Raków Częstochowa. Turecka eskapada

Raków rozpocznie przygotowania do rundy rewanżowej 7 stycznia. Będzie to jednak inny okres przygotowawczy niż dotychczas.


Zazwyczaj częstochowianie rozpoczynali przygotowania od zgrupowania w Polsce, gdzie skupiano się na aspektach motorycznych i kondycyjnych. Dopiero po około tygodniowym okresie wyjeżdżali za granice. W tym sezonie ulegnie to zmianie. Częstochowianie udadzą się na 18-dniowe zgrupowanie, podczas którego rozegrają cztery mecze sparingowe.

Tak jak wszyscy

Nie jest zaskoczeniem, że podopieczni Marka Papszuna okres przygotowawczy w dużej mierze spędzą w tureckim Belek. Zdecydowana większość klubów ekstraklasy obrała ten właśnie kierunek. Raków dobrze zna już turecki ośrodek. W trakcie przygotowań do poprzedniej rundy rewanżowej również przygotowywał się w Belek. Sztab, jak i zawodnicy są przekonani, że to odpowiedni kierunek. Jedyne co chcą zmienić, to lepiej wejść w same rozgrywki, do których wrócą 6 lutego (w Częstochowie podejmą Wisłę Kraków).

– Jestem pewny, że dobrze się przygotujemy do rundy wiosennej. Pamiętamy, jakie warunki mieliśmy rok temu w Turcji. Będzie to wyglądało tak samo, jak poprzednio. Chcemy jednak wejść w rundę wiosenną lepiej, niż w ubiegłym roku, ponieważ wtedy źle rozpoczęliśmy rozgrywki – powiedział Andrzej Niewulis, kapitan Rakowa.

Tylko cztery sparingi?

Częstochowianie między 14, a 27 stycznia rozegrają cztery sparingi. Pewne są na razie rywalizacje z rumuńskim Rapidem Bukareszt, austriackim Sturmem Graz i podobnie jak przed rokiem ukraińską Zorią Ługańsk. Ostatni jest w trakcie ustaleń. Zaskakujące jest to, że w ciągu okresu przygotowawczego Raków rozegra tylko cztery sparingi. W poprzednim sezonie, gdy okres między rundami był podobny, to częstochowianie rozegrali o jedno spotkanie więcej. Można więc się spodziewać, że już po okresie przygotowawczym Raków zagra jeszcze jeden mecz. Z drugiej strony sztab szkoleniowy, nauczony słabym wejściem w rundę, zrezygnował z niego, by zawodnicy byli w idealnej dyspozycji na powrót do rozgrywek.

Wyższa konieczność

Obóz w Belek będzie dla Rakowa wyjątkowy. Do tej pory standardem były wyjazdy na 10-11 dni. Tym razem częstochowianie w Turcji spędzą aż 18 dni. Wybór ośrodka, ale przede wszystkim długości zgrupowania był podyktowany warunkami atmosferycznymi oraz stanem murawy na stadionie przy Limanowskiego. Kilka tygodni treningów mogłoby doprowadzić do zniszczeń, które mogłyby odbić się na grze w pierwszych meczach wiosny.

– Nigdy nie byliśmy na tak długim obozie, natomiast nie jest tajemnicą, że nie mamy za bardzo gdzie trenować. To był główny powód, dlaczego jedziemy do Turcji. Będziemy mieli tam bardzo dobre warunki. Cieszę się, że klub stanął na wysokości zadania i nam je stwarza. W Polsce byłoby o to ciężko. Mamy podgrzewaną murawę na stadionie, ale nie możemy jej nadto eksploatować, ponieważ nie byłaby ona zdatna do gry w meczach ligowych. Powrót i tak musi tutaj nastąpić, bo zaczynamy grać w lutym. Nie zakładam, aby warunki atmosferyczne pozwoliły nam na treningi na nawierzchni naturalnej. Taki obóz ma swoje plusy. Można spędzić czas z zespołem i skupić się tylko na pracy – powiedział trener Rakowa, Marek Papszun.

Choć teoretycznie okres przygotowawczy ruszy za dwa tygodnie, tak zawodnicy nie skupiają się tylko na wypoczynku. Sztab szkoleniowy zadał im także „pracę domową”.

– Musimy myśleć nie tylko o okresie przygotowawczym, ale także przejściowym. Zawodnicy będą mieli w nim do wykonania pracę indywidualną łączoną z wypoczynkiem – dodaje Papszun.


Na zdjęciu: Częstochowianie wrócą do treningów 7 sierpnia. Kilka dni później wylecą na zgrupowanie do tureckiego Belek.

Fot. Jakub Ziemianin/rakow.com