Raków Częstochowa. Ważny i symboliczny dzień

Raków po raz pierwszy zagra w europejskich pucharach na własnym obiekcie.


Częstochowianie po raz drugi podchodzą do eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Pierwsza przygoda wicemistrza Polski zakończyła się z gorzkim posmakiem. Raków najpierw pokonał Suduvę Mariampol, następnie wyeliminował faworyzowany Rubin Kazań. Wygrał także pierwszy mecz z KAA Gent, jednak wyjazdowy mecz w Gandawie przegrali, stąd częstochowianie musieli zapomnieć o fazie grupowej Ligi Konferencji co najmniej na rok.

Najlepszy garnitur

Raków tym razem, nauczony doświadczeniem z poprzedniego sezonu ma szanse na więcej. Pierwszą przeszkodą będzie Astana. Kazachski zespół został już odpowiednio rozpracowany. Szkoleniowiec Rakowa, Marek Papszun będzie miał do dyspozycji prawdopodobnie cały skład. Jedyną niewiadomą pozostaje występ Frana Tudora. Ten nadal odczuwa starcie z Miłoszem Szczepańskim z ostatniego spotkania ligowego.

– To wejście było brutalne, mam nadzieję, że nie pozostanie bez echa. W tym momencie trudno mi powiedzieć co z nim. Istnieją szanse, że Fran jutro będzie z nami. Co do Patryka Kuna, jest brany pod uwagę przy wyborze składu. Myślę, że podobnie jak w przypadku Tudora, są szanse, by jutro pojawił się na murawie – powiedział szkoleniowiec Rakowa.

Można więc domniemywać, że częstochowianie jutro wystawią swój najlepszy, optymalny skład. Przedmeczowy trening wskazywał, że na murawie wybiegną zarówno Kun, jak i Tudor. Problemem może być jednak środek obrony. Raków do kolejnej rundy zgłosił jedynie czterech stoperów – Milana Rundicia, Zorana Arsenicia, Bogdana Racovitana i Stratosa Svarnasa. Andrzej Niewulis, który niedawno wrócił do treningów, nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry. Poza kadrą na mecze z Astaną znalazł się również Xavier Dziekoński.

Pierwszy raz

Rywalizacja z Astaną będzie dla podopiecznych trenera Papszuna wyjątkowa. Raków po raz pierwszy zagra w europejskich pucharach na własnym stadionie. W poprzednim sezonie częstochowianie domowe spotkania rozgrywali w Bielsku-Białej. Dzięki wytężonej pracy całego klubu udało się uzyskać zgodę UEFY, by mecze odbywały się na obiekcie przy Limanowskiego.

– To wyzwanie organizacyjne. Trzeba było spełnić określone wymogi regulaminowe, żebyśmy mogli zagrać na naszym terenie. Nie było to łatwe, ponieważ wiem, jakie były niedociągnięcia związane ze stadionem i trzeba było dostosować infrastrukturę. Trzeba było dużych nakładów ludzkich. Składam im gratulacje, ponieważ dzięki temu możemy tutaj zagrać z Astaną – dodaje szkoleniowiec Rakowa.

Lider zostaje

Trener wicemistrza Polski wspominał także, że doświadczenie, jakie Raków nabył w poprzednim sezonie może być dla niego korzystne w rywalizacji z przeciwnikiem z Kazachstanu. – Jako drużyna jesteśmy już bardziej doświadczeni. Cieszę się, że nie ma w niej zbyt wielu zmian. Zespołu nie opuścił żaden z kluczowych zawodników. To napawa nas optymizmem, ponieważ mamy już przetarcie, wiemy, jak podejść do tej rywalizacji – kończy szkoleniowiec wicemistrza Polski.

Wśród liderów znajduje się najlepszy strzelec poprzedniego sezonu ligowego, a zarazem najlepszy piłkarz ekstraklasy Ivan Lopez. Hiszpan we wtorek przedłużył umowę z Rakowem do czerwca 2026 roku. W ten sposób częstochowianie zamknęli temat jego potencjalnych przenosin do innego klubu. Warto zaznaczyć, że jakiś czas temu podobnie było z Vladanem Kovaczeviciem, który także zostaje w ekipie wicemistrzów Polski. Ponadto w ostatnich dniach coraz głośniej mówi się o nowym transferze do klubu. Ma nim zostać 24-letni Gustav Berggren. Pomocnik występuje Obecnie w liderze ligi szwedzkiej, Hacken. Być może potencjalny nowy nabytek pomoże zespołowi w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy.

RAKÓW CZĘSTOCHOWA – FK ASTANA

czwartek, 21.00

Transmisja – TVP Sport

III runda: Spartak Trnava / Newtown AFC – Raków / Astana

Komunikacyjne problemy

Rywal Rakowa w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji miał pojawić się w środę w Polsce. Astana ma jednak duże kłopoty z dotarciem do naszego kraju. Ich czarter został dwukrotnie przełożony. Wszystkiemu winny jest remont na lotnisku w Nur-Sułtanie, stolicy Kazachstanu. Przez uszkodzenie świateł sygnalizacyjnych lot nie mógł odbyć się w wyznaczonej porze. Przez to wicemistrzowie Kazachstanu dotrą do Polski dopiero dzisiaj, na kilka godzin przed spotkaniem. Informacja o problemach z dotarciem do Polski została przekazana delegatowi UEFA. Nie ma jednak większych szans, by spotkanie z Rakowem zostało przełożone na inny termin.


Na zdjęciu: Raków jest gotowy na rywalizację z Astaną.

Fot. Jakub Ziemianin/PressFocus


TRZY PYTANIA DO…

Vladislavs Gutkovskis
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Vladislavsa Gutkovskisa, napastnika Rakowa.

1. Jest pan strzelcem pierwszego gola dla Rakowa w europejskich pucharach, w meczu z Rubinem Kazań. Jakie to wówczas było uczucie?

– Kiedyś już o tym mówiłem, że to bramkę, którą będę pamiętał najbardziej. Trudno po takim czasie powiedzieć o emocjach, jakie wtedy nam towarzyszyły. Na pewno wszyscy się cieszyliśmy, ale nie tylko ja to zrobiłem. To było dzieło całej drużyny. Tak samo ważny był obroniony rzut karny w samej końcówce przez Vladana Kovaczevicia. Myślę, że zrobiliśmy to to wszyscy razem.


2. W meczu z Wartą Poznań zdobył pan bramkę na wagę zwycięstwa. Na pewno cieszy pana dobrze rozpoczęty sezon. To zapowiedz zwyżki formy?

– Jestem bardzo dumny z faktu, że strzeliłem tego pierwszego gola. Zawsze jest dobrze, gdy zaczniesz sezon w ten sposób. Oczywiście cieszę się, że drużyna wygrała. To jest dla mnie najważniejsze. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Na pewno chciałby strzelać gole co mecz, mam nadzieję że tak będzie.

3. Przed sezonem do Rakowa dołączył nowy napastnik, Fabian Piasecki. Jest także Sebastian Musiolik. Jakie widzi pan u siebie cechy, dzięki którym będzie pan bliżej wyjściowego składu niż oni?

– Myślę, że jesteśmy wszyscy do siebie podobni. Jesteśmy napastnikami jednego typu, także decydować będą niuanse. Ważna będzie forma na boisku i ona zadecyduje o tym, kto będzie grać. Jeżeli dalej będę zdobywał bramki, to wtedy one będą moją przewagę. Jesteśmy z nich rozliczani, one są najważniejsze. Cel jest taki, by grać cały czas i będę do tego dążył.