Raków Częstochowa – Stal Mielec. Męczarnie nowego lidera

Raków po pełnym zwrotów akcji spotkaniu pokonał Stal Mielec i objął prowadzenie w tabeli ekstraklasy.


Oba zespoły musiały radzić sobie bez ważnych ogniw w defensywie. Przez żółte kartki w Rakowie pauzował Tomasz Petraszek. To wymusiło przesunięcie do defensywy Frana Tudora, a zarazem było szansą dla Deiana Sorescu, który zbyt często nie meldował się w pierwszym składzie. Stal z kolei musiała poradzić sobie bez Rafała Strączka.

Zgodnie ze słowami trenera mielczan, Adama Majewskiego 23-latek będzie pauzował od czterech do sześciu tygodni z powodu kontuzji. Zastąpił go Damian Primel, dla którego było to drugie spotkanie na poziomie ekstraklasy.

W pojedynku zastępców lepiej radził sobie przedstawiciel Stali. Primel bronił niezwykle pewnie jak na zawodnika z tak niewielkim doświadczeniem na poziomie ekstraklasy. Trzeba oczywiście brać poprawkę na to, że Raków wystąpił w pierwszej odsłonie meczu ze Stalą w 10-osobowym zestawieniu, ponieważ Vladislavs Gutkovskis zachowywał się jak istny sabotażysta. Napastnik wicemistrza Polski pierwszą połowę powinien skończyć z co najmniej jednym gole. Zatrzymywały go jednak w kolejności: słupek, bramkarz, własna strzelecka niemoc. Aż dziw bierze, że za tak wybitną skuteczność Marek Papszun nie zastosował „wędki” i nie zdjął swojego „snajpera” w przerwie spotkania.

Na szczęście dla Gutkovskisa częstochowianie po przerwie objęli prowadzenie. Błąd defensywy, szczególnie Mateusza Matrasa sprawił, że piłkę przejął Sorescu. Rumuński wahadłowy założył „siatkę” Primelowi i wyprowadził Raków na prowadzenie. Chwilę później częstochowianie mogli jeszcze podwyższyć wynik. Kolejny błąd popełnił rozkojarzony Matras, jednak Stal uratował Primel, który wybił piłkę spod nóg Ivana Lopeza. Dobre wejście lekko uśpiło piłkarzy Rakowa. Stal miała okazję do wyrównania. Grzegorz Tomasiewicz przegrał jednak pojedynek z Vladanem Kovaczeviciem.

Sygnał ostrzegawczy został zignorowany, co doprowadziło do utraty gola. Arkadiusz Kasperkiewicz odebrał piłkę Mateuszowi Wdowiakowi. Stal szybko rozegrała piłkę, która trafiła pod nogi Krystiana Getingera. Uderzenie zawodnika gości nie było zbyt silne ani nazbyt precyzyjne. Błąd popełnił jednak Kovaczević. Piłka zaskoczyła go i wpadła do siatki między jego rękami. Raków wręcz natychmiastowo odpowiedział. Ładnego gola zdobył Tudor, jednak sędzia nie uznał trafienia. Zdaniem arbitra na spalonym był Zoran Arsenić. Obrońca miał absorbować uwagę obrońcy gości i utrudnił mu odpowiednie wybicie piłki. Była to decyzja o tyle dziwna, że Arsenić nawet porządnie nie wyskoczył do główki.

Raków miał jednak szczęście. Kilka minut później Kasperkiewicz znów starł się z Wdowiakiem. Tym razem sfaulował zawodnika Rakowa, dodatkowo zrobił to w polu karnym. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Lopez i wyprowadził Raków ponownie na prowadzenie. Częstochowianie nie poszli jednak za ciosem.

Gospodarze przeprowadzali kolejne, niebezpieczne ataki, jednak bez rezultatu. Stal potrafiła odpowiedzieć. Częstochowianie musieli uważać, szczególnie że momentami w ich obronie tworzyły się niebezpieczne luki. Ostatecznie Raków dowiózł zwycięstwo do końca i na dziewięć kolejek przed końcem sezonu objął prowadzenie w ligowej tabeli.

Raków Częstochowa – Stal Mielec 2:1 (0:0)

1:0 – Sorescu, 49 min (bez asysty), 1:1 – Getinger, 69 min (bez asysty), 2:1 – Lopez, 81 min (rzut karny)

RAKÓW: Kovaczević – Tudor, Niewulis, Arsenić – Sorescu (87. Rundić), Papanikolaou, Lederman (87. Czyż), Kun – Wdowiak (87. Arak), Gutkovskis, Lopez (90. Sturgeon). Trener Marek PAPSZUN. Rezerwowi: Trelowski, Sapała, Długosz, Szkuryn, Gwilia.

STAL: Primel – Getinger, Flis, Matras, Kasperkiewicz, Żyro – Tomasiewicz, Urbańczyk (61. Zawada) – Domański (77. Czorbadżijski), Steczyk (68. Wrzesiński), Sitek (68. Kłos). Trener Adam MAJEWSKI. Rezerwowi: Al-Ani, Granlund, Kłos, Kort, Wrzesiński, Wawszczyk, Szczutowski.

Sędziował Paweł Malec (Łódź). Asystenci: Radosław Siejka i Michał Gajda (obaj Łódź). Czas gry: 98 min (47+51). Widzów: 4028. Żółte kartki: Tudor (13. faul), Arsenić (47. faul) – Kasperkiewicz (59. faul)

Piłkarz meczu – Deian SORESCU


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus