Raków Częstochowa. Spacerku nie będzie

Raków poznał rywala w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Częstochowian czeka wyjazd do Kazachstanu.


Biorąc pod uwagę potencjalnych rywali, na jakich mógł trafić Raków, to FK Astana była jednym z najgorszych trafów z całego zestawienia. Wyżej jedynie można było stawiać Spartę Praga. Wydaje się, że wyjazd do naszych południowych sąsiadów byłby łatwiejszy niż podróż do Nur-Sułtanu. Powodów jest kilka.

Wzlot i upadek

Kazachowie mają doświadczenie w europejskich pucharach. Całkiem niedawno występowali w fazie grupowej czy to Ligi Mistrzów, czy Ligi Europy. Ostatni raz grali w niej jednak blisko trzy lata temu, ponadto chcieliby zapomnieć tamtą kampanię, w której przegrali pięć spotkań (stracili w łącznie 19 goli, z czego 11 przeciwko AZ Alkmar).

Astana złapała europejski dołek. Podobnie jest w rywalizacji na własnym podwórku. Ostatni raz po jakikolwiek tytuł sięgnęli w 2020 roku, gdy zdobyli Superpuchar Kazachstanu. Od tamtej nie mogą znaleźć sposobu ani na Kajrat Ałmaty, ani FK Tobol, które w ostatnich latach są wraz z Astaną na szczycie. Rywale Rakowa mają więc swoje najlepsze lata za sobą, co może być dla częstochowian powodem do optymizmu.

Na sztucznej nawierzchni

Mimo że Astana nie robi wielkiego wrażenia, tak w przeszłości pokazywała, że jest w stanie wygrywać na swoim obiekcie. Astana Arena jest nietypowa na tle wielu innych obiektów piłkarskich, ponieważ z powodów atmosferycznych musiano tam zastosować sztuczną nawierzchnię. Niby to nic nadzwyczajnego, jednak różnice w grze w porównaniu do tradycyjnej murawy są spore.

Wiele zespołów, między innymi Legia Warszawa w 2017 roku, zdążyło się na niej przejechać. Dla częstochowian będzie to także nowe doświadczenie. Można więc przewidywać, że trenerzy Rakowa przed rewanżem (pierwszy mecz obędzie się w Częstochowie) będą chcieli „przestawić” swój zespół na grę na sztucznej nawierzchni. Mają ku temu możliwości – boisko, na którym swoje mecze i treningi rozgrywa zespół rezerw, ma taką murawę. Stąd zapewne na kilka dni przed rywalizacją w Kazachstanie drużyna będzie trenować na tym właśnie boisku.

Stary znajomy

Rywalizacja z Astaną będzie interesująca nie tylko pod względem poziomu rywala czy specyfiki nawierzchni. W Częstochowie najprawdopodobniej pojawi się Artem Rakhmanov. Kibice Rakowa zapewne pamiętają 31-letniego Białorusina, który w 2018 roku reprezentował czerwono-niebieskie barwy.

Stoper pod Jasną Górę trafił po przygodzie w Czarnomorcu Odessa. Białorusin wystąpił łącznie w 12 spotkaniach Rakowa, w których zdobył jedną bramkę przeciwko Ruchowi Chorzów. Po sezonie drogi zawodnika i klubu się rozeszły. Rakhmanov z Rakowa trafił do Isłaczu Minski Rajon. Później występował w Szwecji i Białorusi. W styczniu tego roku trafił do Astany.

W obecnych rozgrywkach wystąpił w siedmiu ligowych spotkaniach, z czego cztery razy od pierwszej minuty. Tak więc prawdopodobnie zawodnik nie pojawi się na murawie, co nie zmienia faktu, że może być cennym źródłem informacji dla Srdjana Blagojevicia, serbskiego trenera Astany.


Na zdjęciu: Jeszcze niedawno Astana rywalizowała w Lidze Mistrzów, teraz czeka ich walka z Rakowem.
Fot. Pressfocus