatkowo świetnie poradził sobie w europejskich pucharach, to nie było dla niego miejsca w reprezentacji. Wyżej w hierarchii u trenera Petewa byli doświadczony Ibrahim Szehić czy Kenan Pirić. Stąd można wnioskować, że niekoniecznie chodzi o kwestie narodowościowe, a politykę wewnątrz związku i drużyny. Plotki głoszą, że kadra Bośni jest dla niego jedynym wyborem, jednak przyjmie następne powołanie dopiero w momencie, gdy Zeljković i Petew opuszczą federację.


Na zdjęciu: Decyzja Vladana Kovaczevicia odbiła się szerokim echem w serbskich i bośniackich mediach.

Fot. Szymon Górski/PressFocus