Raków Częstochowa. Trzech na trzech

W piątkowe popołudnie wicelider ekstraklasy, Raków podejmie Wisłę Płock. Choć obie drużyny dzieli pięć punktów i siedem miejsc w tabeli ligowej, to mają jednak wspólny mianownik. Jest to ustawienie taktyczne z trzema obrońcami.


Gra z trzema defensorami jest znakiem rozpoznawczym drużyny Marka Papszuna. Jeszcze niedawno trudno było znaleźć w ekstraklasie klub, który stosowałby podobne rozwiązania taktyczne. Teraz jest to nie tylko Raków, ale i liderujący Górnik oraz wspomniana Wisła Płock. Jednak Nafciarze są dopiero na początku drogi budowania zespołu pod nowe ustawienie.

Efektów jeszcze nie widać

Zespół z Płocka dopiero od tego sezonu stosuje nowe rozwiązanie taktyczne i jak na razie efekt jest mizerny. W czterech spotkaniach, w których Radosław Sobolewski postawił, na wariant z trzema defensorami wygrali, tylko ze swoją imienniczką z Krakowa. Do tego dołożyli remisy z Lechem oraz Stalą Mielec, a w ostatniej kolejce ulegli beniaminkowi, Warcie Poznań. Tylko raz trener Sobolewski zmienił koncepcję i powrócił do zestawienia z czterema obrońcami. Efektem była porażka z Legią. Sam wybór należał do zaskakujących. Nafciarze nie powalają wynikami, ale granie trójką wychodzi im lepiej, niż gra na czterech defensorów. Dzięki takiemu ustawieniu mają większą szansę na zdobycie bramki, co już pokazywały ich ostatnie spotkania. Jednak brakuje im skuteczności.

Potrzebują napastnika

Cillian Sheridan, który w ekstraklasie pokazywał się z dobrej strony w barwach Jagiellonii, zawodzi na całej linii. Gdy przychodził do Płocka na początku tego roku, kibice liczyli, że Irlandczyk rozwiąże kłopoty w ofensywie. Jego licznik stanął jednak na dwóch trafieniach, a rozegrał 20 spotkań dla Nafciarzy. To zmusiło klub do poszukiwania nowego snajpera. Zakontraktowano Patryka Tuszyńskiego, który również nie powala skutecznością. W dotychczasowych meczach tego sezonu zdobył gola i zaliczył jedną asystę. Między Sheridanem a Tuszyńskim jest jeden wspólny element – dobrze radzili sobie w barwach Jagiellonii. Po wyjeździe z Białegostoku ich liczniki mocno się zatrzymały. Choć trzeba oddać Tuszyńskiemu, że miewał lepsze sezony, na przykład w Zagłębiu Lubin gdy zdobył 10 bramek. W Płocku liczą na to, że ich nowy napastnik nawiąże do najlepszych lat. Na razie się jednak na to nie zanosi.

Buonasera Pordenone

Takich kłopotów nie ma z kolei Raków. Gutkovskis wraz ze swoimi kolegami z ataku strzelają aż miło. Cierpią na tym rezerwowi, którzy nie są w stanie przebić się do wyjściowej jedenastki i udowodnić swoją wartość. Takim przykładem był Sebastian Musiolik. W czterech spotkaniach uzbierał zaledwie 43 minuty na boisku. Wychowanka Piasta Leszczyny nie zobaczymy już w barwach Rakowa, a przynajmniej nie w tym sezonie. Napastnik w czwartek przeniósł się do drugiej ligi włoskiej na zasadzie wypożyczenia. Pordenone Calcio prowadził rozmowy z ekipą spod Jasnej Góry na temat wykupienia Musiolika z Rakowa. Kością niezgody była kwota odstępnego. Kluby ostatecznie doszły do porozumienia i w czwartkowe popołudnie napastnik został zaprezentowany przez klub z Friuli. Nie była to pierwsza oferta za Musiolika w tym roku. Napastnik był bliski przenosin podczas zimowego okienka transferowego do Korei, jednak ostatecznie temat upadł.


Czytaj jeszcze: W młodzieży siła

Dobre zakończenie przed kadrą

Zawodnicy Rakowa będą chcieli w jak najlepszy sposób zaprezentować się w spotkaniu z Wisłą, aby w dobrych nastrojach rozjechać się na zgrupowania swoich reprezentacji. Na październikowe mecze kadr narodowych pojedzie aż siedmiu zawodników. Do grona świeżo upieczonych reprezentantów dołączył w czwartek David Tijanić. Pomocnik Rakowa do tej pory nie miał okazji zadebiutować w pierwszej kadrze Słowenii. Ma za sobą tylko spotkania w drużynach młodzieżowych. Reprezentacja Słowenii zmierzy się w czasie najbliższego zgrupowania z San Marino w meczu towarzyskim oraz z Kosowem i Mołdawią w ramach Ligi Narodów.


Na zdjęciu: Raków przed przerwą reprezentacyjną czeka pojedynek z Wisłą Płock, która podobnie jak częstochowianie gra w ustawieniu z trzema stoperami.
Fot. Rafał Rusek/PressFocus