Raków Częstochowa. Skała mimo ubytków

Raków w nowym roku stracił tylko jednego gola, choć sytuacja w obronie jest daleka od dobrej.


Częstochowianie praktycznie od początku sezonu muszą mierzyć się z niedoborem stoperów. Ciągłe i powielające się kontuzje sprawiały, że trudno wyklarować pierwszy „garnitur” w defensywie. Mimo to Raków na wiosnę stracił bramkę jedynie w Zabrzu.

Skuteczne łatanie

Marek Papszun miał przed każdym meczem nie lada dylemat. Wydawało się, że sytuacja ustabilizuje się po zimowym okresie przygotowawczym. Był to idealny moment, by po pierwsze doprowadzić defensorów do odpowiedniej formy, dać czas rekonwalescentom na zaleczenie starych „ran”, a także sprowadzić wzmocnienia, które w sytuacji podbramkowej uratują sytuację. Końcówka zgrupowania w Belek utrudniła ten plan.

Tuż przed rundą wypadli Andrzej Niewulis i Milan Rundić. W przypadku tego drugiego kontuzje to chleb powszedni. Od momentu podpisania umowy z Rakowem więcej czasu spędzał w gabinetach lekarskich niż na boisku. Odwrotna sytuacja była z Niewulisem, jednak jeden z kapitanów Rakowa w ostatnim sparingu doznał kontuzji biodra. Obaj jednak powoli wracają do odpowiedniej dyspozycji, co może cieszyć.

Stąd w spotkaniu z Wisłą Kraków szkoleniowiec Rakowa ponownie zastosował manewr z Franem Tudorem jako pół-prawym stoperem. W tym sezonie wszyscy przyzwyczaili się, że Chorwat często jest cofany do bloku defensywnego. Drugim takim przypadkiem jest Giannis Papanikolaou, jednak Grek wywalczył sobie miejsce w środku pola i żal stawiać na niego w obronie. Mimo to, z mniejszym i większym szczęściem, potrafili wypełnić lukę i pomóc zespołowi w grze defensywnej. Przeciwko Wiśle Raków nie stracił gola.

Rumun z problemami

W inauguracyjnym spotkaniu na wiosnę szansę debiutu otrzymał Bogdan Racovitan. Młody defensor z Rumunii trafił do Rakowa w styczniu i stosunkowo szybko, w porównaniu do swojego rodaka, Deiana Sorescu wszedł do pierwszej jedenastki. W Radomiu zaprezentował się solidnie wraz z Tomaszem Petraszkiem i Zoranem Arseniciem, którzy na ten moment są pewniakami w defensywie.

Jego gwiazda rozbłysła tak szybko, jak zgasła. Na samym początku meczu z Górnikiem doznał kontuzji barku. Racovitan wypadnie więc na kilka najbliższych tygodni, co oznacza, że póki Niewulis z Rundiciem nie wrócą do zdrowia, to szkoleniowiec wicemistrza Polski znów będzie musiał postawić na Tudora lub Papanikolaou. W kadrze jest jeszcze jeden stoper, Oskar Krzyżak, jednak młodzieżowiec nie jest brany pod uwagę jako rezerwowy, co wskazuje, że jeszcze długo będzie czekał na swoją ewentualną szansę.

Znów zaczął „straszyć”

Mimo wszelkich problemów Raków nie daje sobie strzelić bramki. Ten sukces częstochowianie zawdzięczają między innymi dobrej postawie Vladana Kovaczevicia, ale przede wszystkim Tomasza Petraszka. Czech ma za sobą koszmarny rok. Kontuzja, jakiej nabawił się jeszcze w 2020 roku, zabrała mu całą rundę wiosenną, jak większość jesiennej kolejnego sezonu. Stoper na wiosnę pokazuje dobrą formę.

Jego interwencje w starciach z Radomiakiem i Wisłą pokazują, że stary dobry Petraszek wrócił na dobre, co będzie tylko korzyścią dla Rakowa.


Na zdjęciu: Tomasz Petraszek na wiosnę pokazuje, że wrócił do odpowiedniej dyspozycji.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus